Na następny dzień po ataku na Gang Szpona i zabiciu jego członków, ona i jej grupka zdolna do walki wyruszyli na tereny Katii. Rywalka straciła dużo kotów ze swojej bandy, było ich tam teraz ledwie trzech. Bylica miała nadzieję, iż nagle w nocy nie znaleźli sobie zastępstwa na poległych koleżków. Wkroczyła na terytorium liliowej kotki, każąc swym dzieciom zostać na granicy terytorium Katii i dawnego terytorium Szpona w ukryciu. Ona sama przekradała się po uliczkach swych przeciwników. Nie mogła tym razem polegać na poprzedniej strategii, bo z rozmowy ze Szponem wiedziała, iż oskarżył o jej numer Katię, co oznaczało, iż kotka mogła by się spodziewać czegoś podobnego po wrogu, którego tożsamości być pewną nie mogła.
Dlatego właśnie Bylica postawiła na nieco inną taktykę. Skryła się za jakimiś gratami, wypatrując, czy ktoś przyjdzie, bo ciągłe łażenie po ich terenach, nawet uważając i przemykając niczym cień, zwiększało szansę na wykrycie.
Miała zamiar polować na samotnie łażących gangsterów, a potem ich zabijać. A jak znajdzie już Katię…to i ją włożyć do dołu – albo w sumie zabić, bo mogła być większym problemem niż przetrzymywany przez nią Szałwia, któremu tego ranka dała mysz. Nie wiedziała, jak podzielił się z resztą jeszcze małą Sroką, ale nie rozmyślała o tym zanadto.
Po jakimś czasie dostrzegła niebieskiego kota. Postanowiła chwilę go poobserwować aby sprawdzić, czy na pewno nikt za nim nie lezie lub nie jest na tyle blisko w pobliżu, że mógłby usłyszeć, jak go morduje.
Kocur rozglądał się po terenie szukając kogoś. Po chwili Bylica dostrzegła, iż ruszył ku odnalezione kotce. Nie była to jednak Katia, bo błękitna by ją rozpoznała, albowiem widziała, jak ta biła się z poległym już Szponem. Patrzyła na dwa koty. Szkoda, że nie był sam, ale trudno. W takim razie poczeka, aż się rozdzielą, lub zgrupują ze swą szefową czy potencjalnym zastępstwem za poległych w walce kumpli. Dalej więc obserwowała kocura i kotkę, zaciekawiona. Młodsza gadała o czymś bardzo przejęta z szarym gangsterem. Srebrna nie słyszała jednak, co takiego dokładnie mówią. Przysunęła się nieco bliżej, bardzo cicho przemieszczając się. Pragnęła usłyszeć, o czym mówili. Po chwili zaczęła rozpoznawać poszczególne słowa, które składały się w spójną wypowiedź. Kotka chlipała do kocura, że chcę z nim odejść z tej zabawy i założyć rodzinę. Mówiła mu, aby się opamiętał. Pręgowanej w sumie żal było tej kotki. Jeśli razem odejdą, to nie zabije ich w takim wypadku. W końcu wtedy nie byli by dla niej zagrożeniem. Kocur jednak kłócił się z gangsterką, że to szansa na przeżycie, bo jest mroźna pora i muszą zostać, że się uda, ta natomiast odpowiadała ze łzami w oczach, że się nie uda, by się opamiętał. Była to bardzo smutna scena, przez co sama Bylica przybrała taki wyraz pyska, bo naprawdę było jej żal tragedii tych kotów. Po jeszcze chwili kłótni niebieski zły zawrócił gdzieś a jego rozmówczyni została na swoim miejscu, płacząc.
Bylica podjęła decyzję, dość pochopną i nie była jej pewna, ale ją podjęła. Wyszła ze śmieci, podchodząc do kotki niepewnie.
Gangsterka widząc obcą, zjeżyła się, ocierając łzy.
- Ktoś ty?!
- A no, taka jedna. - mruknęła - wiesz, nawet zmiękło mi serce przez tę waszą kłótnię. Współczuję ci. - wymruczała.
- Podsłuchiwałaś nas?! - warknęła niezadowolona obca - Aż tak interesujesz się czyimś życiem?!
Skrzywiła się nieco na te słowa.
- Akurat nie chciałam konkretnie was podsłuchać. Wy mi się napatoczyliście - mruknęła. - Radziłabym wam zrezygnować z walki o władzę. To niebezpieczna gra.
- To po co słuchałaś? Mogłaś sobie iść! Nie interesuj się tym! – prychnęła młodsza.
- Jakbym sobie poszła, to jeszcze bym przewróciła jakąś puszkę i byście mnie pewnie rozszarpali – uświadomiła to kotce błękitna - interesuje się tym, bo jednak po tej scenie nie chcę widzieć waszej krwi na śniegu - burknęła.
- To skoro nie chcesz, to stąd odejdź i zostaw nas w spokoju.
- Nie powiedziałam, że to ja tą krew rozleję - miauknęła tajemniczo srebrna.
Postanowiła i wykorzysta sytuację. Mogła zmanipulować kotką tak, że będzie chciała z nią rozmawiać i ją przekonać, aby powiedziała jej jakieś informację. W ten sposób mogła wiele zyskać – na przykład zwabić Katię i resztę jej gangu, aby dokonać dzieła.
- Mówisz więc, że masz jakieś informację?
- Możliwe... - wymruczała - ale również możliwe, iż nie powinnam się wtrącać w tą morderczą grę... - miauknęła.
- Jeżeli ocali to życie niewinnym, to warto się tym podzielić.
Tak. Czyli złapała haczyk. Czas było użyć pewnej magii, zwanej aktorstwem.
Błękitna spojrzała na rozmuwczynię spode łba.
- Ta cała Katia niewinna na pewno nie jest - miauknęła - a ty pewnie przekażesz moją wiedzę jej.
- Skąd niby wiesz czy jest winna? Nie znasz jej.
- Oj. Wbrew pozorom coś tam o niej wiem, moja kochana. To, że ktoś walczy o władzę w tym mieście, coś znaczy. Musi nie mieć skrupułów przy zabijaniu wrogów, a to o czymś mówi. Po trupach idzie do celu.
- Zabija owszem, ale by przeżyć. Wielu chce ją zabić. Kiedyś ocaliła mi życie. Chciała wprowadzić dobre rządy, które zakończyłyby tą wojnę między samotnikami.
By przeżyć? No no, jeśli to była prawda, w co Bylica wątpiła, to miały podobne motywy. Ona zaczęła walkę o władzę, by mieć miejsce, gdzie jej rodzina będzie mogła się osiedlić i nie martwić o to, że ktoś ich najedzie, czy też klany im zagrożą, a będąc brutalnym władcą miasta, raczej nikt by nie ośmieliłby się ich zaatakować. I do tego Katia podobno chciała…zakończyć wojnę między samotnikami, wprowadzić…dobrze rządy? Ha! To prawie na pewno był kit…a jeśli nie…to w sumie żal jej było kotki. Może by tym kotom faktycznie było lepiej z liliową u władzy, niż z Bylicą, jednak podstarzała kocica miała już swoje plany.
Szara uniosła brew.
- To może faktycznie szkoda jak skończy przez Szczawia... - zaczęła, choć nagle zamknęła pysk, nerwowo się rozglądając. Chciała wykorzystać to, iż młodsza najwyraźniej była przywiązana do swej liderki.
- Mówisz o tym z Gangu Ości? - zdziwiła się.
Nieźle jej to szło. Lubiła używać sztuki, jaką była gra aktorska i manipulacja, by zdobywać informacje lub inne cenne dla niej rzeczy. I do tego miała do tych dwóch rzeczy dryg.
- Nie. Ja nic nie mówiłam. Zdawało ci się - miauknęła jakby mocno zdenerwowana, dreptając "ze stresu" ziemię - chyba powinnam już iść... - zaczęła powoli wymijać młodszą kotkę.
- Poczekaj! Powiedz coś więcej! – ta zastąpiła jej drogę.
Teraz wystarczyło tylko budować jej ciekawość i napięcie, poprzez nieposłuszność, a będzie jeść jej z łapy…
- Młoda damo, jestem już zmęczona, muszę odpocząć, a robi się już późno... - miauknęła, próbując wyminąć gangsterkę.
- Wolisz odejść i skazać nas na śmierć, gdy masz jakieś informację o planach Szczawia? Gdzie to powstrzymanie splamienia ziemi krwią?
- Sama też nie chcę zginąć, wiesz! A jak coś chlapnę, to jeszcze mnie znajdą i zabiją, więc... – powiedziała przejęta. Spróbowała znów szybko ominąć młodszą kotkę.
- Niech ci będzie - miauknęła, ruszając w drogę powrotną do swojego gangu.
Odczekała chwilę, słysząc kroki kotki. Po chwili jednak cicho miauknęła, dalej odwrócona.
- Czekaj.
Usłyszała, jak młodsza się zatrzymywała. Świetnie…
- Nie powiem tego tutaj...ale możemy się spotkać na dawnym terytorium Gangu Śruby, jutro. - miauknęła. - przyprowadź Katię. Jak na razie dodam tyle że... Szczaw ma teraz oczy wszędzie - miauknęła tajemniczo, odchodząc.
- Czemu mam ją przyprowadzić? Powiedz lepiej teraz. Nie wystawie jej nikomu, nawet za informacje. – usłyszała w odpowiedzi. Przystanęła na chwilę, delikatnie odwracając głowę w stronę młodszej kotki.
- Bo tutaj nie jest bezpiecznie – rzekła - nawet jeśli myślisz, że jest. Poza tym, od czego ma swój gang? I co ja mogę jej zrobić? Jestem stara, nie mam szans z młodymi kotami.
- Przyjdą więc do ciebie posłańcy. Im powiedz – gangsterka ruszyła dalej.
- Dobrze - miauknęła tylko na odchodne błękitna, po czym odeszła.
Tak…udało jej się! Może i najpewniej sama Katia nie przyjdzie, ale będzie mogła dorwać jej współpracowników, czy to z jej Gangu, czy też nie, i tak ją to osłabi. Zrobi na nich zasadzkę ze swoimi młodymi…już miała na to całkiem niezły pomysł.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz