Szylkretka fuknęła rozeźlona, słysząc, że własna ciotka chce się ich pozbyć. Pf, cóż za niedorzeczność! Fiołek mruknęła coś niezadowolona, wraz z burym Orlą Łapą odchodząc w stronę legowiska uczniów, po drodze zgarnęli Księżycową Łapę, która zmęczona po treningu również szła w tym samym kierunku, co oni, jednakże z ziębą w pysku.
Rodzeństwo ułożyło się wygodnie przed wejściem do środka, Fiołek z radością zrobiła sobie poduszkę ze swojego brata, zaś siostrę zaczepiała raz po raz, to łapiąc ją za ucho, to dotykając łapką boku szylkretowej.
- Przestań - mruknęła Księżyc, myjąc starannie łapy, po skończonym posiłku. Calico natomiast nic z sobie tego nie zrobiła. Podskoczyła niespodziewanie z uśmiechem, ponownie trącając starszą. Kiedy ta nie zareagowała, córka Brzoskwiniowej Gałązki złapała jej ogon, ciągnąc za niego. Pierworodnej jednak najwidoczniej się to nie spodobało. Pacnęła Fiołka ogonem, ziewnęła, oznajmiła, że idzie spać, po czym zniknęła w legowisku uczniów.
Terminatorka zaś usiadła zdziwiona, oblizując pyszczek i marszcząc nosek.
- Chodźmy do cioci Migacz, zobaczyć czy już odpoczęła! - wykrzyknęła hardo, niemalże na cały obóz, zaś Orzeł ją jedynie poparł zadowolony, a następnie polizał za uchem. Postanowione więc. Dwójka rodzeństwa dziarskim krokiem potuptała w stronę leża wojowników, a oba pyszczki zdobiły zadziorne uśmiechy.
- I co, odpocznę... - zaczęła dziarsko, urywając jednak w połowie zdania, na widok swojej matki - Ciernistej Łodygi. Przełknęła zaległą gulę w gardle, uśmiechając się niewinnie
-Nie, nie odpoczęłam - miauknęła kocica ze stoickim spokojem. - Och, Fiołku Fiołku, dlaczego tak ci na tym zależy?
Młoda naburmuszyła się.
- Jak to dlaczego? - pisnęła oburzona - A co jeśli będę chciała mieć dzieci i nie będę wiedziała jak? - pisnęła donośnie. Cierń natomiast słysząc słowa swojej córki, drgnęła odruchowo. Można było wręcz przysiąc, że w głowie kocicy pojawiła się zapalona czerwona lampka, wraz z wykrzyknikiem u boku.
- Fiołku! Jesteś jeszcze za młoda! - zawołała szylkretka, uprzedzając zastępczynię.
- Gatka, śmatka. Weźcie, powiedzcie lepiej! - usiadła ostentacyjnie, w zabawny sposób wydymając dolną wargę.
Rodzeństwo ułożyło się wygodnie przed wejściem do środka, Fiołek z radością zrobiła sobie poduszkę ze swojego brata, zaś siostrę zaczepiała raz po raz, to łapiąc ją za ucho, to dotykając łapką boku szylkretowej.
- Przestań - mruknęła Księżyc, myjąc starannie łapy, po skończonym posiłku. Calico natomiast nic z sobie tego nie zrobiła. Podskoczyła niespodziewanie z uśmiechem, ponownie trącając starszą. Kiedy ta nie zareagowała, córka Brzoskwiniowej Gałązki złapała jej ogon, ciągnąc za niego. Pierworodnej jednak najwidoczniej się to nie spodobało. Pacnęła Fiołka ogonem, ziewnęła, oznajmiła, że idzie spać, po czym zniknęła w legowisku uczniów.
Terminatorka zaś usiadła zdziwiona, oblizując pyszczek i marszcząc nosek.
- Chodźmy do cioci Migacz, zobaczyć czy już odpoczęła! - wykrzyknęła hardo, niemalże na cały obóz, zaś Orzeł ją jedynie poparł zadowolony, a następnie polizał za uchem. Postanowione więc. Dwójka rodzeństwa dziarskim krokiem potuptała w stronę leża wojowników, a oba pyszczki zdobiły zadziorne uśmiechy.
- I co, odpocznę... - zaczęła dziarsko, urywając jednak w połowie zdania, na widok swojej matki - Ciernistej Łodygi. Przełknęła zaległą gulę w gardle, uśmiechając się niewinnie
-Nie, nie odpoczęłam - miauknęła kocica ze stoickim spokojem. - Och, Fiołku Fiołku, dlaczego tak ci na tym zależy?
Młoda naburmuszyła się.
- Jak to dlaczego? - pisnęła oburzona - A co jeśli będę chciała mieć dzieci i nie będę wiedziała jak? - pisnęła donośnie. Cierń natomiast słysząc słowa swojej córki, drgnęła odruchowo. Można było wręcz przysiąc, że w głowie kocicy pojawiła się zapalona czerwona lampka, wraz z wykrzyknikiem u boku.
- Fiołku! Jesteś jeszcze za młoda! - zawołała szylkretka, uprzedzając zastępczynię.
- Gatka, śmatka. Weźcie, powiedzcie lepiej! - usiadła ostentacyjnie, w zabawny sposób wydymając dolną wargę.
< Migacz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz