Z zamyśleniem spoglądałam na niebieskawą liderkę, która spokojnie lizała się po piersi, po chwili skierowałam jednak wzrok na swojego zastępcę, a dokładniej też partnera, Płomienną Pręgę.
- Mimo wszystko nie sądzę, byśmy potrzebowali sojuszu z Klanem Klifu, w dodatku nie zamierzamy wygnać Klanu Burzy, więc nasi wojownicy z pewnością wystarczą, by odebrać tereny. Ale co do ataku... - Tym razem posłałam niepewne spojrzenie na Milczącą Gwiazdę. - Dzisiaj niech wasi wojownicy postawią ślady zapachowe na waszej nowej granicy, tak samo zrobimy my, za to jutro o szczytowaniu słońca zaatakujemy. Takie ostrzeżenie wystarczy.
Obserwowałam w ciszy reakcję dwóch kotów z Klanu Wilka, którzy wymienili znaczące spojrzenie i szepnęli coś do siebie. W końcu Pustułkowy Dziób pokiwał głową i powrócił do poprzedniej pozycji. Odchrząknął i otworzył pysk, by zacząć mówić:
- To mądre zagranie Malinowa Gwiazdo, tak też zrobimy.
- A więc, dla waszej wiadomości oznaczymy tereny przy Grzmiącej Ścieżce, jednak niedaleko od Wielkiego Drzewa.
Kiwnęłam głową na pożegnanie, a moje futerko zakołysało się, gdy szybko wstałam i ruszyłam ku wyjściu z legowiska. Zaraz za mną ruszyła Milcząca Gwiazda, a za nią Pusutłkowy Dziób i Płomienna Pręga. Wszyscy członkowie klanu mieli w nas utkwione oczy, a nastroszone futerko Kryształowej Łapy, która siedziała obok Widmowego Wilka świadczyło najpewniej o tym, że jest poddenerwowana i podekscytowana.
- Właśnie, Milcząca Gwiazdo - Tym razem skierowałam się bezpośrednio do liderki, która zrównała się ze mną w kroku - Prosiłabym cię o zabranie Kryształowej Łapy na zgromadzenie, w końcu to uczennica medyka.
~*~
Kiedy nastawał zmierzch, a słońce zabarwiało niebo na pomarańczowe, czerwone i różowawe kolory, ja postanowiłam dzisiaj samodzielnie poprowadzić wieczorny patrol. Na koty, które miały brać udział w tym ważnym patrolu wybrałam Poranną Łanię, Szkarłatny Wiatr, Fiołkowy Podmuch i Płomienną Pręgę. Pierw ruszyliśmy jak zawsze, tradycyjnie naszą granicą, ale gdy zbliżaliśmy się w kierunku terenów Klanu Burzy nie szliśmy już granią, tylko zagłębiliśmy się dalej. Moja sierść zjeżyła się, a ogon upadł ku ziemi. Tutaj unosił się wyraźny zapach zajęcy i królików, więc Fiołkowy Podmuch oznaczył drzewo nieopodal nor. Podobnie robiliśmy, później skręcając ku Drodze Grzmotu, przy której też zostawiliśmy ślady zapachowe. Gdy znaleźliśmy się na swoich terenach poczułam natychmiastową ulgę. To mieliśmy już z głowy, teraz trzeba było wrócić do obozu i szczegółowo przedstawić klanowiczom plan ataku na Klan Burzy.
Gdy weszliśmy zadowoleni z uszami postawionymi na sztorc i ogonami ku górze, wojownicy jak i uczniowie spojrzeli na nas zaciekawieni. Czarne Piórko też wyszła ze swoimi kociakami, słysząc nagłe poruszenie. Wskoczyłam szybko na przewalony pień i zwołałam koty, które prawie natychmiastowe stanęły przede mną.
- Jak zapewne już wiecie, odbieramy tereny Klanowi Burzy, jednak teraz dowiecie się o tym oficjalnie. Potrzebujemy więcej terenów, zwierzyny nie starczy dla nas wszystkich, a nie chcemy strat w tym ciężkim dla nas okresie. Postanowiłam zabrać sojusz z Klanem Wilka i zabrać razem z nim tereny z norami królików.
- Co będzie jeść Klan Burzy?! - Usłyszałam czyiś głos, jednak nie mogłam za bardzo rozpoznać kto to powiedział.
- Oczywiście, to też przemyśleliśmy. Zostawimy im wrzosowiska i polany, tam też będą nieliczne nory z królikami i z pewnością też dosyć dużo myszy i innych zdobyczy. - Rozglądnęłam się po zebranych. Jedni pokiwali głową, a inni wymieniali spojrzenia ze swoimi rówieśnikami. Słychać były szepty, jedne brzmiały "Potrzebujemy więcej terenów, to dobra okazja", a inne wypełnione niezadowoleniem mieszały się z innymi, ale niektóre dało się zrozumieć "Dlaczego nas o to nie zapytałaś, Malinowa Gwiazdo?". W końcu szepty zmieniły się w głośny szmer. - CISZA! Obojętnie jakie macie zdanie, to ja o tym decyduje. Jestem liderką, rozmyślałam nad tym długo i naradzałam się z najstarszymi wojownikami i moim zastępcą, Płomienną Pręgą, czasem jednak trzeba podjąć decyzje samemu. W walce będą brali udział Płomienna Pręga, Poranna Łania, Pszczeli Miód, Mroczne Serce i Wrzosowa Łapa. To wszystko. Jutro o szczytowaniu słońca Gwiezdny Klan zdecyduje co się wydarzy.
~*~
O świcie patrol znowu poszedł naznaczyć naszą nową granicę w tym czasie gdy ja stałam na straży obozu, w razie gdyby Klan Burzy zaatakował. Nic takiego się jednak nie stało, ale nasz patrol nie wracał, mimo, że szczytowanie słońca było coraz bliżej. Postanowiłam więc razem z Poranną Łanią, Pszczelim Miodem i Wrzosową Łapą udać się w to miejsce. Gdy zbliżaliśmy się do naszej nowej granicy już z daleka było słychać syczenie i prychanie. Przyśpieszyliśmy i naszym oczom ukazała się zacięta walka o terytoria. Bez namysłu skoczyłam na Lamparci Krok, który atakował Płomienną Pręgę. Szybko puścił rudego kocura, gdy zadałam mu głęboką ranę przy pyszczku.
- Agh, co to ma znaczyć Malinowa Gwiazdo?! - Wrzasnął, gryząc mnie w łapę. Syknęłam i kopnęłam go w brzuch, a ten został odrzucony na lisią długość. - To NASZE tereny!
- Od dzisiaj nie!
Skoczyłam w jego stronę i ugryzłam go w ucho. Moje rany zaczynały mnie piec, jednak nie przestawałam szarżować na czarnego kocura. Wokół nas szalała walka, na którą nie zwracałam uwagi. Nie chciałam stracić zastępcy z oczu. Musiał się poddać, jednak on wytrwale drapał mnie po grzbiecie, kiedy ja gryzłam go w ucho. W końcu jednak puścił mnie, a ja rozglądnęłam się by zobaczyć, dlaczego to zrobił. Milcząca Gwiazda weszła w środek pola bitwy razem ze swoimi wojownikami, dlatego splunęłam w pysk zastępcy Białej Gwiazdy. Nie mieli szans.
<Lamparci Kroku? Milcząca Gwiazdo? Klan Burzy, Nocy, może Wilka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
1. Szkarłatny WICHER a nie WIATR!
OdpowiedzUsuń2. Do walki mogłaś wziąć trochę więcej wojowników... A przynajmniej większość grywalnych. Szarliego oczywiście nie wzięłaś, nie dając mi możliwości na napisanie opka. Ale to mnie nie powstrzyma i i tak wbiję opem o walce!
~Szkarli D:<