*Tak samo dawno jak w poprzednim odpisie*
Kiedy już przywykła do stanu, w którym gniła w starszyźnie, pogodziła się także z tym, że przez większość czasu była samotna. A właściwie, wcale jej to nie przeszkadzało, nawet całkiem odpowiadało. Praktycznie nikt jej nie odsiedział, poza tymi, którzy zwyczajnie mieli taki obowiązek. Natrętni uczniowie, czasem ci naiwni, którzy myśleli, że da się z nią pogadać. Owszem, dało, ale tylko kiedy miała akurat taki humor. A to się ostatnio zdarzało coraz rzadziej! Zrzędliwa kocica się z niej zrobiła.
Może i z jedną rzeczą rzeczywiście się pogodziła, ale za to z inną już chyba nigdy żyć w spokoju nie będzie w stanie. Dalej była zła z samej rangi "starszej". Czasem, gdy akurat złapała ją za serce jakaś nutka szaleństwa, stawiała się wszelkim zasadom i po prostu wychodziła z obozu, kiedy chciała. Bez żadnego nadzoru, za to z coraz częściej bolącymi stawami, pogarszającym się słuchem i tym, co nie opuszczało jej na krok – ślepotą. Kiepskie połączenie, które jednak dotychczas wcale nie kończyło się tragicznie i w całości trafiała z powrotem do legowiska, jak gdyby nigdy nic. Za każdym razem wychodziła bez szwanku, jakby szydziła sobie z tych, co wmawiają jej ostrożność. Ona nie będzie się nikogo słuchać!
Wracając jednak do przebywania samotnie – tego dnia miało być inaczej. Ktoś postanowił zakłócić jej spokój, mącąc powietrze, zaraz kiedy tylko przekroczył próg legowiska starszych. Tańcząca zmarszczyła niby to groźnie brwi, zniżając odrobinę głowę.
– A kto przyszedł? – rzuciła, zanim usłyszała słowa przybysza.
Nigdy nie musiała o to pytać. Co się działo? Zapomniała, jak rozpoznawać członków własnego klanu? Zmysły jej szwankowały? Aż tak źle z nią było?
Ah, na szczęście ten się zaraz przedstawił. A może ta? To? Nie ogarniała. Skupiła się na jakże absurdalnym pytaniu.
– Oczywiście, że świetnie. Czemu niby miałoby być inaczej? – zbyła pytanie krótkim fuknięciem.
Machnęła swoim długim ogonem, marszcząc na moment nos.
– No, i czego tam jeszcze chcesz? Chyba nie przychodzi się tu po prostu na ploteczki.
Zmrużyła powoli blade oczy. W pewnym sensie traktowała to legowisko jak swoje, w końcu nikt inny poza nią tutaj nie spał.
<Jaśmin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz