Czuł bezgraniczną wściekłość. Jakiś idiotyczny dzieciak posunął się do aż tak bezczelnego czynu? Do tej pory nikt mu się tak nie postawił i… Strasznie go to rozwścieczyło! Ten jakiś bachor który się nie odzywał, myślał sobie, że ukradnie ICH szyszkę? JEGO rodzeństwa? Nie mogła się obejść bez kary za ten straszny czyn. Teraz nawet udawała strach, ale wiedział co tak naprawdę czuje. Musiała w końcu widzieć jak się nią bawią! I zabrała zabawkę bezceremonialnie, jakby była jej!
Warcząc zbliżył się do kotki, która dalej trzęsła się na całym ciele. Pożałuje! Już za chwilę! Rzucił się na nią z wysuniętymi pazurami, drapiąc futerko nieszczęsnego kociaka. Z drobnych ran powoli skapywało czerwone coś. Co to było? Oblizał pysk. Metaliczny smak rozlał się na jego języku, a zapach roznosił się wokół niego. Łapy też miał w tym czymś. Sok? Sok z kota? Wylizał powoli całe swoje futro, krwi, ignorując piski malucha. Chciał więcej! Bo teraz pewnie to coś się jego boi!
Stanął nad zestresowaną kępką kłaków. Może jak jek to przekaże w inny sposób, to zrozumie jeszcze lepiej. Będzie trzymał ją w odległości od jej rodzeństwa, to będzie dobrze? Albo lepiej, pokaże, że z nim się nie zadziera! Mała zerknęła przestraszona na drapnięcia na boku, po czym jeszcze bardziej się skuliła. Znowu udaje! Jak tak można!
- Posłuchaj- syknął.- Zbliżysz się do mnie albo moich sióstr, a już nie żyjesz, jasne?
Cicha jedynie otworzyła szerzej oczy, co strasznie go rozwścieczyło!
- ZABRAKŁO CI JĘZYKA W PYSKU CZY CO LISIE ŁAJNO?- wrzasnął, z powrotem ruszając do szturmu. Teraz już samymi łapkami zaczął tarmosić płaczące kocię, satysfakcjonując się jego krzykami. Była taka słaba! Nawet się nie broniła przed jego potęgą! Chwycił ją za kark i przyszpilił do ziemi. Podobało mu się to! To jak łzy leciały jej z pyska i jak roztrzęsiona była! Bała się jego. Może już nigdy nie podejdzie do jego rodzeństwa, prawda? A jeżeli tak, to będzie wtedy jeszcze silniejszy!
- Odezwij się wywłoko!- miauknął do niej, szczerząc zęby, by pokazać, że jest niebezpieczny! Kiedyś będzie zadawał jeszcze większe rany niż te jak z jakiegoś kolca! Ostrzegawczo uszczypnął ją przy uchu, na co jeszcze bardziej zaczęła krzyczeć.
-Teraz to bądź cicho bo ktoś usłyszy!- syknął, patrząc nerwowo na śpiące karmicielki.- Morda!
Dziecko dalej płakało.
- Cicho już!
Dalej.
- Czyli muszę to zrobić w inny sposób- warknął, chwytając mech i wkładając jej do pyska.- Teraz już się nie odezwiesz?
Nie odezwała się.
- Przez ciebie mam brudne futro…- mruknął, patrząc na piasek w futrze i krople tego czerwonego czegoś. Spokojnie zaczął znowu wylizywać łapy, patrząc niewzruszenie w rówieśnika. Kotka zastygła w bezruchu z mchem wciśniętym do mordki. Wyglądała tak idiotycznie! To się nawet nie mieściło w głowie! Jak piszczka na stosie zwierzyny. Nagle zobaczył przed sobą ruch. Co? Ona się ruszała? Mała drżąc wbiła w jego nos swoje drobne pazurki, a on poczuł ból. CO? Jak ona śmiałą to zrobić! To boli!
- COŚ TY ZROBIŁA!- warknął, po czym zaczął bić ją po głowie.- Niedobry kociak, nie dobry! Coś ty zrobiła!- powiedział, próbując oblizać sobie nos, na którym miał kilka kropelek krwi. Nawet nie mógł teraz sobie tego wyczyścić, masakra jakaś!
Warcząc zbliżył się do kotki, która dalej trzęsła się na całym ciele. Pożałuje! Już za chwilę! Rzucił się na nią z wysuniętymi pazurami, drapiąc futerko nieszczęsnego kociaka. Z drobnych ran powoli skapywało czerwone coś. Co to było? Oblizał pysk. Metaliczny smak rozlał się na jego języku, a zapach roznosił się wokół niego. Łapy też miał w tym czymś. Sok? Sok z kota? Wylizał powoli całe swoje futro, krwi, ignorując piski malucha. Chciał więcej! Bo teraz pewnie to coś się jego boi!
Stanął nad zestresowaną kępką kłaków. Może jak jek to przekaże w inny sposób, to zrozumie jeszcze lepiej. Będzie trzymał ją w odległości od jej rodzeństwa, to będzie dobrze? Albo lepiej, pokaże, że z nim się nie zadziera! Mała zerknęła przestraszona na drapnięcia na boku, po czym jeszcze bardziej się skuliła. Znowu udaje! Jak tak można!
- Posłuchaj- syknął.- Zbliżysz się do mnie albo moich sióstr, a już nie żyjesz, jasne?
Cicha jedynie otworzyła szerzej oczy, co strasznie go rozwścieczyło!
- ZABRAKŁO CI JĘZYKA W PYSKU CZY CO LISIE ŁAJNO?- wrzasnął, z powrotem ruszając do szturmu. Teraz już samymi łapkami zaczął tarmosić płaczące kocię, satysfakcjonując się jego krzykami. Była taka słaba! Nawet się nie broniła przed jego potęgą! Chwycił ją za kark i przyszpilił do ziemi. Podobało mu się to! To jak łzy leciały jej z pyska i jak roztrzęsiona była! Bała się jego. Może już nigdy nie podejdzie do jego rodzeństwa, prawda? A jeżeli tak, to będzie wtedy jeszcze silniejszy!
- Odezwij się wywłoko!- miauknął do niej, szczerząc zęby, by pokazać, że jest niebezpieczny! Kiedyś będzie zadawał jeszcze większe rany niż te jak z jakiegoś kolca! Ostrzegawczo uszczypnął ją przy uchu, na co jeszcze bardziej zaczęła krzyczeć.
-Teraz to bądź cicho bo ktoś usłyszy!- syknął, patrząc nerwowo na śpiące karmicielki.- Morda!
Dziecko dalej płakało.
- Cicho już!
Dalej.
- Czyli muszę to zrobić w inny sposób- warknął, chwytając mech i wkładając jej do pyska.- Teraz już się nie odezwiesz?
Nie odezwała się.
- Przez ciebie mam brudne futro…- mruknął, patrząc na piasek w futrze i krople tego czerwonego czegoś. Spokojnie zaczął znowu wylizywać łapy, patrząc niewzruszenie w rówieśnika. Kotka zastygła w bezruchu z mchem wciśniętym do mordki. Wyglądała tak idiotycznie! To się nawet nie mieściło w głowie! Jak piszczka na stosie zwierzyny. Nagle zobaczył przed sobą ruch. Co? Ona się ruszała? Mała drżąc wbiła w jego nos swoje drobne pazurki, a on poczuł ból. CO? Jak ona śmiałą to zrobić! To boli!
- COŚ TY ZROBIŁA!- warknął, po czym zaczął bić ją po głowie.- Niedobry kociak, nie dobry! Coś ty zrobiła!- powiedział, próbując oblizać sobie nos, na którym miał kilka kropelek krwi. Nawet nie mógł teraz sobie tego wyczyścić, masakra jakaś!
<Cicha? Niech ktoś ich ogarnie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz