Opko miotowe
- I jak ci minął dzień, Poziomeczko? - zapytał Księżyc tym swoim przesłodzonym głosem, ocierając się o jej pyszczek.
Szylkretowa wojowniczka przewróciła oczami.
A ten znowu swoje - pomyślała z irytacją.
Poziomka rozejrzała się po ich tymczasowym obozie. Żal ścisnął ją za gardło, gdy do jej głowy wkradł się obraz martwej Niezapominajki, Nagietka, Jedynki i reszty zaatakowanych przez dwunożnych pobratymców. Szybko potrząsnęła łbem, chcąc wyrzucić wizję z pamięci.
- Dobrze - miauknęła cicho i spojrzała na partnera. Zmrużyła oczy, przypatrując się mu uważnie - Coś się stało?
Czarny kocur oparł się głową o jej bark, a ona wyczuła drżenie jego ciała. Co się z nim działo?
- Nie... Nic ważnego - szepnął jej do ucha - Po prostu... Zastanawiałem się nad czymś.
Od niechcenia zastrzygła uszami.
- I? To coś ważnego? - prychnęła, wtulają głowę w futro na piersi.
Księżyc machnął nerwowo ogonem.
- No... - wziął głęboki oddech - Mógłbym cię o coś zapytać?
Szylkretka podniosła wzrok.
-Tak?
- Czy... Chciałabyś mieć ze mną...
Poziomka nawet nie usłyszała jego słów. Świat wokół niej jakby się zamglił, a jej oczy zaszły się łzami. Nie potrafiła się ruszyć, nie potrafiła mu odmówić. W końcu... Skoro i tak już spieprzyła sobie życie, to co jej szkodzi, prawda..?
Bezmyślnie skinęła głową, i wbrew sobie zaniosła się płaczem.
- I jak ci minął dzień, Poziomeczko? - zapytał Księżyc tym swoim przesłodzonym głosem, ocierając się o jej pyszczek.
Szylkretowa wojowniczka przewróciła oczami.
A ten znowu swoje - pomyślała z irytacją.
Poziomka rozejrzała się po ich tymczasowym obozie. Żal ścisnął ją za gardło, gdy do jej głowy wkradł się obraz martwej Niezapominajki, Nagietka, Jedynki i reszty zaatakowanych przez dwunożnych pobratymców. Szybko potrząsnęła łbem, chcąc wyrzucić wizję z pamięci.
- Dobrze - miauknęła cicho i spojrzała na partnera. Zmrużyła oczy, przypatrując się mu uważnie - Coś się stało?
Czarny kocur oparł się głową o jej bark, a ona wyczuła drżenie jego ciała. Co się z nim działo?
- Nie... Nic ważnego - szepnął jej do ucha - Po prostu... Zastanawiałem się nad czymś.
Od niechcenia zastrzygła uszami.
- I? To coś ważnego? - prychnęła, wtulają głowę w futro na piersi.
Księżyc machnął nerwowo ogonem.
- No... - wziął głęboki oddech - Mógłbym cię o coś zapytać?
Szylkretka podniosła wzrok.
-Tak?
- Czy... Chciałabyś mieć ze mną...
Poziomka nawet nie usłyszała jego słów. Świat wokół niej jakby się zamglił, a jej oczy zaszły się łzami. Nie potrafiła się ruszyć, nie potrafiła mu odmówić. W końcu... Skoro i tak już spieprzyła sobie życie, to co jej szkodzi, prawda..?
Bezmyślnie skinęła głową, i wbrew sobie zaniosła się płaczem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz