Jaskier jak miało w zwyczaju, siedziało w kącie żłobka i wylizywało swoje czarne futro. Ich język przejechał po miękkim ogonie, a następnie znalazł się na tylnej, prawej łapie. Kocię Kruczej Gwiazdy niezwykle cieszyło się z faktu, iż Kurka jeszcze spał. Wreszcie miało spokój, mogło robić, co chciało. Rozmyślało wcześniej o zbieraniu płatków kwiatów, w końcu mogło, skoro ich straszny brat spał. Nie zabrałoby im. Może to był właściwy moment?
Podniosło się cicho i podreptało do wyjścia ze żłobka. Do środka wszedł właśnie wysoki, czekoladowy kot. Jaskier odskoczyło do tyłu i podkuliło ogon.
— B-bardzo przepraszam! — zapiszczało, cofając się.
— Nic mi nie zrobiłaś — odpowiedział czekoladowy wojownik. — To ją cię przydeptałom? Jeśli tak to przepraszam.
Dobrze usłyszało? Ten kot też tak mówił? Czarne nadstawiło uszy.
— P-pan... P-pani... Uch... — szepnęło samo do siebie.
— Żaden pan, żadna pani — miauknęło czekoladowe. — Mów do mnie po imieniu. Węgorzowy Pysk, a ty, jak się nazywasz?
— N-nazywam się J-Jaskier — odpowiedziało, siadając.
— Ładne imię — zamruczało Węgorzowy Pysk. — Już więcej cię nie zagaduje, chciał... Chcesz wyjść, racja?
— T-tak, chciałobym ten kwiatek, co jest przy stosie na zwierzynę — odpowiedziało, wskazując ogonem na czerwony mak.
— Zaraz ci go podam, malutkie — zawołało i wyskoczyło z legowiska.
Niebieskookie wróciło, trzymając roślinę w pysku. Wydawało się całkiem sympatyczne.
— Proszę — wręczyło kocięciu mak. — Kolekcjonujesz kwiaty?
— Zbieram ich płatki — odpowiedziało, uśmiechając się lekko.
— Ja kiedyś wplątywałom je sobie w ogon — zachichotało Węgorzowy Pysk. — Niezła zabawa.
To był bardzo dobry pomysł! To musiało być super.
— Mogłaby mi go pani wplątać? Bo ja samo nie umiem — przyznało. — Znaczy, Węgorzowy Pysk, przepraszam!
— Nic się nie stało, nie przejmuj się — czekoladowe uspokoiło kocię. — Zaraz to zrobię.
Kot złapał pazurami łodygę czerwonego kwiatka i owinął nią mocno kłębek sierści Jaskier.
— Gotowe — miauknęło. — Zaraz wrócę, zaniosę tylko karmicielką piszczki.
Czarne skinęło głową. Bardzo polubiło tego wojownika. Było bardzo miłe i bawiło się z nimi. Może... Obroniło by ich przed Kurką?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz