- Jesce nie wiem!
- Coś wysokiego! - Odparła Różyczka.
- Fajnego! - Czajka zaproponowała coś niemalże w tym samym momencie co jej siostra, po czym nadęła poliki w zamyśleniu, by zaraz potem znaleźć złoty środek.
- Coś wysokiego i fajnego! - zawołała w końcu, łącząc oba pomysły. Róży oczywiście się ten pomysł spodobał, bo jakże by inaczej! Tak więc, z szeroko otwartymi oczami z ekscytacji, kiwnęła energicznie ze dwa razy głową, by zaraz potem pobiec z siostrą nieco dalej i zacząć zbierać przeróżne śmieci, które by się nadawały na budowlę. Mech z legowisk, piórka, nieco świeżego mchu, patyczki i patyki, które w tamtym momencie dla małego kocięcia były zbyt wielkie do dźwignięcia, więc trzeba było złączyć siły i zabrać się za to razem. A gdy podstawa była gotowa, Czajka ochoczo zabrała się do budowy dalszej, podczas gdy Różyczka patrzyła przez chwilę w jakiś niewidzialny punkt w podstawie przyszłej budowli.
- Ej, Czajka
- So - kotka właśnie szła z wielkim kawałkiem mchu w pysku, który skutecznie zagłuszał jej mowę.
- A my tak właśśiwie to co lobimy - siostra odłożyła mech i spojrzała na nią oczami, których i w tym przypadku młoda kotka nie potrafiła odczytać.
- No pszeciesz wielką biedlonkę
- Biedlonkę? - Kocię zaczęło się powoli gubić. Ale jak to, była mowa o biedronkach? Czyżby Róża coś przegapiła? A, a może ma problemy ze słuchem? - A-ale taką wielką biedlonkę? - spytała niepewnie. Jej pierwotnym pomysłem była wielka, długa wieża ułożona z kamyków i patyków, taka aż po sufit, a może nawet dalej! Ale skoro siostra uznała, że robią biedronkę to….może jednak dobra będzie ta biedronka? Zrobiła niezdecydowaną minkę, po czym ruszyła niemrawo po mech, by zacząć układać go wraz z kamyczkami w biedronkę.
<Czajka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz