*Dość dawno temu*
Czy zdziwiła go ponowna ciąża Lwiej Paszczy? Oczywiście, że tak. Nie spodziewał się, że tak szybko zdecyduje się ponownie posiadać potomstwo, jednak uśmiech zagościł na jego pysku, kiedy gratulował kotce następnego miotu. Nie wiedział skąd, ta miała siły na następne kocięta. Gdyby był na jej miejscu, to dwójka żyjących kociaków to byłoby dla niego wystarczająca ilość kociąt. Tym razem poród przebiegł bez komplikacji, a każde z kociąt urodziło się zdrowe. Mógł tylko dziękować swej uczennicy, która towarzyszyła mu przy porodzie. Jej postęp w nauce był widoczny z księżyca na księżyc. Córka Lwiej Paszczy będzie dobrym medykiem i to mógł stwierdzić bez żadnego zawahania. Teraz jednak pozwolił kotce zająć się swoimi sprawami. Nie mogła przecież całe dni spędzać w legowisku medyka. Tyle rzeczy miała do zobaczenia, nim straci tytuł ucznia i zasiądzie obok niego jako jego asystentka. Legowisko medyka i tak było dość puste. Tylko na jednym z legowisk można było zobaczyć śpiącą Kurzą Pogoń. Niby wcześniej można było zauważyć, że jego legowisko było zapełnione, jednak wszyscy się szybko ulotnili.
Właśnie układał zioła w składziku, gdy usłyszał czyjś cichy głos przy wejściu do jego legowiska. Spojrzał w tamtym kierunku, aby upewnić się, kto zawitał do niego. Gdy ujrzał kocię, na jego pysku pojawił się lekki uśmiech. Jedno z młodych jej przyjaciółki postanowiło odwiedzić legowisko medyka. Postanowił odstawić układanie ziół na później i powitać młodą, nim ta postanowi pozawracać głowę starszej, która miała odpocząć. Wyłonił się ze składnika, a swój wzrok wbił w rudą kulkę futra, która wyglądała zachwycona nowym miejscem, na które natrafiła. Rozglądając się wokół, jej wzrok wreszcie natrafił na Rumiankowe Zaćmienie, który uśmiechał się lekko.
- Witaj w legowisku medyka. - Powiedział, podchodząc do kociaka. - Podoba Ci się? Tu przebywają chorzy, którymi się opiekuje ja, wraz z moją uczennicą. - Chciał zwrócić się imieniem do kocicy, jednak nie dotarła do niego informacja odnośnie imion kociaków Lwiej Paszczy. - Ja jestem Rumiankowe Zaćmienie, medyk Klanu Burzy. A tobie jak na imię?
- Stokrotka! Jestem Stokrotka. - Odpowiedziała momentalnie ruda kocica, co wywołało u niego dreszcze na karku. Nazywała się Stokrotka? To przecież było imię jego kochanej siostry, które teraz Lwia Paszcza nadała jednemu ze swoich pociech. Mimo tego zaskoczenia, na pysku Rumiankowego Zaćmienia dalej malował się lekki uśmiech, jakoby wiadomość o imieniu kocięcia nie wywołała u niego żadnej negatywnej emocji.
- Bardzo ładne nosisz imię. Jednak Stokrotko, nie mogę pozwolić Ci tu przebywać. - Rzekł szylkretowy medyk. - Oprócz tego, że twoja mama okrzyczy mnie za to, to tu przebywają chorzy, którzy mogą Cię zarazić. Jestem zdania, że pewnie nie chciałabyś być chora, dlatego nie pozwolimy, aby tak się stało.
Po tych słowach chwycił ją za kark i skierował się ku żłobkowi. Wiedział, że kocica nie była zachwycona działaniami, jednak nie mógł pozwolić, by ta plątała się między chorymi.
*****
Właśnie rozmawiał z Obserwującą Żmiją, która zajmowała jedno z posłań w legowisku medyka. Przyszła do niego z mocnym bólem głowy, który przeszkadzał jej w obowiązkach. Dopiero gdy stał się nieznośny, ta postanowiła zawitać do niego. Niesłusznie. Gdyby zrobiła to wcześniej, to wiele jej nieprzespanych nocy przez ból głowy, nie miałoby miejsca. Ale jak zwykle koty, które nie zajmowały się leczeniem innych, nie rozumiały, że jakiekolwiek objawy choroby, powinny być od razu zgłaszane, aby choroba nie rozwinęła się bardziej. Nagle do jego uszu dotarł dźwięk czyiś kroków, a przenosząc wzrok na wyjście z jego legowiska, zauważył, że tym kimś była ruda uczennica.
- Witaj Stokrotkowo Łapo. - Przywitał się z przybyłą kotką. - Jeśli poszukujesz Liliowej Łapy, to będziesz musiała niestety zaczekać. Wyszła ona jakiś czas temu z Margaretkowym Zmierzchem na wyprawę po zioła jakiś czas temu. Powinny niedługo wrócić.
Wyleczona: Obserwująca Żmija
- Witaj Stokrotkowo Łapo. - Przywitał się z przybyłą kotką. - Jeśli poszukujesz Liliowej Łapy, to będziesz musiała niestety zaczekać. Wyszła ona jakiś czas temu z Margaretkowym Zmierzchem na wyprawę po zioła jakiś czas temu. Powinny niedługo wrócić.
Wyleczona: Obserwująca Żmija
<Stokrotko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz