Kotka kopnęła mech w jego stronę, a on pisnął z zachwytem. Złapał go w swoje łapki, tarmosząc chwilę pyszczkiem, po czym rzucił kulkę w jej stronę. Widział, że dorosła mało co ogarniała, bo zabawka uderzyła w nią, po czym upadła. Wojowniczka wpatrywała się w nią moment, po czym znów poturlała w jego stronę. Dzięki temu usłyszała jeszcze więcej jego pisków i chichotów, gdy po raz kolejny jej odrzucił.
- Baldzo ładnie! - pochwalił ją. - A telaz mocniej! Tak w góle!
Ta zachęta zadziałała, bo kulka pofrunęła zmuszając go do przebiegnięcia się kawałek, by ją dopaść. Jego tłuszczyk falował przy tym ruchu, a z pyszczka uciekło sapnięcie. To było takie ciężkie, ale nie zamierzał odpuszczać! Musiał dorwać zabawkę. Gdy już ją chwycił i nieco pomemlał, odrzucił w stronę Różanej Przełęczy. Tym razem dotarł pod łapy kotki, wolniejszym krokiem, siadając tuż obok.
- Chwila przelwy - zarządził, kładąc się na brzuszek.
Ta zgodziła się bez szemrania, najwidoczniej zadowolona, że nie musiała już się z nim bawić. Pogadała w tym czasie chwilę z jego mamą, a potem niestety musiała wracać pełnić swoje obowiązki. Miał jednak nadzieję, że jeszcze ich kiedyś odwiedzi.
***
Jego nowy kolega nauczył go fajny zabaw i magicznych słów. Pszczółka, a raczej Leśna Łapa, został jego wzorem do naśladowania. Teraz jednak miał nauki z Czarnowronem, więc musiał sam się sobą zająć.
Z zaciekawieniem wyjrzał poza żłobek, a dostrzegając Różaną Przełęcz, która wracała do obozu z jakimś czarnym kortem, pisnął do niej, zwracając na siebie jej uwagę.
- Lóżana Przełęczo! Byłaś dzisiaj na patlolu? - zagadał, bo coraz bardziej klanowe życie go interesowało. - Widziałem, że lozmawiasz z ofujnym nieludym leszczem. Nie powinnaś, bo jesteś gwiazdką, wiesz? - pouczył ją, tak jak robił to jego przyjaciel. Był z siebie dumny. Gdy kota zrozumie, że popełnia błąd i przestanie zadawać się z nierudymi, to być może Leśna Łapa go pochwali!
<Różo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz