Pełno śniegu leżało na ziemi, sprawiając, iż podłoże było całkowicie białe. Zimny puch otulił te tereny wraz z nadejściem mroźnej pory nagich drzew.
Niedaleko niewysokiego pagórka znajdowała się duża zaspa śniegu, choć oczywiście od niego nie wyższa. Jej zimna, zbita, biała pokrywa była taka….kusząca…..
Srebrna kocica wbiegła na pagórek, a gdy znalazła się na jego szczycie, wybiła się z tylnych łap, aby po chwili z rozpędem wlecieć i zniszczyć strukturę idealnie gładkiej białej powierzchni.
Głowa błękitnej po chwili wychynęła spod pokrywy białego puchu, teraz już nie takiej gładkiej, lecz wciąż zimnej. Można było dostrzec wielki uśmiech na pysku Bylicy, która czuła się jak w siódmym niebie.
Nareszcie! W końcu!
Przybyła pora nagich drzew! Na dodatek tak mroźna!
Euforia wypełniała ciało dziko pręgowanej, kiedy mogła tak bawić się śniegiem jak kocię. Pomimo liczenia sobie już ponad trzydziestu księżyców, dalej kochała się bawić, a spojrzenia innych kotów ani trochę jej by nie zraziły, gdyby ktoś tam był i ją obserwował.
Ach, jakaż to była frajda, celować śnieżkami w pieńki, w krzewy, w co tylko się dało.
Córka Sikorki kochała porę nagich drzew i zamierzała korzystać ze wszystkich dóbr, które ta miała jej do zaoferowania.
- Och, bardzo cię przepraszam! Nic ci nie jest? - Spytała niebieska, podchodząc do głazu, który niechcący zasypała. Zmiotła z powierzchni skały śnieg, nie zważając na to, iż jej ogon się przez to namoczył. Kiedy uznała, iż głazowi nic nie jest, narysowała mu delikatnie pazurem uśmiechniętą minkę i dwie kropki zamiast oczu. – Proszę bardzo! Teraz będzie ci łatwiej pokazywać innym kotom co czujesz! Ach, te koty. Jest to bardzo przykre, że większość z nich traktuje was jak zwykłe przedmioty, prawda?
Gdy uznała, że otrzymała odpowiedź od kamienia, zaraz kontynuowała „rozmowę”.
- Nie bądź dla nich taki pobłażliwy! Przecież skoro im przekazujesz, że cię boli jak cię drapią, to powinni zareagować, a to, że tego nie robią, to wyłącznie ich wina. Jak oni mogą tak cię ignorować!
Głaz odwrócił delikatnie wzrok. Bylica po chwili odezwała się znów.
- Nie bądź taki nie śmiały! Ty też masz swoje prawa! Jesteś wielką, dumną skałą, i nikt nie powinien podważać tego, że jesteś czującą istotą!
Kamień spojrzał na nią. Po chwili zwrócił się do niej.
- I tak trzymaj! – odpowiedziała mu niebieska.
Nagle z nieba runęły kule lodu. No nie, znów ten grad!
Kocica szybko zaczęła szukać schronienia. Skała powiedziała jej, że powinna biec w prawo. Zaiste, pamiętała, iż była tam chyba jakaś nora. Schowała się w niej, by przeczekać to gradobicie. Po chwili krzyknęła w przestrzeń obsypywaną śniegiem i bryłami lodu:
- Dzięki za pomoc Głazie! Do zobaczenia!
<3
OdpowiedzUsuń