Czarna położyła pysk na swoich łapach. Było zimno. Zimno, ciemno, wilgotno i okropnie. Nienawidziła żłobka. Nienawidziła Zajęczej Gwiazdy. Nienawidziła kociąt rozwijających się w jej ciele. Nienawidziła Splątanego Futra i Rozżarzonego Płomienia.
Nienawidziła siebie.
Myślała, że miała to za sobą. Myślała, że już nigdy nie przyjdzie jej opłakiwać straty. Myliła się.
Jak mogła mu zaufać?
Westchnęła i zamknęła oczy, czując napływający do jej brzucha ból.
Brakowało jej rodziców. Jak nigdy dotąd. Króliczy Sus powiedziałaby "Wszystko będzie dobrze, Kamyczku" i rzuciła jej się na pomoc. Przytuliła by ją. Powiedziałaby, że wszystko się ułoży. Świerszczowy Skok uśmiechnąłby się i rzekł "To jest moja córka".
Zabrali jej nawet Zwęglone Futro. Pozbawili jej ucznia i mentora. Jej jedyny sens życia.
Pozbawili jej wszystkiego, co miała.
Przez chwilę czuła się naprawdę szczęśliwa. Gdy Zajęczy Nos uśmiechnął się do niej, wybierając ją na zastępczynię. Gdy zabił Piaskową Gwiazdę. Czuła się jak w nowym raju.
Pieprzyć jej uczucia.
Nic się nie zmieniło. Wciąż było źle.
Kotka podniosła się ociężale i wyszła ze żłobka, wiodąc wzrokiem po obozie. Chciała znaleźć brata. Chciała...
Nieważne. Pewnie był po stronie Zajęczej Gwiazdy. Zawsze był. I tak by jej nie uwierzył.
Nagle kotka usłyszała za sobą kroki i jej ogon zesztywniał, a serce zaczęło bić szybciej, gdy zobaczyła znajomy pysk.
Splątane Futro.
Tak bardzo nie chciała jej widzieć.
Jej pysk był uniesiony w górę. To aroganckie spojrzenie. Teraz była zastępczynią.
Czarna zacisnęła zęby. Wszystko się sypało. Wszystko się sypało na jej oczach.
— I kto jest teraz górą, Pyskatko? Gdzie jest twoja ukochana rebelia? Gdzie jest twój kochany Kałowa Łapa? — rzuciła Splątane Futro ze szczeniackim uśmiechu na pysku i wyższym spojrzeniem.
Czarna poczuła żółć podchodzącą jej do gardła.
To prawda. Splątane Futro miała rację.
Nie będzie Kamiennej Gwiazdy. Będzie Splątana Gwiazda.
Będzie dyskryminacja i podział na kolor futra. Już nigdy nierudzi nie poczują się równi.
Wszystko, na co tak pracowała, nie miało najmniejszego sensu. Morderstwo Pszczelego Pyłku było niepotrzebne. Splątane Futro doszła do władzy. Już nie będzie ratunku.
Kamienna Agonia nie zdołała nawet wydusić z siebie słowa. Nie zdołała nawet zaprzeczyć jej słowom. Po prostu przymknęła powieki i spuściła wzrok.
Już nigdy nie będzie dobrze.
<Splątane Futro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz