-Cześć mamo!-powiedziała koteczka niewyraźnie i pacnęła kocicę w nos, na co Rybi Ogon zaśmiała się lekko i polizała córkę po malutkich uszach.
-Mamo, kiedy zostanę uczniem?- Spytała lekko znudzona.
-Musisz poczekać jeszcze tylko kilka księżyców.- Powiedziała radosnym głosem Rybi Ogon.
-Ale ja jestem już gotowa! Mogła bym nawet zostać przywódcą, i na pewno dobrze bym to wszystko robiła!- Powiedziała donośnie i przytuliła się do matki.- Polowanie na pewno nie jest dla mnie
problemem!- Zamiauczała - Walka i skakanie też nie! - Usiadła szybko i zmrużyła oczy w szparki.
- Trzeba być cierpliwym, słońce.- Wymruczała królowa. Wierzba odburknęła i postanowiła po przechadzać się po żłobku i przy okazji się popisać. Kotka lubiła wzbudzać uznanie innych Klanowiczów, szczególnie tych naprawdę ważnych.
Tym razem postanowiła pobawić z innymi. Ociężałym krokiem podążyła do pięknej szylkretowej, dymnej kotki, która na pewno była jedną z karmicielek.
-Dzień dobry!- Zamiauczała niewyraźnie, lecz nadal uroczo. - Czy są tu jakieś inne kociaki?-spytała przeciągłym lecz przepełnionym radości głosem. Po chwili odbiegła pędem od ciemnej kocicy i wzięła w pysk sporej wielkości kulkę mchu. Po paru uderzeniach serca wróciła do
szylkretowej kotki turlając do niej prowizoryczną "piłkę" i położyła ją tuż pod łapami dymnej.
-Pobawisz się ze mną, albo czy twoje dzieci się ze mną pobawią?- Spytała zaciekawiona, gapiąc się wielkimi ślepiami na nieco rozbawioną kotkę.
Po pewnym czasie lekko popchnęła kulkę zieleniny w jej stronę.
<Żwirowa Ścieżko?>
problemem!- Zamiauczała - Walka i skakanie też nie! - Usiadła szybko i zmrużyła oczy w szparki.
- Trzeba być cierpliwym, słońce.- Wymruczała królowa. Wierzba odburknęła i postanowiła po przechadzać się po żłobku i przy okazji się popisać. Kotka lubiła wzbudzać uznanie innych Klanowiczów, szczególnie tych naprawdę ważnych.
Tym razem postanowiła pobawić z innymi. Ociężałym krokiem podążyła do pięknej szylkretowej, dymnej kotki, która na pewno była jedną z karmicielek.
-Dzień dobry!- Zamiauczała niewyraźnie, lecz nadal uroczo. - Czy są tu jakieś inne kociaki?-spytała przeciągłym lecz przepełnionym radości głosem. Po chwili odbiegła pędem od ciemnej kocicy i wzięła w pysk sporej wielkości kulkę mchu. Po paru uderzeniach serca wróciła do
szylkretowej kotki turlając do niej prowizoryczną "piłkę" i położyła ją tuż pod łapami dymnej.
-Pobawisz się ze mną, albo czy twoje dzieci się ze mną pobawią?- Spytała zaciekawiona, gapiąc się wielkimi ślepiami na nieco rozbawioną kotkę.
Po pewnym czasie lekko popchnęła kulkę zieleniny w jej stronę.
<Żwirowa Ścieżko?>
Musiałam zmienić ułożenie słów w niektórych zdaniach, oraz pozamieniać powtórzenia by łatwiej się czytało. Zwracaj na to uwagę następnym razem, dobrze? ^-^ ~Krysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz