— S-spokojnie, nie chcę się skrzywdzić! — miauknął nieco nerwowo Czapli Potok, zatrzymując się gwałtownie. Zamierzał tylko trochę zbliżyć się do nieznajomego, nie przypuszczał, że tak go wystraszy. Wojownik rozejrzał się niepewnie, nie wiedząc, co ma teraz zrobić. Natomiast biały kocur stał w bezruchu, z mięśniami napiętymi, gotowy do ucieczki w każdej chwili.
Przez kilkadziesiąt uderzeń serca stali tak, a żaden nie miał odwagi się ruszyć czy chociażby czegoś powiedzieć. Czapli Potok wykorzystał ten czas na dokładne przyjrzenie się nieznajomemu i dostrzegł, że intruz nie ma oka zupełnie jak Fiołkowa Bryza, a do tego jest brudny i okropnie wychudzony. Wojownik doszedł do wniosku, że jest to pewnie zwykły samotnik, jakich tutaj wiele. Pewnie gdyby był młodszy o jakieś paręnaście księżyców, Ciernista Gwiazda zgodziłaby przyjąć go do klanu, jednak ten tutaj wyglądał na starszego niż to dopuszczalne. Jednak czekoladowy kocur nie mógł tak po prostu przegonić go z tych terenów i pozwolić mu umrzeć z głodu, chciał mu pomóc chociaż w najmniejszym stopniu.
— Jestem Czapli Potok, wojownik Klanu Burzy... — zaczął niepewnie. — I pragnę cię poinformować, że znajdujesz się i polujesz na naszych terenach. Ale nie bój się! Nikogo nie ma ze mną i nikomu nie powiem, że tutaj byłeś, dobrze? — uśmiechnął się łagodnie. Co prawda nie był pewien, czy mówienie kocurowi że nie ma żadnego wsparcia w okolicy to najlepszy pomysł, ale w razie czego mógł się przecież obronić. No chyba, że ten typek miał ze sobą więcej samotników.
— Śniegus. — Odezwał się niespodziewanie kocur, a po chwili dodał szybko — Jestem Śniegus. I już sobie stąd idę, Żurawi Strumieniu.
— Hej, nie, nie każę ci stąd iść już teraz! Weź chociaż tego nornika — Czapla złapał gryzonia i podrzucił go pod nogi białego kocura. — Jeśli chcesz, mogę ci też pomóc znaleźć jakieś schronienie, chyba widziałem gdzieś w pobliżu opuszczoną lisią norę. Będziesz mógł się w niej schronić przez parę dni, a patrol cię nie wyczuje, bo zapach lisa wciąż tam jest. Oczywiście, do niczego cię nie zmuszam, ale gdybyś chciał... — Czapla kompletnie zignorował to, że został nazwany "Żurawim Strumieniem", skupił się bardziej na potrzebach owego Śniegusa. Wyglądało na to, że kocur myśli nad propozycją Czaplego Potoku, a wojownik niecierpliwie wyczekiwał odpowiedzi.
<Śniegus? Mam nadzieję, że dobrze uchwyciłam charakter Śniegusa ;w;>
Przez kilkadziesiąt uderzeń serca stali tak, a żaden nie miał odwagi się ruszyć czy chociażby czegoś powiedzieć. Czapli Potok wykorzystał ten czas na dokładne przyjrzenie się nieznajomemu i dostrzegł, że intruz nie ma oka zupełnie jak Fiołkowa Bryza, a do tego jest brudny i okropnie wychudzony. Wojownik doszedł do wniosku, że jest to pewnie zwykły samotnik, jakich tutaj wiele. Pewnie gdyby był młodszy o jakieś paręnaście księżyców, Ciernista Gwiazda zgodziłaby przyjąć go do klanu, jednak ten tutaj wyglądał na starszego niż to dopuszczalne. Jednak czekoladowy kocur nie mógł tak po prostu przegonić go z tych terenów i pozwolić mu umrzeć z głodu, chciał mu pomóc chociaż w najmniejszym stopniu.
— Jestem Czapli Potok, wojownik Klanu Burzy... — zaczął niepewnie. — I pragnę cię poinformować, że znajdujesz się i polujesz na naszych terenach. Ale nie bój się! Nikogo nie ma ze mną i nikomu nie powiem, że tutaj byłeś, dobrze? — uśmiechnął się łagodnie. Co prawda nie był pewien, czy mówienie kocurowi że nie ma żadnego wsparcia w okolicy to najlepszy pomysł, ale w razie czego mógł się przecież obronić. No chyba, że ten typek miał ze sobą więcej samotników.
— Śniegus. — Odezwał się niespodziewanie kocur, a po chwili dodał szybko — Jestem Śniegus. I już sobie stąd idę, Żurawi Strumieniu.
— Hej, nie, nie każę ci stąd iść już teraz! Weź chociaż tego nornika — Czapla złapał gryzonia i podrzucił go pod nogi białego kocura. — Jeśli chcesz, mogę ci też pomóc znaleźć jakieś schronienie, chyba widziałem gdzieś w pobliżu opuszczoną lisią norę. Będziesz mógł się w niej schronić przez parę dni, a patrol cię nie wyczuje, bo zapach lisa wciąż tam jest. Oczywiście, do niczego cię nie zmuszam, ale gdybyś chciał... — Czapla kompletnie zignorował to, że został nazwany "Żurawim Strumieniem", skupił się bardziej na potrzebach owego Śniegusa. Wyglądało na to, że kocur myśli nad propozycją Czaplego Potoku, a wojownik niecierpliwie wyczekiwał odpowiedzi.
<Śniegus? Mam nadzieję, że dobrze uchwyciłam charakter Śniegusa ;w;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz