Nie spodziewała się takiego ruchu ze strony Wilczka. Gdy ci zaczęli ją łaskotać, ta wręcz nie mogła się podnieść, a z jej piersi wynosił się chichot przypominający bardziej skowyt.
— Ha! I co? Kto teraz wygra? — miauknęli Wilczek z uśmiechem na pysku.
Lisek zaczęła się szamotać małymi łapkami na oślep, jednak na nic. W końcu jednak - dziwnym trafem - udało jej się odepchnąć Wilczka! Sama była zdziwiona, z jaką łatwością jej to poszło! Jakby Wilczek nagle przestali się z nią siłować. Położyła łapkę na ich piersi, dumna z siebie.
— Znowu wygrałam! — stwierdziła, jednak po chwili uznała, że to nie fair, że Wilczek tak często przegrywali. Stwierdziła się im to jakoś wynagrodzić. — Albo nie. Mam lepszy pomysł — miauknęła i zeszła z Wilczka, na co ci popatrzyli się na nią z lekkim zaciekawieniem. Młoda ruszyła koślawym krokiem w kierunku matki. Wilcza Pogoń zmrużyła oczy, wpatrując się w córkę.
— Co się dzieje, skarbie? — spytała, ziewając lekko.
— Bo bawię się z Wilczkiem. Ale ciągle wygrywam! Nie chcę żeby Wilczek byli smutni. — powiedziała do mamy, ściszając głos. — Mogłabyś być naszym sędzią? Wiesz... I powiedziałabyś, że oboje wygraliśmy!
Kotka zaśmiała się cicho i podniosła się zmęczona, opatulając ogonem swoje duże łapki. Lisek chciała być kiedyś tak duża i silna jak mama.
Wróciła do Wilczka, spoglądając na nich z chytrym uśmieszkiem.
— Zawalczmy jeszcze raz — zaproponowała, rzucając jeszcze mamie ukradkiem porozumiewawcze spojrzenie. — Mama będzie sędzią.
— Dobrze — odparli zadowoleni.
Odbiła się na króciutkich łapkach i przewróciła wypłosza, tak, że przeturlali się przez część kociarni. Raz to oni byli na górnej pozycji, raz ona. Naparzali się lekko łapkami, aż w końcu koteczka wpadła na genialny pomysł powtórzenia taktyki Wilczka. Zaczęła ich łaskotać i uśmiechnęła się, gdy ci zachichotali, próbując dorwać ją łapkami, by zrobić to samo. Wreszcie oboje padli na ziemię, gilgocząc siebie nawzajem. Lisek musiała nieźle powstrzymywać śmiech, ale parsknięcie i tak się z niej wydobyło.
— Koniec! — miauknęła donośnie mama, podchodząc do kociąt. — Gratulacje, oboje wygraliście.
Lisek podniosła się i położyła łapę na łapie Wilczka.
— Gratuluję, Wilczku! Jesteśmy oboje zwycięzcami — mruknęła zadowolona. — Chcesz to jakoś uczcić?
<Wilczek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz