Wyszła z legowiska uczniów, przeciągnęła się, ziewając krótko, i ruszyła do centrum obozu. Nie miała, szczerze mówiąc, pojęcia co jej mentor zaplanował na dziś. Była nawet trochę tego ciekawa. Bardzo lubiła treningi z nim, był cierpliwy. Był też trochę cichy, ale Drobna Łapa była wystarczająco gadatliwa za ich dwoje. Jednak buremu kocurowi nie zdawało się to przeszkadzać jakoś specjalnie, co z kolei bardzo cieszyło niebieską kotkę.
Kiedy zauważyła swojego mentora, uśmiechnęła się promiennie, niczym słońce podczas złotej godziny i podbiegła podekscytowana.
— Dzień dobry, Pomocny Wróbelku — przywitała się radośnie, jej puszysty ogon uniósł się przyjaźnie. — Co będziemy dzisiaj robić? Idziemy na patrol? Coś o ziołach może? …trening walki? Albo może coś zupełnie innego! — zalała go pytaniami, jak zawsze przed ich wyruszeniem na szkolenie, choć na prospekt ćwiczebnych potyczek nie była aż tak pozytywnie nastawiona. Mimo to zdecydowanie miała zamiar się przyłożyć do tego, co zaplanował jej Pomocny Wróbelek, nieważne co by to było. Nie zawsze przecież było dane robić tylko to, co się chce, a Drobna Łapa była tego świadoma.
— W-witaj, Drobna Łapo. — Bury kocur skinął jej głową w geście przywitania. — Jesteś… gotowa na dzisiaj? Jak twoja łapa? — dopytał cicho starszy protektor, kiedy powoli ruszyli w stronę huczącego wodospadu, żeby wyjść z obozu.
— Tak jak zwykle. Ani lepiej, ani gorzej. — Starała się utrzymać naturalny i miły ton głosu, w czym miała już niemałą wprawę. Nie lubiła pytań tego typu, nie lubiła przypomnień o tym, że jest słabsza i trochę uszkodzona… Czasami się zastanawiała, czemu Klan Gwiazdy ją tak pokarał; ale musieli mieć jakiś powód prawda? Lider mówił, że oni nigdy nic nie robili bez powodu, ale cóż, starała się nad tym zbytnio nie myśleć, przecież i tak nie mogła z tym nic zrobić. — Tooooo, co będziemy dzisiaj robić? Będzie to coś nowego? — Jej podekscytowanie było bardzo dobrze słyszalne, a kotka starała się nakierować temat ich rozmowy na bardziej przyjazne dla niej tematy. Po co myśleć o czymś nieprzyjemnym… co z głowy to z serca, a przynajmniej tak sobie próbowała wmawiać Drobna Łapa.
— Ach… a jest… coś, czego jesteś ciekawa?... — Łagodny głos jej mentora wyrwał ją z rozmyślań. Pomocny Wróbelek spoglądał na nią pomarańczowymi oczami, wyczekując odpowiedzi na pytanie. To trochę ją zaskoczyło; raczej zdawała się na jej nauczyciela w wyborze tego, co mają robić, dlatego taka nowa opcja była niespodziewana.
— A… to… yyyyyyy… — próbowała coś wymyślić na szybko. — To może coś więcej o ziołach? Alboooo możemy pouczyć się nawigowania w tunelach. O! O! Otwieranie krabów też jest ciekawe, tak przynajmniej mówili inni uczniowie! Chociaż też wspominali, że kraby potrafią szczypać? Czy to prawda, Pomocny Wróbelku? — rozgadała się kotka, praktycznie skacząc dookoła pręgusa.
Kiedy zauważyła swojego mentora, uśmiechnęła się promiennie, niczym słońce podczas złotej godziny i podbiegła podekscytowana.
— Dzień dobry, Pomocny Wróbelku — przywitała się radośnie, jej puszysty ogon uniósł się przyjaźnie. — Co będziemy dzisiaj robić? Idziemy na patrol? Coś o ziołach może? …trening walki? Albo może coś zupełnie innego! — zalała go pytaniami, jak zawsze przed ich wyruszeniem na szkolenie, choć na prospekt ćwiczebnych potyczek nie była aż tak pozytywnie nastawiona. Mimo to zdecydowanie miała zamiar się przyłożyć do tego, co zaplanował jej Pomocny Wróbelek, nieważne co by to było. Nie zawsze przecież było dane robić tylko to, co się chce, a Drobna Łapa była tego świadoma.
— W-witaj, Drobna Łapo. — Bury kocur skinął jej głową w geście przywitania. — Jesteś… gotowa na dzisiaj? Jak twoja łapa? — dopytał cicho starszy protektor, kiedy powoli ruszyli w stronę huczącego wodospadu, żeby wyjść z obozu.
— Tak jak zwykle. Ani lepiej, ani gorzej. — Starała się utrzymać naturalny i miły ton głosu, w czym miała już niemałą wprawę. Nie lubiła pytań tego typu, nie lubiła przypomnień o tym, że jest słabsza i trochę uszkodzona… Czasami się zastanawiała, czemu Klan Gwiazdy ją tak pokarał; ale musieli mieć jakiś powód prawda? Lider mówił, że oni nigdy nic nie robili bez powodu, ale cóż, starała się nad tym zbytnio nie myśleć, przecież i tak nie mogła z tym nic zrobić. — Tooooo, co będziemy dzisiaj robić? Będzie to coś nowego? — Jej podekscytowanie było bardzo dobrze słyszalne, a kotka starała się nakierować temat ich rozmowy na bardziej przyjazne dla niej tematy. Po co myśleć o czymś nieprzyjemnym… co z głowy to z serca, a przynajmniej tak sobie próbowała wmawiać Drobna Łapa.
— Ach… a jest… coś, czego jesteś ciekawa?... — Łagodny głos jej mentora wyrwał ją z rozmyślań. Pomocny Wróbelek spoglądał na nią pomarańczowymi oczami, wyczekując odpowiedzi na pytanie. To trochę ją zaskoczyło; raczej zdawała się na jej nauczyciela w wyborze tego, co mają robić, dlatego taka nowa opcja była niespodziewana.
— A… to… yyyyyyy… — próbowała coś wymyślić na szybko. — To może coś więcej o ziołach? Alboooo możemy pouczyć się nawigowania w tunelach. O! O! Otwieranie krabów też jest ciekawe, tak przynajmniej mówili inni uczniowie! Chociaż też wspominali, że kraby potrafią szczypać? Czy to prawda, Pomocny Wróbelku? — rozgadała się kotka, praktycznie skacząc dookoła pręgusa.
[502 słowa]
[przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz