Była pieszczoszka nie spodziewała się takiego wyznania albo raczej wybuchu. Jednak… poczuła miłe ciepło na sercu. Turkawka była gotowa poświęcić swoje życie dla bliskich. W końcu raczej nie pokonałaby kotki z klanu klifu. Czy Cętkowany Liść była znajdką? Czy nie pamiętała swoich rodziców? Pamiętała… i to bardzo dobrze, może oprócz Atramentu, ale ten kocur się nie liczy. No właśnie. Turkawie Skrzydło tak cierpi z powodu, że nie zna swojej rodziny, a buraska? Olała ich! I… Cętka w ogóle nie rozumiała co jest złego w posiadaniu krwi na łapach, ale… to medyczka, a medyczka nie powinna mierzyć się z innymi kotami. Córka Burki zrozumiała już swoją dawną decyzję. Nie chciała być uzdrowicielem, bo… bo chciała mieć partnera? Nie. Bo chciała bronić klan, bo chciała odegrać się na nieuczciwych przeciwnikach, bo chciała walczyć dla klanu Wilka. Czy zachowanie Turkawki kiedy spotkała tamtą kotkę było głupie? Oczywiście, ale robiła to w dobrej mierze albo jakoś tak, bo innej wersji wydarzeń kotka nie potrafiła sobie wyobrazić. Nie mogła pozwolić by zrobiono coś jej bliskim. Broniła swoich przekonań i tak zachowują się przyjaciele. Pointka wpatrywała się pustym wzrokiem w łapy. Wydawało się jakby już wszystko z siebie wyciągnęła i nie pozostało nic. Łzy powoli ściekały po jej policzkach, a jej pazury mocno wbite w ziemie sprawiały wrażenie jakby starała się utrzymać w podłożu. Cętkowany Liść za to szukała przedmiotu, który zaspokoiłby jej wierzgający wzrok. Emocje w młodym ciele wojowniczki powoli rosły i przybierały niewyobrażalne wielkości. Powietrze jakby stanęło, a z obozu nie było słychać żadnych dźwięków jakby czekając na reakcję byłej uczennicy. Co może powiedzieć? Jak pocieszyć? Kiedyś starała się pocieszać Owocka gdy ta trafiła do klanu, ale to było o wiele łatwiejsze, tamta była kociakiem, a teraz. Stała przed dorosłą kocicą..
„Czy według mnie Turkawka zrobiła coś złego?”. Mentorka Miedzianej Łapy zagryzła wargę. Tymczasem uderzenia serca mijały. Krople, które ściekały z sklepienia jaskini odliczały sekundy. W końcu Cętka nie wytrzymała "ogłuszającej" ciszy i powietrze przeszyło pełne irytacji prychnięcie.
– Turkawko! Obudź się! – rozkazała kotka machając ogonem. Spojrzenie Turkawiego Skrzydła nieco się wyostrzyło. – Ja… nie wiem co powiedzieć – zaśmiała się równie histerycznie co ta przedtem. Czy kiedyś tak się czuła? Tak, ale tamte sytuacje w porównaniu z tą wydawały się nagle zupełnie odległe i nie ważne. Sens nabierała tylko sytuacja, w której się znajdowała tu i teraz. – Ja, ja… nie sądzę, abyś miała za co się na siebie złościć – Turkawka zawrzała nagle.
– Ale Cętko, czy ty nie ro… – córka Burki ponownie strzepnęła ogonem, a przyjaciółka zamilkła.
– Pokazałaś tej kupie futra na co stać koty klanu Wilka! Nie obchodzi mnie, że jesteś medyczką! Broniłaś swojego klanu, a to przecież obowiązek każdego członka – czekoladowa zamrugała.
– Tylko, tylko te zachowanie w ogóle nie miało sensu! Ja, ja i tak nie powinnam! Uzdrowiciele powinni pomagać, a nie atakować – kocica wydała z siebie żałosny dźwięk.
– Turkawie Skrzydło! – Cętkowany Liść postanowiła zwrócić się formalnie. – Turkawko – westchnęła w końcu. Powoli nabrała powietrza. Nie powinna się wściekać i okazywać tak mocne emocje do przyjaciółki, która niczemu nie jest winna, prawda? – Nikomu o tym nie powiem, dobrze? – córka Penelopy pokiwała głową i ponownie opuściła wzrok na łapy. – Nie czuj się winna za to co słuszne - kotka chciała dodać, że to jest tylko według niej słuszne, ale jeśli miało to zabrzmieć pewnie to nie powinna tego mówić. – Naprawdę nie przejmuj się – pointka wyglądała na nieprzekonaną. Cętka podeszła i usiadła przed byłą mentorką. Właściwie co powinna zrobić? Szybko dotknęła swoim nosem jej jednocześnie podnosząc łeb medyczki. Spojrzała w jej zapłakane oczy. – Poszukamy Twojej rodziny… oczywiście jeśli chcesz. – Cętkowany Liść nie chciała zadać tą ofertą bólu koleżance, ale musiała się o to zapytać. Miała obowiązek odwiedzić swoją rodzinę, a z pomocą Turkawiego Skrzydła wydawało się to o wiele przyjemniejsze. Nie będzie musiała mierzyć się sama z przeszłością... I pomoże uzdrowicielce.
<Turkawelo? Kłania się mistrz logicznych dialogów xD Tak a propo zapraszam na Howrse, aby ustalić fabułę. No i niestety nie będzie mnie przez kolejny tydzień dlatego nie musisz się spieszyć z odpisem ;)>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz