Wiewiórka ucichł na bardzo krótką chwilę, słuchając, co jego rudy brat ma do powiedzenia.
Wziął głęboki wdech, a jego pysk zabarwiło szczere oburzenie.
- Nie prawda!! - krzyknął cętkowany, jeżąc sierść na grzbiecie, a przy tym, machając gniewnie ogonem - Tata dał ją NAM, nie tylko tobie!
Truskawek od razu szybkim ruchem, jakby był już go wyuczony przez wszystkie sprzeczki rodzeństwa, odwrócił się w jego stronę - Przecież tata dał ją mi!!
- MAMOOO! Powiedz Truskawkowi, że to nasza szyszka!!! - wciąż bardzo głośno oburzał się Wiewiór.
Zmęczona karmicielka westchnęła, przez kolejny krzyk wywołany przez jedno z jej kociąt, kładąc głowę między swoje łapy. Zapewne można było się domyślić, że kotka szczerze nie mogła się doczekać, aż kocięta dorosną na tyle, aby zostać uczniami.
- Ale to moja szyszka!!! - krzyknął ponownie jego brat, irytując już Wiewióra.
Cętkowany kocurek, przypominający zwierzę, po którym został nazwany, przykucnął i skoczył na Truskawka.
Mniejszy złapał szybko powietrze w swoje małe płuca, nie spodziewając się ataku z jego strony. Pomiędzy kocurkami zaczęła się szamotanina.
Ostatecznie po nie tak długiej chwili, Iskrzący Krok rozdzieliła swoje kocięta, jakby przyzwyczajona już do takich wydarzeń.
Po krótkim ostrzeżeniu ze strony matki, Wiewiórka i Truskawek rozdzielili się, obrażeni na siebie.
- - -
Wilgotne powietrze zwiastujące zapadającą na dworze ciemność, dało się wyczuć w żłobku, przez co niektóre z kociąt układały się już do snu. Od czasu sprzeczki rudych braci, żaden nie odezwał się do drugiego, będąc mocno pogniewani za całą sytuację.
Ostatecznie Wiewiórka, który nie potrafił być obrażony na dłuższą metę, podniósł szyszkę, ICH WSPÓLNĄ szyszkę, nie szyszkę Truskawki, po czym podszedł do swojego brata, bawiącego się w kącie żłobka, kawałkiem mchu. Wiewiór nie kwestionował, z jakiego powodu jego brat ma taką obsesję na punkcie kawałków mchu, nie miał do tego problemu.
- Twuskafek? - powiedział przez zęby Wiewiór, trzymając wciąż szyszkę w swoim niewielkim pyszczku.
Mniejszy tylko zerknął w jego stronę, chcąc rzucić mu gniewne spojrzenie, ale rozszerzył lekko oczy po dostrzeżeniu podarunku od ich ojca.
Cętkowany upuścił szyszkę przed łapami Truskawka - Przepraszam, naprawdę, nie chciałem się tak zachowywać.. - podrapał pazurkami w ziemi, odwracając wzrok od brata - Będziesz chciał się dalej ze mną bawić? Proszę
<Truskawek?>
Psst, ta Wiewórka powinnen być w osobnej etykiecie, bo znalazł się w tej samej z wcześniejszą
OdpowiedzUsuń