Brakowało mu matki, ojca oraz siostry (pomimo ich spotkań), nawet Szepczącej Łapy, która pewnie była w tym momencie wojownikiem w Klanie Wilka. Chciał wrócić do klanu, jednak znał jego przywódcę i wiedział, że to nie byłoby łatwe. Niebieska kocica o oczach zimnych jak najtwardszy lód miała opinię bezwzględnej i kocur nie był pewien tego, czy byłaby zadowolona z powrotu kota, który osiem księżyców temu opuścił swój klan bez większej przyczyny. Miał pojęcie o tym, że był samotnikiem, czyli kotem wyjętym spod kodeksu wojownika, a więc każdy kot pochodzący z klanu mógł go bez obaw zabić, co było jego największą obawą.
Mały w krótkim czasie zjadł wcześniej upolowaną przez siebie mysz, a następnie zakopał jej szczątki w małym dołku na znak szacunku do Gwiezdnego Klanu, ponieważ wierzył w to, że jego kremowy brat czuwa nad nim i patrzy na niego ze Srebrnej Skórki. I choć minęło wiele księżyców od czasu suszy oraz jego śmierci, to i tak kocur o krótkich łapach nie miał zamiaru zapominać o Skrze. On sam nie chciałby, aby po jego odejściu do Gwiezdnych ktoś o nim zapomniał, a szczególnie jego rodzina, choć miał świadomość tego, że Liliowa Łodyga oraz Łososiowy Pysk mogli już wyrzucić ze swojej pamięci wspomnienia o obu synach i całą swoją uwagę przeznaczyć na ich drugi miot i Zroszony Nos, od której jakiś czas temu dowiedział się o Jaskółce, Orzełku, Popiele i Lipie. Był bardzo szczęśliwy z powodu nowego rodzeństwa i miał nadzieję, że kiedyś uda mu się ich spotkać.
Rozmyślanie nad swoją przeszłością było dla niego tak zajmujące, że nie zauważył należącej do innego kota białej kity, która prawie dotknęła jego nosa. Zamrugał parę razy, a następnie pokręcił głową na boki, aby zobaczyć tego, do kogo należał o intensywnej barwie ogon. Jego ciemnopomarańczowe oczy ujrzały wysoką kotkę o szczupłej sylwetce i białym futerku. Patrzyła przez chwilę na niego swoimi zielonymi oczami, a następnie otworzyła pyszczek, aby coś powiedzieć.
< Jagódko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz