Czapli Potok na chwilę przestał przeżuwać, zdziwiony propozycją starszego kocura. Co jest z nim? Wojownik oczekiwał, że Dzicza Łapa zaraz zacznie burczeć pod nosem jakieś wulgaryzmy i inne wyzwiska, jednak ten nie dość, że milczał, to właśnie zaprosił go do wspólnego leżenia. Czapla jednak nie protestował. Złapał swojego w połowie zjedzonego królika w zęby i podszedł bliżej Wodnych Głazów. Nigdy tego nie robił. Właściwie, nie miał nawet okazji by to robić. Zadrżał na samą myśl o tym, że może teraz utonąć. A co, jeśli Dzik robi to celowo i chce, żeby Czapla poślizgnął się i spadł do wody. Czekoladowy kocur otrząsnął się z tych myśli. On i buras byli przyjaciółmi... prawda?
Czapli Potok stanął jak najbliżej pierwszego kamienia, brodząc palcami w wodzie. Napiął mięśnie, pochylił się, a następnie wybił najmocniej jak tylko potrafił. Ze zdziwieniem stwierdził, że nie wylądował na pierwszym od brzegu głazie, lecz na trzecim. Rozejrzał się, dalej z królikiem w pysku. Po obu jego stronach rozciągała się płynąca rzeka, więc jedyna droga prowadziła naprzód. Co prawda, mógł się odwrócić, jednak bał się, że wykonując manewry na śliskim kamieniu poślizgnie się i wpadnie do wody. Poczuł, że robi mu się trochę ciężko. Mimo, że pierwszy skok wyszedł mu dobrze, w obliczu takiego niebezpieczeństwa nadal pozostawał niepewny. Chyba nigdy nie zrozumie tych niedorobionych wydr z Klanu Nocy, które pływają w wodzie jak ryby! Jednak nieważne jak przestraszony był, teraz nie było odwrotu.
Czapla wziął głęboki oddech, po czym skoczył ponownie. Jakoś trafił. Zrobił jeszcze jeden skok, tym razem krótszy. Znów dał radę, chociaż prawie się poślizgnął. Postanowił dać sobie krótką chwilę odpoczynku. Co prawda, szczęki go już zaczynały boleć od ciągłego trzymania królika, w związku z tym chciał dotrzeć na brzeg jak najszybciej. Strach i niepewność przejęły jednak nad nim kontrolę, zmuszając go do zatrzymania. Nieświadomie zaczął rozglądać się w poszukiwaniu innej drogi ucieczki, lecz wtedy napotkał spojrzenie Dziczej Łapy.
Bury kocur dalej leżał sobie na brzegu niewzruszony, jednak Czapla miał wrażenie, że dostrzegł w jego oczach błysk. Nie był ani pełen wiary ani wyzywający, po prostu błysk. Jednak mimo to, podziałał na wojownika jak kubeł zimnej wody. Czapli Potok poczuł, jak jego serce uspokaja się odrobinę. Wymierzył odległość i stwierdził, że do brzegu zostało mu jeszcze spory kawałek, jednak chęć znalezienia się przy przyjacielu sprawiła, że niewiele myśląc wybił się z całych swoich sił. Zdał sobie sprawę z tego co robi dopiero, gdy był już w powietrzu i zdążył jedynie zamknąć oczy, zanim wpadł do wody z pluskiem. Zalała go fala paniki, która nakazała mu znaleźć drogę na powierzchnię najszybciej jak tylko sie da. Czapli Potok zaczął szarpać się i wymachiwać łapami we wszystkie strony, ściskając królika tak mocno, że poczuł swoje zęby stykające się ze sobą. Z przerażeniem stwierdził, że nie może się wynurzyć i już miał się poddać, ale wtedy poczuł, jak coś miękkiego uderza go w głowę parę razy. Czy to Dzik? Czapla złapał za pacające go coś i pociągnął. Usłyszał plusk i zdziwiony, zachrypnięty krzyk. Tak, to był Dzik.
Czapli Potok poczuł też, że ma grut pod nogami. Mało tego, woda sięgała mu zaledwie do brzucha. Czyli przez cały ten czas szamotał się na płyciźnie? Siara trochę.
- Dzięki, Dziku... - wymamrotał zawstydzony po dłuższej chwili ciszy. Rzucił kocurowi wdzięczne spojrzenie, ale wtedy zauważył, że buras leży skulony na brzegu zz pazurami wbitymi w ziemie.
- Ej, co jest... - miauknął wojownik zdezorientowany, podchodząc bliżej przyjaciela. Dostrzegł obszerną ranę na szyi kocura. On chyba nie... - GWIEZNDY KLANIE DZIKU KOCHANIE NIE UMIERAJ NIE CHCIAŁEM CIEBIE ZRANIĆ PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM - wykrzyczał przerażony Czapli Potok doskakując do Dzika.
<dzik debilu żyj>
Czapla wziął głęboki oddech, po czym skoczył ponownie. Jakoś trafił. Zrobił jeszcze jeden skok, tym razem krótszy. Znów dał radę, chociaż prawie się poślizgnął. Postanowił dać sobie krótką chwilę odpoczynku. Co prawda, szczęki go już zaczynały boleć od ciągłego trzymania królika, w związku z tym chciał dotrzeć na brzeg jak najszybciej. Strach i niepewność przejęły jednak nad nim kontrolę, zmuszając go do zatrzymania. Nieświadomie zaczął rozglądać się w poszukiwaniu innej drogi ucieczki, lecz wtedy napotkał spojrzenie Dziczej Łapy.
Bury kocur dalej leżał sobie na brzegu niewzruszony, jednak Czapla miał wrażenie, że dostrzegł w jego oczach błysk. Nie był ani pełen wiary ani wyzywający, po prostu błysk. Jednak mimo to, podziałał na wojownika jak kubeł zimnej wody. Czapli Potok poczuł, jak jego serce uspokaja się odrobinę. Wymierzył odległość i stwierdził, że do brzegu zostało mu jeszcze spory kawałek, jednak chęć znalezienia się przy przyjacielu sprawiła, że niewiele myśląc wybił się z całych swoich sił. Zdał sobie sprawę z tego co robi dopiero, gdy był już w powietrzu i zdążył jedynie zamknąć oczy, zanim wpadł do wody z pluskiem. Zalała go fala paniki, która nakazała mu znaleźć drogę na powierzchnię najszybciej jak tylko sie da. Czapli Potok zaczął szarpać się i wymachiwać łapami we wszystkie strony, ściskając królika tak mocno, że poczuł swoje zęby stykające się ze sobą. Z przerażeniem stwierdził, że nie może się wynurzyć i już miał się poddać, ale wtedy poczuł, jak coś miękkiego uderza go w głowę parę razy. Czy to Dzik? Czapla złapał za pacające go coś i pociągnął. Usłyszał plusk i zdziwiony, zachrypnięty krzyk. Tak, to był Dzik.
Czapli Potok poczuł też, że ma grut pod nogami. Mało tego, woda sięgała mu zaledwie do brzucha. Czyli przez cały ten czas szamotał się na płyciźnie? Siara trochę.
- Dzięki, Dziku... - wymamrotał zawstydzony po dłuższej chwili ciszy. Rzucił kocurowi wdzięczne spojrzenie, ale wtedy zauważył, że buras leży skulony na brzegu zz pazurami wbitymi w ziemie.
- Ej, co jest... - miauknął wojownik zdezorientowany, podchodząc bliżej przyjaciela. Dostrzegł obszerną ranę na szyi kocura. On chyba nie... - GWIEZNDY KLANIE DZIKU KOCHANIE NIE UMIERAJ NIE CHCIAŁEM CIEBIE ZRANIĆ PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM - wykrzyczał przerażony Czapli Potok doskakując do Dzika.
<dzik debilu żyj>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz