W chwili kiedy całe otoczenie minimalnie się rozjaśniło, Wiewiórcza Łapa, wraz ze swoim mentorem, Sroczym Piórem, oraz siostrą Słodką Łapą i jej mentorką, Gawronim Skrzydłem, wyszli, aby trenować.
Rudy szedł obok Słodkiej Łapy, w myślach jedyne co robiąc, to narzekając na grubą warstwą śniegu, w którym przez własną sierść, nie mógł się nawet schować. Utrudniało mu to polowania, oraz niektóre treningi, bardzo mocno mu utrudniało.
Kocur powąchał powietrze, wyczuwając słabe zapachy zwierzyny, których dawno tu nie było, oraz zapachy innych kotów Klanu Klifu. Zawsze uwielbiał zapach swojego własnego terytorium i zdawał sobie sprawę z tego, że nie wytrzymałby długo bez tego charakterystycznego zapachu.
Koty w końcu zatrzymały się na ośnieżonej polanie, a mentorzy uczniów, ustawili przed nimi.
- Pamiętacie zasady walki w lesie? - zapytała Gawronie Skrzydło.
Wiewiórcza Łapa od razu pokiwał łbem na tak. Przypomniała mu się jedna z zasad, która brzmiała na coś w rodzaju "kiedy czujesz obcy zapach, a w lesie nie ma wiatru, który mógłby go przynieść, wróg jest bardzo blisko". Żałował trochę, że Kalinkowej Łapy nie ma tu z nim, ona uwielbiała treningi walki, a przez pytanie Gawroniego Skrzydła, czuł, że właśnie to będą trenować.
- A więc dziś nauczycie się swojego pierwszego ruchu bitewnego - zaczęła Gawronie Skrzydło - Jesteście wciąż uczniami, więc przyda wam się poznać coś, aby móc pokonać większego kota od siebie.
Wiewiórcza Łapa obawiał się, że będzie musiał walczyć z kimś na poważnie. Szczerze, nie było to jego marzenie i wolał polować dla Klanu, niż walczyć z innymi kotami. Oczywiście, to nie znaczy, że nie zrobi tego, jeśli będzie taka potrzeba.
Połowę dnia uczeń spędził na trenowaniu techniki walki, wraz ze swoją siostrą. Polegała ona na tym, że uczeń musi wskoczyć na grzbiet większego przeciwnika, aby zadać mu obrażenia od góry. Liczyła się również szybkość, ponieważ jeśli kot chciałby przygnieść ucznia swoim ciałem, trzeba szybko z niego zeskoczyć.
Po powrocie do domu, padnięty, zjadł zwierzynę razem z Truskawkową Łapą, wymieniając z nim parę słów, po czym poszedł położyć się na swoje miejsce w legowisku uczniów, gdzie już zasnął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz