Nie wiedział jak to się stało. Po prostu starał się upolować mysz, gdy tu nagle zawiał mocniejszy wiatr i gałąź spadła mu na głowę. Obudził się na gwiaździstej polanie, gdzie od razu dostrzegł koty z Klanu Gwiazdy. Zachowywali się dziwnie. Tak jakby nie zauważyli, że w ogóle stał tuż przy nich. Aroniowa Gwiazda dalej uciekał przed Pstrągową Gwiazdą, lecz ta nie goniła go już z takim przejęciem jak kiedyś. Najwidoczniej to czym ją wkurzył, powoli przechodziło na drugi plan.
- Bracie! - Widok Malinowej Łapy sprawił, że na powrót stał się tym małym Jesionkiem, co wiele księżyców temu. Tak dawno go nie widział.
- Malinku! Co się dzieję?
Ten pokręcił tylko głową, szybko do niego podlatując.
- Musisz wrócić do Klanu Nocy... - miauknął do niego tylko te słowa, bo więcej nie był w stanie usłyszeć. Życie znów ciągnęło go w mroczną otchłań. Ból spowodowany uderzeniem gałęzi wrócił do niego, a ciało na powrót zaczęło oddychać.
Ocknął się i wysunął się spod swojego kata. Był pewien, że to nie był przypadek. Czyżby Pigwowy Kieł naprawdę tak się na niego uwziął? Wiele księżyców zajęło mu zrozumienie, kto nawiedza go we snach i czyj głos szepcze mu niecne słowa. To było ciężkie wiedzieć, że jego dawny przyjaciel skończył w takim miejscu. Czasami czuł się winny, że nie ocalił go, nie zrozumiał, a co najważniejsze żałował wtedy tych słów, którymi nastraszył go za kociaka. Te wspomnienie pomimo upływającego czasu nadal było świeże, niczym jątrząca się rana. Może to pozwalało kocurowi go nękać?
- Nie uda ci się to - miauknął w przestrzeń i ruszył dalej przed siebie.
Głód przypomniał mu po co tu przyszedł. Niestety... Nie wyczuł nigdzie zwierzyny do upolowania. To tak jakby los z niego zadrwił, pozostawiając go samego, aby tułał się na wygnaniu za swoje błędy.
"Wróć do Klanu Nocy" - te słowa nie dawały mu spokoju.
Co się tam takiego działo? Czyżby Mroczna Puszcza zaatakowała jego klan? A może rządy Borsuczej Gwiazdy były powodem, o który martwił się jego zmarły brat?
Postanowił udać się na granicę z dawnym domem, wierząc że cokolwiek miał na myśli Malinowa Łapa, tam odnajdzie odpowiedź.
Ta podróż nieco zajęła czasu, ale udało się. Dawny zapach był niczym ciepły mech na jego zbolałe rany. Tam był jego dom. A nie mógł wrócić... Nie mógł, ponieważ walczył ze swoim własnym mrokiem...
Szelest kroków sprawił, że przykucnął chowając się w krzakach. Nasłuchiwał. Nie miał pojęcia kogo tu niesie. Oby tylko nie poplecznika Borsuka, bo czuł, że znów straci życie. Dobrze, że w ogóle je miał. Gdyby nie dar od przodków, dawno już siedziałby na Srebrnej Skórze.
- Niezapominajku? To ty? - Uniósł się ze swojej kryjówki, widząc zaniepokojonego wojownika, który wyglądał jakby kogoś szukał.
- Jesionowa Gwiazdo! - zawołał, chyba nie wierząc w swoje szczęście.
- Co się dzieję w Klanie Nocy? - zapytał, ponieważ nie był na bieżąco z nowinkami. - Mroczna Puszcza znów zaatakowała? Opowiadaj.
<Niezapominajkowy Śnie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz