Szylkretka znużona siedziała tuż przy samym wyjściu z kociarni opierając pyszczek o jeden z większych kamieni, który służył jej za idealną podporę. Swoimi pomarańczowymi oczkami przyglądała się życiu, jakie toczyło się w obozie, miała naprawdę dobry widok na cały obóz z tego miejsca. Z wielką chęcią by chciała dołączyć do reszty kotów, pomóc im, a już w szczególności podejść do wojownika, tego który poruszał się tylko na trzech łapach i zapytać się kto mu odgryzł kończynę; czy może był to jakiś inny zły wojownik, a może jakieś ogromne zwierzę albo coś jeszcze innego mu się stało. Może miałby ciekawą historię do opowiedzenia? A może i nie.
Słysząc dobiegające krzyki, czy też głośne rozmowy z legowiska uczniów, zaciekawiony przeniosła spojrzenie w stronę ich siedliska. Była ciekawa o czym tak zacięcie rozmawiają; a z tego co udało jej się wyłapać wśród tego harmideru w obozie udało jej się wyłapać głosy Judaszowcowej i Bożodrzewnej Łapy. Jeśli dobrze kojarzyła jej tata uczył ich siostrę, taką dziwną, która nie umiała mówić, mimo że była już duża. Może była nieśmiała?
Obserwowała jak jej kuzynostwo opuszcza legowisko wraz ze swoimi mentorami. Zazdrościła im tego, że mogą już opuszczać obozowisko i zwiedzać tereny poza nim.
Biało-bure łapy zasłoniły kotce widok. Grymas na pysku córki Gąsiorek się powiększył, kiedy to pomimo prośby kocica się nie przesunęła, a nawet specjalnie przechylała całym ciałem w tą samą stronę co Rozczarowanie swą małą główka, a żeby znowu móc zasłonić jej widok.
— Hej! — zawołała zdenerwowana, że starsza kocica, która powinna być mądrzejsza, zachowywała się jak mały kociak i jej dokuczała — Możesz przestać? To nie jest miłe...
Nie wiadomo czego oczekiwała od kotki. Przeprosin za dokuczanie? Tego, że się przesunie i próby porozmawiania z nią? Może wszystkiego na raz? Jedno było pewne, na pewno nie spodziewała się, że kocica popchnie ją łapą, wprawdzie lekko, jednak to wystarczyło, aby kocię się przewróciło na swój okrągły brzuszek.
— Promyk... co ty wyrabiasz... ?
Tuż obok burej szylkretki pojawiła się postać niebieskiej kocicy, którą córka Srokoszowej Gwiazdy kojarzyła bardzo dobrze. Była to Liściaste Futro, asystentka medyka. Ona i główna medyczka bardzo często zaglądały do nich w odwiedziny, sprawdzając czy aby na pewno całą szóstka kociąt lidera prawidłowo się rozwija. W tej chwili wyglądała na bardzo zdenerwowaną prawdopodobnie przez czyn swojej koleżanki, a może i siostry; kto wie kim dla siebie były, Rozczarowanie jeszcze tego nie ustaliła. Asystentka rozglądała się na boki, chcąc się upewnić, że nikt nie widział tego co kocica uczyniła kociakowi, tak jakby obawiała się możliwych konsekwencji z tego powodu; na szczęście nikt nie dostrzegł złego traktowania kociaka ku uldze kotkom. Sprawczyni tego całego zdarzenia jak gdyby nic oddaliła się od niebieskich kotek, jednolitej i szylkretki, wychodząc poza obóz nie racząc nawet przeprosić za swoje zachowanie. Rozczarowanie w złości za złe traktowanie i brak przeprosin zmarszczyła mordkę jeszcze bardziej, tak że wyglądała na jeszcze bardziej wkurzoną niż na co dzień.
— Bardzo przepraszam cię za nią, ostatnio jest w złym humorze przez to, że nasi bliscy opuścili klan... — urwała zdając sobie sprawę, że to temat, o którym nie powinna rozmawiać z kociakiem — Nic sobie nie zrobiłaś? Pokaż mi łapkę, obejrzę ją i opatrzę.
— N-nie... — odmiauknęła odprowadzając spojrzeniem burą kotkę, po czym postanowiła spróbować dostać odpowiedź na nurtujące je pytanie od pewnego czasu — O co wam chodzi? Wszyscy się na mnie jakoś tak dziwnie patrzycie... milczycie... teraz nawet popychacie, a to jest naprawdę niemiłe i denerwujące... Hej, mam coś na pyszczku? — spytała dostrzegając, że kocica wyglądała na zamyśloną, po czym przetarła łapką po swej mordce, w obawie, że gdzieś w jej sierści, bądź na wąsach zawieruszyły resztki mleka
Tego by jeszcze brakowało, aby przylgnęła do niej łatka brudasa. Nie potrzebowała kolejnej. Wystarczyła ta, że jest córką lidera; i mimo, że ojciec nie darzył jej jakąś większą sympatią, wypadało się dobrze prezentować, aby nie przynieść mu jeszcze większego wstydu i rozczarowania.
<Listek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz