*przed rozstaniem z Rudzikiem*
Wybrał się z powrotem do podziemnych tuneli. Musiał sprawdzić czy kamień, który służył im do kontaktu z Piaskową Gwiazdą, nadal tam się znajduje. Było to strasznie zapuszczone miejsce do trzymania tak drogocennego przedmiotu, jednak nie mieli wyjścia. Nie póki Zajęcza Gwiazda nadal sprawuje rządy. Ufał jednak jego poprzednicze, że załatwi to. Tylko dni mijały i nie widział efektów. Fakt, kocur dziwnie się zachowywał, ale sądził, że robił to po to, by ich podpuścić. Nie zamierzał ulec, a tym bardziej zdradzić planów i swoich współpracowników. Ta idea była zbyt ważna, by zaginęła w odmętach historii.
Dotarwszy do pierwszego tunelu, zagłębił się w jego ciemności. Oczy szybko przywykły, prowadząc go do większej komory, gdzie dojrzał ich skarb.
Kamień nadal tam był. Nieco już został oprószony przez sypiący się ze sklepienia piach, więc szybko do niego podszedł, oczyszczając z brudu. To nie przystoi, by Piaskowa Gwiazda była brudna. Chociaż o ironio piach to jej znak rozpoznawczy.
- Nie wiem co planujesz... Nadal czekam i czynię to co kazałaś - zwrócił się do świętego obiektu. Nie dostał jednak żadnej odpowiedzi. Nie było nawet małego błyśnięcia. Najwidoczniej w taki sposób nie dało się kontaktować z Mroczną Puszczą. Nie chciał jednak niepokoić byłej przywódczyni, więc chwilę posiedział w ciemności, delektując się ciszą jak tu panowała. Idealna na oczyszczenie umysłu i uporządkowaniu różnych spraw.
Kiedy już zdał sobie sprawę, że może zbytnio się zasiedział, skierował kroki w stronę wyjścia. Od razu zalała go fala światła, która sprawiła, że zmuszony był na chwilę przymknąć oczy. Przez to nie zauważył szyklretowego futerka, o które się potknął. Runął na ziemię, sycząc pod nosem przekleństwa. Spiorunował wzrokiem Różaną Łapę, która równie zdziwiona, spojrzała na niego.
Śledziła go?! Wyglądała na nieco znudzoną, jakby czekała przed wejściem na niego i nieco ją zamroczyło. Nie tłumaczyło jednak tego, dlaczego za nim szła! No i po jaką cholerę?!
- Co tu robisz?! - warknął, wstając.
- Mogłabym zapytać o to samo - odwdzięczyła się.
Futro zjeżyło mu się na karku. Naprawdę?! Kolejna kotka zaczyna go prześladować?! Już nie starczy, że na ogonie mu siedzi Tygrysia Smuga, która rozpowiada te swoje dyrdymały?!
- Ja jestem wojownikiem, więc robię co chcę. Ty za to uczennicą, która wyszła poza obóz bez swojego mentora! Mam ci załatwić kłopoty? - zapytał.
<Różana Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz