- TaTooOo - kociak zawył w chwili kiedy tylko zrozumiał, co się właśnie stało i udało mu się wyciągnąć swoją rudą główkę spod grubej warstwy śniegu.
Pierwszy Brzask zaśmiał się na widok reakcji jego syna.
Wiewiórka nawet jeśli był teraz po uszy w zimnym, głupim śniegu, poczuł, że gdzieś głęboko w nim, jego małe serduszko się rozgrzewa. Zawsze uwielbiał rozśmieszać innych, albo poprawiać humor innym. Nie wiedział jak opisać to uczucie, ale było dla niego naprawdę miłe.
Cętkowany w końcu wygramolił się z zaspy, po czym otrzepał się z jej pozostałości.
Zmierzył ojca wzrokiem, a od razu po tym, machnął swoją małą łapką, żeby obrzucić śniegiem wojownika. Nie było to dużo śniegu, ale zawsze coś.
- O ty mały! - zaśmiał się starszy, chcąc od razu złapać Wiewiórka, żeby prawdopodobnie znów wrzucić go w jakąś zaspę albo zrobić coś, o czym Wiewiórek nie pomyślał.
Rudy z piskiem połączonym ze śmiechem, zaczął uciekać przed dużą łapą ojca.
---
Wiewiórcza Łapa siedział na przejściu legowiska uczniów, patrząc na wciąż leżący wszędzie śnieg, z nadal czystym obrzydzeniem, które okazywał od chwili, w której pierwszy raz ujrzał śnieg. Uśmiechnął się jednak kiedy przypomniało mu się, jak jego ojciec jednego dnia wrzucił go do zaspy, ponieważ w końcu nie będzie go całego widać, jak będzie w śniegu.
Uczniak w końcu zauważył charakterystyczne, burę futro nikogo innego jak Pierwszego Brzasku.
Rudy uśmiechnął się na jego widok, a pewna myśl wpłynęła do jakiego mysiego móżdżka.
W podskokach znalazł się u boku ojca, a zatrzymując się, pomachał do niego ogonem.
- Cześć tato! - wyszczerzył kły do ojca, który zatrzymał się i popatrzył na niego. - Idziesz na polowanie?? Nie umiem polować- znaczy, umiem trochę, trochę źle, ale mogę pójść z tobą?? No chyba, że nie idziesz na polowanie... Gdzie Idziesz?? - mówił szybko i energicznie, rozgadał się, nawet tego nie zauważając. Nie chciał po prostu stracić okazji, aby spędzić czas z Pierwszym Brzaskiem.
<Pierwszy Brzasku?>
Aww <3
OdpowiedzUsuń