Spojrzała na koteczkę z wyrazem współczucia. Nie mogła zrozumieć jej męki spowodowanej brakiem jednego z oczu, jednak z pewnością nie chciała rozumieć. Ostrożnie dobierała słowa, gdyż chciała, by jej odpowiedź na to pytanie była szczera i zarazem nie uraziła młodej, ambitnej uczennicy.
- Uważam... że jak najbardziej możesz być wojowniczką - zaczęła, szukając myślami jakiegoś znanego jej, dobrze funkcjonującego kota-kaleki dla porównania. - Nieraz słyszałam opowieści o kotce zwanej Sarna... znaczy... wzorem do naśladowania to ona nie jest... Ale wiem, że nie miała ogona oraz przedniej łapy, a mimo to w walce jest naprawdę godnym przeciwnikiem - zakończyła.
Mimo, że szarą znała tylko z historii, wierzyła, że będzie idealnym przykładem do podtrzymania dumy rannej. Nie myliła się, lecz wpływ... był wręcz za mocny. Fiołkowa Łapa wręcz pisnęła z zachwytu, a w jej oku zamigotały żywe iskierki.
- Żyje i walczy bez łapy? Ale super! Też tak chce! Musi siać ogromny postrach! - zamruczała z podziwem. - Kto to? Znasz ją osobiście?!
- Kto? Wiem tylko tyle, że była samotniczką. Niezbyt inteligentną, niektórzy mawiali, że była chora psychicznie, kiedyś na zgromadzeniu chciała ponoć zagarnąć część klanowych terenów i przedstawiała się jako liderka Klanu Lisa, w dodatku śmiała twierdzić, że jest potomkinią Wilczej Gwiazdy. To odbyło się jednak baaardzo dawno temu, nie było mnie tam wtedy. Nie mam pojęcia, co dalej z nią.
- Klan Lisa?! Jest piąty klan?! - krzyknęła zszokowana nazbyt głośno, a wszystkie oczy spojrzały się na nie. Migoczące Niebo syknęła, mieszając zniesmaczenie ze wstydem. Terminatorka natychmiastowo się przyciszyła. - Przecież jest ich cztery... o co chodzi? - dodała, szeptem.
- Klany są cztery - pokręciła przecząco łbem. - To zapewne jakaś grupka niezrównoważonych psychicznie samotników, nie mamy czego się obawiać.
Córka Ciernistej Łodygi zamruczała, wbijając spojrzenie w swoją "ciocię". Ta westchnęła. Nie sądziła, że otrzyma takie zainteresowanie bezogonową wojowniczką. Nie miała o czym opowiadać, gdyż nie wiedziała praktycznie nic w tym temacie, dodatkowo wolała go nie poruszać, był dosyć drażliwy oraz stary, koty z klanów z pewnością nie chciały do niego wracać. Postanowiła więc dodać szybko:
- Ugh, zapomnij o tym. To nic ciekawego. I ani słowa o tym, że poruszyłam ten temat.
- Nic ciekawego? To jest mega świetne! - zapiszczała. - Samotnicy, którzy utworzyli Klan... Kotka bez ogona i łapy, która im przewodzi...
- Wystarczy - mruknęła. - Zmieńmy temat.
Calico wyglądała na zawiedzioną i chętną większej ilości informacji, lecz nie odezwała się. Przez chwilę siedziały w ciszy. Długołapa nie miała pojęcia, jak z niej wybrnąć, więc po prostu wpatrzyła się w niebo.
- Jestem pewna, będę najlepszą wojowniczką jaką widział Klan Burzy! - przerwała. - Pokaże tym ścierwom, powykręcam im głowy! Będą się bać! - dodała dumnie, machając ogonem. - A moje oko będzie stało postrach! Inne klany będą uciekać na mój widok i nam nie podskoczą i...
- Starczy tego fantazjowania, jeszcze zmienisz się w morderczynię - zaśmiała się ciepło.
- Ale jak myślisz, ciociu, będą się mnie bać? Będą uciekać? - spytała z tym swoim błyskiem w oku.
- Oczywiście, że będą - odparła z uśmiechem. - Gdy będziemy mieli cię w szeregach wojowników, taki Klan Nocy nie podskoczy nam do pięt.
Na wieść o tym klanie młoda skrzywiła się, lecz po chwili na jej pysk wstąpił wyszczerz.
- To przez nich nie ma cioci Ćmy... i przez to pożałują! Zwłaszcza ten... Jagodowa Gwiazda! Wszyscy z nich to idioci! A my ich pokonamy!
- Fiołkowa Łapo, czy przed chwilą mówiłam coś o fantazowaniu? - spytała łagodnie, lecz jednocześnie tak, by brzmiało to jak najbardziej jak żart.
Fiołek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz