— Rozumiem — Rzuciła zimno, chcąc ukryć roztargnienie, buszujące pod futrzastą kopułą — Przepraszam, że zajęłam ci czas — Nie patrząc jej w oczy, odwróciła się sztywno, by wyjść na świeże powietrze.
Karmicielce pozostało jedynie patrzeć na opuszczającą legowisko sylwetkę córki Wilczej Zamieci. Westchnęła, rozciągając łapy. Z Pasikonikową Łapą w ogóle nie rozmawiała, Czajkowa Łapa utkwiła w procesie demoralizowania przez Rozżarzonego Płomienia i jej nienawidziła, a Różana Łapa zdawała się wiecznie zdystansowana i kotka nie miała pojęcia, jak to odbierać i jakie uczucia do niej żywiła.
Tylko Zwęglona Łapa utrzymywał z nią dobry kontakt. Tylko on żywił do niej jakąkolwiek sympatię.
Skrzywiła się, słysząc kwilenie jednego z kociąt. Syknęła, zbliżając się jeszcze bardziej do skalnych ścian. Nienawidziła tych bezbronnych kulek nieszczęścia, mimo że była świadoma, że to co zrobiła Piaskowa Gwiazda nie było ich winą. Chciałaby po prostu, żeby przestały istnieć. Dały jej święty spokój.
Nawet najgorsza matka poradziłaby sobie w tej roli lepiej od niej.
* * *
Wzrok zielonych ślepi utkwił na niebieskim niebie. Gdzieniegdzie kłębiły się białe chmury, ale niezwiastujące deszczu czy burz. Nie padało już od wielu świtów, a jej było coraz bardziej gorąco. Przeklinała czarne futro, chociaż krótkie, sprawiające, że upały były nie do zniesienia.
Wyszła z obozu na samotne polowanie. Dosyć często to robiła. Nienawidziła siedzieć w obozie i dzielić się powietrzem z osobami takimi jak Rozżarzony Płomień, Szczypiorkowa Łodyga czy zasrana Piaskowa Gwiazda.
Wychodząc na zewnątrz i opuszczając obóz daleko za sobą, otworzyła pysk, by wchłonąć więcej zapachów. Jej oczy spojrzały w stronę jakiejś samotnej skałki. Wydała z siebie zduszone prychnięcie i wysuwając pazury, przejechała nimi po skale z całej siły, robiąc parę jasnoszarych rysek i wpatrując się z żywą wściekłością w przedmiot, jakby grzeszył samą swoją obecnością.
Potrzebowała się wyżyć. Potrzebowała zamknąć oczy, zaatakować taką skałę myśląc sobie, że to jeden z tych rasistów, którzy krzywdzili ją przez całe życie.
Nastawiła uszu, słysząc czyjeś kroki. Odwróciła się w tamtą stronę, widząc Różaną Przełęcz z pyskiem ociekającym szkarłatną krwią królika, którego w nim trzymała.
<Róża?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz