Córka Świerszczowego Skoku i tak nie zamierzała mówić nic głupiej liderce. Pokręconemu Łbowi też. Pyskatka miała zamiar zgodzić się na współpracę wyłącznie, by mieć pomoc w odszukaniu sprawcy. Czego wojowniczka pewnie się nie domyśla. A może? W każdym razie, czarna miała to głęboko pod ogonem.
- Mogę poprowadzić z tobą śledztwo - Warknęła w końcu, z trudem ignorując jej wcześniejsze zaczepki. - Ale robię to dla Zwęglonego Futra, nie dla ciebie, Pokręcony Łeb!
Ale ją korciło, by spoliczkować szylkretkę. Ta śliczna cyniczna mordka błagała o zaoranie pazurem. Czarna musiała jednak uspokoić nerwy, a to w jej przypadku było niesamowicie trudne.
Szylkretka zmierzyła ją ostrzegawczym spojrzeniem, ale och, na litość Klanu Gwiazdy, całe szczęście oszczędziła sobie cynicznych komentarzy.
- Pytałam się już Glinę w sprawie morderstwa - Powiedziała czarna z naburmuszonym warkotem.
Wspomniała sobie w myślach, co mówił Glina i zaczęła opowiadać szylkretce.
**
Podeszła do swojego brata, gdy był sam, pytając go o zdanie w sprawie morderstwa i przykładowych podejrzanych. Kotka wiedziała, że dopóki morderca zabija tylko rude koty, ta jest bezpieczna. Korzystała z tego. chciała się dowiedzieć, kto to jest. Nie po to, by wyjawić to durnej liderce, a dla własnej wiedzy. Nie zawahałaby się zamknąć durny pysk komukolwiek.
- A co, bawisz się w rozwiązywanie zagadek? - Powiedział zaczepnie jej brat, a ta przygotowywała się na wywód. - Nie myślałem, że będzie cię to interesować... Poza tym wiesz, że gdybym coś wiedział, to zaraz bym poleciał do ciebie. Ale skoro chcesz poznać moje skromne zdanie, to proszę bardzo. Wydaje mi się, że zrobił to ktoś, kto miał zatargi z Miodowym Obłokiem.
Wymienił kilka kotów: Dziki Gon, Króliczy Sus, Kozi Skok, Koperkowy Powiew i Sasanek.
To wystarczyło przynajmniej trochę, by dowiedzieć się więcej. Pyskatce nie zależało na durnej Miodowy Obłok, która dla czarnej mogłaby nawet umierać jeszcze gorzej. Chciała jedynie dowiedzieć się, kto jest mordercą. Dla Zwęglonego Futra. To by starczyło, by zaspokoić jej dziwne uczucie, że powinna coś zrobić, by wynagrodzić mentorowi śmierć w płomieniach. By mógł być z niej dumny. Po otrzymaniu dość długiej odpowiedzi od burego wojownika, kotka odeszła od niego, pozostawiając go samego wraz z własnymi myślami.
**
Spojrzała wyczekująco na Splątane Futro. Wyglądała się poważnie nad tym zastanawiać. To było dla Pyskatki śmieszne uczucie. Ona sama nie starała się głębiej wnikać w śledztwo. Nawet trochę popierała mordercę, jeśli zabijałby tylko tych durnowatych rudzielców.
- To ma sens - Powiedziała w końcu Splątane Futro.
Pyskatka miała ochotę walnąć się łapą w czoło.
- Niezwykle wnosząca wypowiedź - Warknęła czarna, odwracając się szybko, by nie musieć słuchać kolejnego denerwującego paplania Splątanego Futra. Nie traktowała tej głupiej rudej bulwy za sojuszniczkę. I nie będzie miała zamiaru jej ufać, a już na pewno zdradzać jej czegoś większego. Była tylko kolejną podwładną Piaskowej Gwiazdy, w dodatku z ujmą na rozumie. Już wystarczająco przez Jastrzębiego Cienia Pyskatka przekonała się, że zbyt łatwo ulega manipulacji. A Pokręcony Łeb już na pewno była osobą, która chętnie wydobyłaby z niej przydatne informacje dla własnych korzyści. Celem czarnej było poznanie wartości Splątanego Futra, którymi się kieruje. Każdego rudego kota musiało coś motywować, i każdy z pewnością miał słabości, które Pyskatka mogłaby wykorzystać. A taka głupia szylkretowa wojowniczka musiała jakieś mieć.
Idąc krok w krok ze Splątanym Futrem, w oczy rzucił się im Jałowa Łapa, terminator Klanu Burzy, który rozmawiał właśnie z Koperkowym Powiewem.
- Może coś wie? - Spytała Splątane Futro, a na jej pysku rozszerzył się złośliwy uśmiech. - Uczniowie z założenia mają świadomość większej ilości informacji, niż kociaki!
Futro czarnej się zjeżyło, a z gardła wypłynął bulgoczący warkot. Już wiedziała, że powinna dowiedzieć się podczas śledztwa więcej o zamiarach Splątanego Futra. Nie współpracowała z nią, to tylko głupia przykrywka. Nienawiść musiała jednak odstawić na dalszy plan, bo zbyt bardzo odpłynęła myślami.
- zacznijmy od tego, że jeśli jeszcze raz powiesz do mnie kociak, to rozedrę cię na kawałki i rozrzucę twoje flaki po całym obozie - Warknęła Pyskatka. - A po drugie, tak, możemy do niego podejść. Jeśli wielce Jałowa Łapa raczy nam coś powiedzieć.
Czarna już nawet nie słuchała odpowiedzi szylkretki. Obie kotki podeszły do Jałowej Łapy, gdy uczeń akurat kończył rozmawiać z Koperkowym Powiewem. Splątane Futro otworzyła pysk, najpewniej by spytać o coś Jałową Łapę, ale czarna perfidnie wepchała jej się przed nos.
- O czym rozmawiałeś z Koperkowym Powiewem? - Spytała. - Pewnie masz jakieś informacje. Ja i Pokręcony Łeb chętnie dowiemy się czegoś nowego w sprawie śledztwa.
- S p l ą t a n e F u t r o - Poprawiła z tyłu walnięta na łeb szylkretka, ale czarna ją zignorowała, patrząc się na burego ucznia, który teraz przeniósł wzrok na ich dwójkę.
<Jałowa Łapo?>
uwielbiam relacje splotka-kamień <3
OdpowiedzUsuńsame, tak bardzo lubię to opisywać XD
Usuń