Czarny kociak siedział przy wyjściu ze żłobka. Krople deszczu spływały mu po wąsach i pysku. Nie przeszkadzało im to. Lubiło taką pogodę. W ich kierunku zmierzał rudawy kocur. Wydawał się spięty, a mimo to zatrzymał się i usiadł nieopodal. Lekko odchrząknął, nim zabrał głos. Miał bliznę. Każdy wojownik tutaj miał blizny. To było dziwne.
— Cóóż... — przeciągnął. — W sumie to... Jesteś moją kuzynką? To znaczy, wiem, że jesteś, po prostu to dla mnie dziwne. Bo wiesz, twój tata, Niezapominajkowa Gwiazda to mój wujek, więc wychodzi na to, że jesteśmy rodziną — mruknął, uciekając wzrokiem na bok. — Także no, jestem Rudzikowy Śpiew — przedstawił się kocur.
— Ooo... Rudzikowy Śpiew, ł-ładne imię — miauknęło. — J-ja jestem Jaskier.
Wojownik spojrzał na nie z zaskoczeniem, a potem lekko się uśmiechnął.
— Nie musisz się... Bać — oznajmił. — Jaskier to też bardzo ładne imię. Aż w szoku jestem, że Krucza cię tak nazwała — dodał z niechęcią. — Czy twoja mama jest dobra dla ciebie?
— Ch-chyba tak, a-ale kocha inne kociaki b-bardziej, niż mnie — mruknęło, unikając kontaktu wzrokowego. — M-mój brat mnie b-bije.
— Czyli widać jej geny... — stwierdził. — Nie martw się, tu cię nikt nie pobiję, najlepiej powiedz mamie, jak się twój brat zachowuje. Jeśli nie zareaguje, to... To ja spróbuję z nią porozmawiać — obiecał.
— M-mówił... M-mówiłam już, p-powiedziała, że p-przestanie, a n-nie przestał — wyjąkało.
— Świetna liderka, skoro nie potrafi doprowadzić własnych dzieci do porządku — burknął. — Nawet jeśli znawcą nie jestem to ona na matkę się kompletnie nie nadaje — rzekł hardo, rozglądając się.
— J-ja nie wiem, a-ale bardzo b-boje się Kurki, mojego brata — pisnęło. — Ciągle t-tylko mi dokucza...
—Niestety nie każdy rozumie, że życie w zgodzie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze. Gdy byłem w twoim wieku również byłem obiektem kpin. Nawet, gdy zostałem wojownikiem, to dalej jąkałem się na każdym kroku. Z czasem to przechodzi, tylko musisz poznać odpowiednio towarzystwo, które utwierdzi cię, że jesteś naprawdę wartościowym kotem.
— N-na prawdę? — spytało zdziwione. — Ale mnie nikt nie lubi.
— Ja cię lubię — miauknął. — Serio, wydajesz się ciekawym kotem.
— C-co to znaczy?
< Rudzik? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz