Chłodny wiatr owiewał jej futro. Zmrużyła oczy, gdy płatki śniegu zaczęły do nich wpadać. Z jednej strony uważała pomysł lidera za beznadziejny, z drugiej miała nadzieję się zemścić za stratę ojca i wszystko, co Klan Nocy zrobił im w ostatnim czasie. Jej uczucia były naprawdę mieszane i niewiedziała, co o tym myśleć. Nagle, usłyszała znak do wymarszu. Natychmiast ruszyła za pozostałymi, czując, jak łapy zapadają jej się w biały puch. Lekko bała się, co z tego wyniknie, lecz te myśli zakrywały złość i ból po stracie. Dążyli w stronę wrogich terenów, gdzie mieli zamiar zakraść się do obozu obcego klanu. Ogromnie zależało jej na zabójcy Cienistego Pazura. Mimo, że nie widziała tego kota i nie wiedziała, kim był, miała nadzieję, że również poczuje ból. Ogromny ból. Jej błękitne oczy wypatrywały jeszcze nie do końca zamarzniętej rzeki, która oznaczałaby, że są już blisko. Grupa nie zatrzymywała się, szła dalej z śmiałym Nocną Gwiazdą na czele. Nie trwało to długo, szybko weszli na terytorium Klany Nocy. Wyczuwała ich nieprzyjemny zapach. Przynajmniej dla niej nieprzyjemny. Niebo było już praktycznie ciemne. Jakimś cudem ominęli patrol, a dalej udali się w stronę obozu wroga. Znalezienie go nie było tak trudne, jak się wydawało. Niestety, nie dali rady tam dotrzeć, gdyż obcy wojownicy wyparzyli ich i od razu rzucili się w wir bitwy przez wodę. Nim zdążyła zrobić cokolwiek, poczuła, jak rudy van rzuca się na nią. Ocho, widziała go już wczoraj. Warknęła, próbując obrócić łeb i ugryźć go na tyle mocno, by puścił. Nie było to jednak takie łatwe, gdy kocur doskonale ją przytrzymywał, uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Syknęła, czując jego pazury wbijające się w pysk. Pod wpływem furii udało jej się obrócić, zbijając z tropu przeciwnika i dotkliwie gryząc go w ucho. Widząc jego chwilową nieuwagę, wyślizgnęła się spod jego cielska i nawet nie zauważyła, jak obydwoje przeturlali się do lodowatej wody. Pomarańczowooki od razu wypłynął, lecz córka Rdzawego Ogona miała z tym lekkie problemy. Wymachiwała łapami na oślep, czując jak zimno przesiąka jej futro. Zanim jednak całkowicie poszła na dno, udało jej się 'wydostać' i wybiec na ląd. Szybko się otrząsnęła, lecz vana już nie było. Cóż, po co miał czekać na nią, będąc wtedy łatwym łupem dla wojowników Klanu Burzy? Zamiast tego, doskoczyła do niebieskiej, smukłej kocicy. Niespodziewanie udrapnęła ją w bok, na co ta zareagowała sykiem. Szylkretka jednak była szybsza i przyszpiliła ją do ziemi. Poczuła tylne łapy trafiające w brzuch. Bolało, próbowała go jakoś chronić, lecz bez skutecznie. Krzyknęła, przybliżając do niej pysk i zaczynając gryźć. Nie wiedziała, co dzieje się dookoła, widziała tylko niewyraźne, rozmazane, przebiegające sylwetki kotów. Wtedy, pręgowana odrzuciła ją i sama przygniotła. Długołapa skrzywiła się, próbując się uwolnić. Nie dawali rady. Przegrywali. Nie pomści cętkowanego kocura. Nie tym razem. Wydała z siebie okrzyk protestu, mając nadzieję, że ta ją puści. Tak też się stało. Walka okazała się szybsza, niż mogłaby się spodziewać. Ranni napastnicy zaczęli się powoli wycofywać. Migoczące Niebo, czując gorzki smak porażki, powolnie podążyła za nimi. Dopiero jednak, gdy opuścili teren wroga, zorientowała się, że nie ma wśród nich burej zastępczyni i wojowniczki point.
- Widział ktoś Ciernistą Łodygę i Ćmi Trzepot? - krzyknęła, ze strachem w głosie. Gdzie mogły się podziać? Może coś im się stało?! Jednak tego, że nie ma Splecionej Łapy, nie zauważył już nikt...
Wszystkie zaniepokojone oczy zwróciły się na nią.
- Widziałam, jak uciekały z pola walki... - rzuciła cicho Błękitna Łapa. - Ćmi Trzepot w-wyglądała na d-dość ranną...
Źrenice młodej wojowniczki zwęziły się do granic możliwości. Jeśli jej byłej mentorce coś się stało... kiwnęła głową uczennicy, a zestresowane, zmęczone i przegrane istoty podążały dalej. Wkrótce dotarli do obozu. Ku jej przerażeniu ujrzała nieruchome ciało, które opłakiwali pozostali w obozie burzowicze. Nie, nie, nie! Natychmiast podbiegła do niego, czując, jak zielonooka podnosi się i kieruje pełen pogardy wzrok na długowłosego kocura.
- Ty! To twoja wina! - Na ten krzyk, od razu podniosła mokry od łez pyszczek patrząc na śmiałą i wściekłą kocicę.
- Ciernista Łodygo, przykro mi z powodu twojej stary, ale nie miałem wpły... - zaczął lider, lecz nie zdążył dokończyć.
- Chrzanisz! Miałeś wpływ. Och, na osty i ciernie, miałeś cholernie wielki wpływ. Mówiłam ci. Mówiłam, że to poroniony pomysł. Ale nie, po co mnie słuchać. Matko, co za debil posyła swoich wykończonych fizycznie i psychicznie wojowników w serce terenu wroga? Co chciałeś osiągnąć? Odzyskać swój zafajdany, splamiony honor? Pogrążyłeś go tylko bardziej! Jesteś liderem, niech to szlag! Powinieneś dbać o nasze bezpieczeństwo. A tymczasem co robisz? Gówno! Zaatakujmy sobie Klan Nocy, będzie fajnie, ale z nas koksiarze! - wrzasnęła, kipiąc złością.
Szylkretka zmarła bez ruchu, słysząc te śmiałe słowa. W sumie... było w nich dużo prawdy. Wzdrygnęła się, będąc jednak zdziwiona śmiałością swojej przyjaciółki. Mimo wszystko, sama nie odważyłaby się zrobić czegoś takiego.
- Ciernista Łodygo... - miauknął zaskoczony.
- Brzydzę się tobą - syknęła lodowatym tonem.
- I o co tyle krzyku? Gdyby była wystarczająco silna, żyłaby. To po prostu pokraka, która zaśmiecała nasz klan! - odezwał się nagle głos. Plamista lekko najeżyła sierść pod wpływem słów starej kocicy. Jak śmiała?! Widocznie bura zastępczyni również nie wytrzymywała.
Rzuciła się na nią, uciskając łapami gardło. Migoczące Niebo odwróciła się z lekkim strachem, nie wiedząc, co robić. Była wyczerpana i zawstydzona porażką, zrozpaczona śmiercią Ćmiego Trzepotu, a także Cienistego Pazura i zszokowana odwagą kompanki.
- Nie masz prawa obrażać mojej siostry - odezwała się na koniec, odchodząc od wojowniczki i kucając obok swojej siostry. Szylkretka liznęła ją, otarła własne łzy i zamilkła. Nastała kompletna cisza, gdy nagle odezwała się Złota Melodia:
- Gdzie jest Spleciona Łapa?!
W tym całym zamieszaniu nikt nie zauważył zniknięcia szarego terminatora. Koty zaczęły nerwowo się rozglądać i przeszukiwać obóz, a nawet jego okolice, lecz nigdzie nie było śladu młodego. No nie... kolejny? Dlaczego ich klan musiał tak cierpieć przez głupotę lidera? Dlaczego potomkini Czarnej Gwiazdy musiała cierpieć?!
- On... chyba nie wracał z nami, nie widziałam go - stwierdził ponuro Kaczeńcowy Pazur.
- Zabili go! Mordercy! - zawyła kremowa, zalewając się łzami. Krzyczała coś do swojego partnera, lecz kotka już tego nie słyszała. Och, Klanie Gwiazd, dlaczego?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
10 września 2018
Od Migoczącego Nieba
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz