— Ćmi Księżycu, Jagnięca Łapo? Jest tu ktoś? — rozległ się głos, wyrywając niebieskooką z myśli. Jagienka podniosła się i odwróciła w stronę źródła dźwięku.
— Wejdź, proszę — miauknęła, a już po chwili jej oczom ukazał się Świergoczący Potok. Rudzielec przeniósł na nią wzrok. Z kolei Jagnięca Łapa nie była pewna czy ten zechce jej pomocy. Chwilowo Ćmi Księżyc była zajęta, więc na ten moment była jedyną mogącą podać mu pomocną łapkę.
— Jagnięca Łapo, możesz mi pomóc? — spytał po chwili wojownik. Jagienka kiwnęła łebkiem i zbliżyła się jeszcze bardziej.
— Oczywiście — odparła łagodnie. Kiedy tylko dowiedziała się, co mu było, zaprosiła go na jedno z posłań. Biedaka użądliła pszczoła. Z pewnością nie było to przyjemne doświadczenie, tym lepiej, że kocur zareagował dosyć szybko. Wszak nieleczone użądlenie mogło eskalować w coś gorszego. Bardziej bolesnego i doskwierającego.
— Poczekaj, proszę, zaraz ci pomogę — dodała łagodnym głosem, a następnie poszła po liście jeżyny i mniszek. Zadbała o to, by niczego nie przestawić. Doskonale pamiętała słowa mentorki i nie zamierzała robić jej w żaden sposób na złość czy wykazać się ignorancją do jej prośby i nakazu jednocześnie. Powróciła do rudzielca, a następnie przeżuła dokładnie liście jeżyny. Kiedy zyskała już papkę, nałożyła ją na użądlenie. Jej ruchy były naprawdę łagodne, ale wystarczająco pewne. Jako następny krok sięgnęła po łodyżkę mniszka i wycisnęła biały sok na doskwierające miejsce. Całość zabezpieczyła pajęczyną.
— To z pewnością pomoże, ale staraj się dzisiaj oszczędzać. Szczególnie to miejsce — poinformowała ze spokojem kocura.
— Dziękuję — odparł Świergoczący Potok, a następnie pożegnał się i wyszedł. Sprzątnęła miejsce pracy. Krótko po tym do środka zajrzała cynamonowa wojowniczka. Jagienka kojarzyła ją, ponieważ była córką Pietruszkowej Błyskawicy.
— Witaj, Przepiórcza Wichuro — przywitała się łagodnie Jagienka. Szylkretka podniosła na nią wzrok i podeszła do niej.
— Czy możesz mi pomóc? Mam pewien problem, z którym nie przyszłam od razu — przyznała cicho zielonooka.
— Oczywiście, zerknę, co ci doskwiera — odparła spokojnie rudofutra. Tylko chwilę zajęło jej dojście do przyczyny dyskomfortu kotki. Swędząca infekcja przeobraziła się w podrażnioną skórę. Do udzielenia pomocy cynamonce, Jagienka potrzebowała trybulę, skrzyp, suche liście dębu, korzeń żywokostu oraz aksamitkę.
— Usiądź, proszę, ja zaraz przyjdę — rzekła niebieskooka, a następnie skierowała się do składziku. Wzięła potrzebne zioła i powróciła do Przepiórczej Wichury. Rozłożyła ostrożnie medykamenty przed sobą i przystąpiła do pracy. Wpierw przeżuła liście trybuli. Potem zabrała się za skrzyp polny, suche liście dębu, żywokost, a na końcu za aksamitkę. Całość nałożyła na obszar dotknięty podrażnieniem skóry. Delikatnie owinęła pajęczyną, by papka się nie przemieściła czy też spadła.
— To powinno ci pomóc, a na przyszłość przyjdź szybciej. Wtedy unikniesz tak długiego dyskomfortu — dopowiedziała, na co kotka kiwnęła lekko łebkiem.
— Dobrze, dziękuję ci za pomoc — odezwała się cynamonka, a następnie pożegnała się i opuściła legowisko medyków. Jagienka zrobiła porządek, a następnie oczekiwała powrotu Ćmiego Księżyca.
— Wejdź, proszę — miauknęła, a już po chwili jej oczom ukazał się Świergoczący Potok. Rudzielec przeniósł na nią wzrok. Z kolei Jagnięca Łapa nie była pewna czy ten zechce jej pomocy. Chwilowo Ćmi Księżyc była zajęta, więc na ten moment była jedyną mogącą podać mu pomocną łapkę.
— Jagnięca Łapo, możesz mi pomóc? — spytał po chwili wojownik. Jagienka kiwnęła łebkiem i zbliżyła się jeszcze bardziej.
— Oczywiście — odparła łagodnie. Kiedy tylko dowiedziała się, co mu było, zaprosiła go na jedno z posłań. Biedaka użądliła pszczoła. Z pewnością nie było to przyjemne doświadczenie, tym lepiej, że kocur zareagował dosyć szybko. Wszak nieleczone użądlenie mogło eskalować w coś gorszego. Bardziej bolesnego i doskwierającego.
— Poczekaj, proszę, zaraz ci pomogę — dodała łagodnym głosem, a następnie poszła po liście jeżyny i mniszek. Zadbała o to, by niczego nie przestawić. Doskonale pamiętała słowa mentorki i nie zamierzała robić jej w żaden sposób na złość czy wykazać się ignorancją do jej prośby i nakazu jednocześnie. Powróciła do rudzielca, a następnie przeżuła dokładnie liście jeżyny. Kiedy zyskała już papkę, nałożyła ją na użądlenie. Jej ruchy były naprawdę łagodne, ale wystarczająco pewne. Jako następny krok sięgnęła po łodyżkę mniszka i wycisnęła biały sok na doskwierające miejsce. Całość zabezpieczyła pajęczyną.
— To z pewnością pomoże, ale staraj się dzisiaj oszczędzać. Szczególnie to miejsce — poinformowała ze spokojem kocura.
— Dziękuję — odparł Świergoczący Potok, a następnie pożegnał się i wyszedł. Sprzątnęła miejsce pracy. Krótko po tym do środka zajrzała cynamonowa wojowniczka. Jagienka kojarzyła ją, ponieważ była córką Pietruszkowej Błyskawicy.
— Witaj, Przepiórcza Wichuro — przywitała się łagodnie Jagienka. Szylkretka podniosła na nią wzrok i podeszła do niej.
— Czy możesz mi pomóc? Mam pewien problem, z którym nie przyszłam od razu — przyznała cicho zielonooka.
— Oczywiście, zerknę, co ci doskwiera — odparła spokojnie rudofutra. Tylko chwilę zajęło jej dojście do przyczyny dyskomfortu kotki. Swędząca infekcja przeobraziła się w podrażnioną skórę. Do udzielenia pomocy cynamonce, Jagienka potrzebowała trybulę, skrzyp, suche liście dębu, korzeń żywokostu oraz aksamitkę.
— Usiądź, proszę, ja zaraz przyjdę — rzekła niebieskooka, a następnie skierowała się do składziku. Wzięła potrzebne zioła i powróciła do Przepiórczej Wichury. Rozłożyła ostrożnie medykamenty przed sobą i przystąpiła do pracy. Wpierw przeżuła liście trybuli. Potem zabrała się za skrzyp polny, suche liście dębu, żywokost, a na końcu za aksamitkę. Całość nałożyła na obszar dotknięty podrażnieniem skóry. Delikatnie owinęła pajęczyną, by papka się nie przemieściła czy też spadła.
— To powinno ci pomóc, a na przyszłość przyjdź szybciej. Wtedy unikniesz tak długiego dyskomfortu — dopowiedziała, na co kotka kiwnęła lekko łebkiem.
— Dobrze, dziękuję ci za pomoc — odezwała się cynamonka, a następnie pożegnała się i opuściła legowisko medyków. Jagienka zrobiła porządek, a następnie oczekiwała powrotu Ćmiego Księżyca.
[600 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz