Kotka patrzyła się na brata, cieszyła się że w końcu może się pogadać z Mroczną łapą. Tęskniła za żłobkiem mogli wtedy spędzać prawie cały czas razem chociaż w tedy tego nie potrafiła docenić.
- Wiesz co Ome…Mroczna Łapo - kotka szybko się poprawiła - już jest dość późno pójdę spać, rano idę trening z makowym ziarnem. polizała brata czule po policzku po czym szybko odbiegła śmiejąc się pod nosem.
Leśna łapa już leżała w ciepłym legowisku jasny księżyc rozświetlał ciemne niebo.
- Jak pięknie - szepnęła kotka do siebie po czym bez problemów zasnęła.
Ciepłe promienie słońca przedostały się do legowiska uczniów budząc przy tym młode koty, tortie otworzyła swoje zaspane pomarańczowe ślepia, przeciągnęła się i ziewnęła.
Ujrzała czyszcząca się Makowe ziarno, bez wahania podbiegła do mentora.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała z entuzjazmem Leśna Łapa.
- Hmmm… może zapolujemy albo pokaże ci jakieś techniki walki - miauknął dymny kot.
- Nie mogę się doczekać! - miauknęła z entuzjazmem kotka po chwili się uspokoiła żeby nie wyglądać jak kociak tylko jak uczeń. Dwa koty wyszły z obozu.
Uczennica przykucnęła do pozycji myśliwskiej, wzrok miała skupiony na małej myszy siedzącej pomiędzy liśćmi, kotka stąpała delikatnie ku zwierzynie. Kiedy była już na odległość ogona, odbiła się mocno tylnymi łapami a przy ładowaniu złapała mysz w łapy.
Patrzyła się w oczy jeszcze żywej ofierze, małe oczka przepełnione były strachem i cierpieniem, Leśna łapa jednym szybkim ruchem złamała jej kręgosłup.
- Czy inne koty tez będę musiała zabijać jak te myszy?- zapytała się w myślach.
- Niezła zdobycz - powiedział mentor, uczennica aż podskoczyła, była tak zamyślona ze nie usłyszała kroków.
Zakopała swoją zwierzynę i poszła nauczyć się technik walk.
Słońce było już nisko, mentor i uczeń wracali ze zwierzyną, Leśna łapa wchodząc do obozu zauważyła Mroczną Łapę, spojrzała się na niego i próbowała się uśmiechnąć z myszą w pysku.
<Braciszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz