Kilka uderzeń serca wystarczyły na podjęcie decyzji przez Milczącą Gwiazdę. Nie, nie była kotką impulsywną, działającą pod dykcję chwili. Chociaż w niektórych sytuacjach ta cecha by jej się przydała. Wolałaby na spokojnie to rozważyć, wszystkie za i przeciw, ale to musiało być teraz.
Inaczej to Klan Wilka ucierpi i zostanie wygnany.
- Malinowa Gwiazdo, podjęłam decyzję - zabrała po chwili głos, chociaż wyglądała na przygaszoną - wyrażam zgodę na pomniejszenie terenów Klanu Burzy oraz żeby Widmowy Wilk uczył waszą uczennicę. Jednakże ma ona przebywać w naszym obozie, a gdy skończy szkolenie powróci do Was.
Biała liderka pokiwała z namaszczeniem łbem. Pustułkowy Dziób przełknął ślinę i szybko polizał się po barku, co znaczyło, iż się denerwował. Niebieskawa kocica miała ochotę powtórzyć ten gest, ale powstrzymała się. Mięśnie drżały pod jej krótkim futerkiem, a niepewność i wahanie ustąpiły miejsca ekscytacji. Przecież obiecała sobie, by robić wszystko, aby Klan Wilka okazał się wielki. A nowe terytorium to idealna okazja. Odetchnęła głęboko, a jej klatka piersiowa zaczęła poruszać się w spokojnym rytmie.
- Idealnie zrobiłaś, będzie z Ciebie doskonała przywódczyni! - skomplementowała ją Malinowa Gwiazda, uśmiechając się do niej promiennie - Więc do zobaczenia w Porze Nowych Liści, moja droga.
Milcząca Gwiazda i jej zastępca ruszyli w drogę powrotną razem z członkami Klanu Nocy. Odprowadzili ich pod samą granicę, mierząc ich bacznym spojrzeniem. Nadal nie ufała nikomu spoza Klanu, jednakże wewnętrznie czuła, iż podjęła właściwą decyzję. Resztę drogi do obozu milczała, chociaż szarawy kocur kilkakrotnie próbował podjąć rozmowę. Wyczuwała jego strach. Ten odór unosił się w powietrzu przez całą drogę, czuła jego napięte mięśnie i rozszalały wzrok.
Miała nadzieję, iż ta decyzja będzie właściwa.
/-/
Pora Zielonych Liści zapowiadała się wręcz doskonale. Wojownicy wracali z polowania z pyskami pełnymi zdobyczy, która była tłusta i smakowita. Nigdy nie trafił się żaden wadliwy egzemplarz, wszystko było pyszne i dobre, a obóz był cały. Żadna anomalia pogodowa go nie zniszczyła, chociaż raz przeplotła się burza. Żłobek stał mocny, tak jak legowiska wojowników i uczniów i jak leże lidera. O jamie medyka już nie wspominając.
Widmowy Wilk opowiadał z zapałem o świeżych, dobrych ziołach i wyglądało, iż cieszył się, że będzie miał uczennicę. Widać było, że przeżył już smutek po Klonowym Futrze, a Milcząca Gwiazda nie miała serca mu powiedzieć, jaki był. Dzisiaj miała przyjść Malinowa Gwiazda oraz jej niezwykle atrakcyjny partner i zastępca, czyli Płomienna Pręga. Wewnątrz jej serca już nie czuła miłości do tego rudo - pręgowanego kota. Tylko wielkie przywiązanie i przyjaźń.
Dzisiejszy dzień zapowiadał się wspaniale, gdy przechodziła z liderką Klanu Nocy, jej zastępcą oraz młodziutką kotką, zapewne Kryształkom. Biała kotka weszła do obozu Klanu Wilka z dumnie uniesionym czołem oraz ogonem, chociaż niepewnie nim poruszała. Koty patrzyły na nią z nieskrywanym obrzydzeniem, jakoby się jej obawiały, ewentualnie spotkały ją kiedyś indziej. Malinowa Gwiazda szybko wskoczyła do leża przywódczyni Klanu Wilka i umościła się na jej legowisku z mchu. Natomiast niebieskawa kocica usiadła naprzeciwko jej. Zastępcy zajęli podobne pozycje, mierząc się łagodnym spojrzeniami. Z charakteru byli do siebie bardzo podobni - obydwoje tacy spokojni oraz zrównoważeni. Nie to co liderki, które kompletnie się od siebie różniły. Widmowy Wilk chrząknął znacząco, a jego zielone niczym las ślepia zaświeciły się z podekscytowaniem.
- To już mnie raczej nie dotyczy, więc zabiorę Kryształową Łapę - odwrócił się w stronę łaciatej uczennicy, trącił ją nosem i obydwoje, bark w bark, wyszli przez bluszcze oplatające leże przywódczyni.
Malinowa Gwiazda uważnie wpatrywała się w krystalicznie niebieskie oczy kotki siedzącej naprzeciwko niej. Wewnątrz duszy niebieskawa kocica jednak czuła, że biała liderka coś podejrzewa. Przełknęła ślinę, czując kluchę w gardle, która odbierała jej dech. Poczuła pot w okolicach barków oraz szyi, a mięśnie zadrgały pod jej krótką sierścią. Zamknęła oczy i policzyła pięć uderzeń serca, modląc się do Klanu Gwiazdy, aby nadał jej spokój niczym tafla lodowatej sadzawki. W końcu jej pysk przybrał wyraz kamiennej maski.
- Więc, Malinowa Gwiazdo, zaplanowałaś to? - zaczęła spokojnym tonem głosu, a jej futerko się wygładziło.
Biała kotka z szarymi przejaśnieniami pokiwała kilkakrotnie łebkiem, wyraźnie ochoczo i z zapałem w ślepiach. Liznęła się kilkakrotnie po barku, gestem nakazując Płomiennej Prędze, aby to on to wytłumaczył.
- Zastanawialiśmy się nad sojuszem z Klanem Klifu - zaczął ciepłym głosem, a w jego żółtych oczach pałał zapał, chociaż wydawał się zrównoważony - ale szybko odtrąciliśmy te opcję. Nie stanowią aktualnie żadnego zagrożenie, mają mało członków i powinni zadowolić się swoimi terenami. Natomiast my powinniśmy otrzymać większe terytoria.
Pustułkowy Dziób chrząknął znacząco.
- Nie wiemy, jaka jest sytuacja w innych Klanach - zaczął tonem znawcy, uważnie zaznaczając ich błędny tok myślenia - więc nie powinniśmy tego osądzać. W takim razie, jak będą chodzić na zgromadzenia?
Rudy kocur zamilkł, podobnie jak jego partnerka przestała się pielęgnować. Zastępca Klanu Wilka postawił im klina, uśmiechając się przy tym przyjaźnie. Milcząca Gwiazda podniosła ku górze prawą brew, podwijając pod siebie łapy i mierząc uważnym spojrzeniem parkę. Podobała jej się elokwencja swego nowego zastępcy i cieszyła się, iż będzie dobrym liderem. Lecz aktualnie ona był przywódczynią i musiała się na tym skupić.
- Zostawimy im drobną ścieżkę - miauknęła w końcu Malinowa Gwiazda, zwieszając wzrok na swe łapy - a my zagarniemy głąb terenów.
- Kiedy będzie wojna? Zawieramy sojusz z Klanem Klifu? Czy atakujemy z zaskoczenia, a może oznajmimy im o ataku? - zadawała spokojne pytania Milcząca Gwiazda, a jej klatka piersiowa unosiła się spokojnie.
Liderka Klanu Nocy spojrzała na nią, podnosząc łeb. Wyglądała na zamyśloną, więc niebieskawa kotka zaczęła się pielęgnować. Uważnie wylizała swe krótkie futerko, aby lśniło we porannym słońcu i robiło wrażenie na pozostałych kotach. Gdy skończyła, po około kilkudziesięciu uderzeniach serca, Malinowa Gwiazda zabrała głos.
<< Malinowa Gwiazdo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz