- Pacz - zawołała, zwracając uwagę calico z powrotem na sibie. - Taaaaka wielka bedzie - wspięła się na tylne łapki i wyciągnęła grzbiet, żeby sięgnąć jak najwyżej potrafi. Sięgnęła tak wysoko, że zaraz straciła równowagę i przeturlała się na grzbiecie. - W końcu miała być wysoka i fajna! - dodała, otrzepując się po upadku i strosząc futerko. Jej zapewnienia chyba dodały skrzydeł Róży, która znów energicznie pokiwała głową, po czym obie wróciły do budowania. Patyczek za patyczkiem, kawałek mchu za kawałkiem mchu i zaraz uzbierała się ładna górka na fundamentach.
- Jest takie… niskie - mruknęła niezadowolona Czajka, patrząc na efekt ich dotychczasowego działania. Myślała, że pójdzie im szybciej…
- I nie ma moldki… - Róża przekrzywiła głowę, przyglądając się ich tworowi.
No tak. To też. Przecież jak coś nie ma głowy, to nie jest fajne. Jak mogły zapomnieć? Czajka zaczęła rysować łapą wzory na ziemi, zastanawiając się, co powinny robić dalej. Nie mogą przecież od tak się poddać! Jej uszka zaraz podniosły się radośnie, gdy do jej główki wpadł kolejny plan. Jej siostra też zdawała się coś wymyślić. Chyba. Tak przynajmniej wyglądała według Czajki.
- Potrzebuje patycków! Zlobie jej grzbiet! - zaklepała tortie, zaraz jak dzika rozglądając się za potrzebnym materiałem.
- A ja glowe!
Siostry kiwnęły do siebie głową z determinacją, po czym rozeszły się w różne strony. Czajka była ciekawa, co Róża wymyśli na łepek wielkiego robaczka do tego stopnia, że po chwili zbierania mchu i badyli chciała iść podejrzeć, co robi, jednak z trudem się powstrzymała. Nie mogła przecież zawieść w swoim zadaniu! Musiała zbudować biedronce plecki. Wielkie plecki! Nawrzucała na górę parę patyków, a dziury zalepiła gąbczastą rośliną. Gdy stos stał się dla niej za wysoki, z mchem w pyszczku próbowała się wdrapać na niego, żeby pracować z jakiejś wysokości. Szkoda, że nie mogła być taka wysoka jak Zajączek. Wujek mógłby się podzielić z nimi wzrostem. Po co mu takie długie łapki? I tak tylko leży i pokasłuje od czasu do czasu, a im by się przydały do budowania biedronek! Gdy dotarła na szczyt i położyła kulkę mchu, dumna z siebie poklepała jeszcze ich dzieło. Było coraz lepsze! Mama na pewno będzie zachwycona! Gdy oderwała wzrok od stosu z mchu, patyków i kamieni, zobaczyła nareszcie prawie całą kociarnię. Jeszcze tak wysoko w życiu nie była! Otworzyła szerzej oczy uradowana, wypatrując Różyczki.
- Lóza! - z jej gardła wydarło się donośne nawoływanie. - Pacz jak wysokooo - zachwycona zamruczała. - Musis tu psyjść i zobacyć!
< Różo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz