Krok pierwszy, nadrobić zaległości
Można to było uznać prawie skończone. No właśnie, prawie. W końcu, pozostały jeszcze młodziaki, których kwestie poruszyła Migoczące Niebo. Ciernista myślała o nich już od jakiegoś czasu i miała podjętą decyzję, szukała jednak odpowiedniej chwili, aby nadać kociakom imiona uczniów. Z jej obserwacji wynikało, że Pyłek była dość wstydliwa i wolała nie wyciągać jej nagle, gwałtownie na forum klanu. Chciała się najpierw upewnić, że wszystko gra.
— Taak, myślałam o tym. — Ciernista Łodyga pokiwała z wolna głową. — Wiesz, to dla nich zupełnie nowe środowisko i nie chcę ich... no nie wiem, przestraszyć? Pomyślałam, że skoro ty i Czapli Potok sprowadziliście je do obozu, to wam zaufają najbardziej.
Migoczące Niebo przez moment patrzyła na nią, z rozszerzonymi oczami. Powinna już przyzwyczaić się do faktu, że Cierń robi jej takie "niespodzianki". Tutaj zastępca, tutaj uczeń, co tam! Mimo to, kocica wyglądała na szczerze zdziwioną, a przy tym także... Zażenowaną? Cierń głośno by tego nie powiedziała, aczkolwiek rozbawił ją ten grymas.
— Skoro tak uważasz... — stwierdziła jedynie, kątem oka patrząc na kociarnię. — Kiedy zamierasz je mianować?
— Po zgromadzeniu — powiedziała Ciernista Gwiazda. Migoczące Niebo przytaknęła, planując już w głowie, kiedy zabierze swoją nową wychowankę na pierwszy trening. W końcu, lepiej być przygotowanym.
~*~
Cierń zajrzała do legowiska kociaków jeszcze przed wymarszem, nie znalazła tam jednak Dreszczyka, a jedynie Pyłek. Kotka spojrzała nań niepewnie. Jaki był powód wizyty liderki u niej? Ciernista Gwiazda miała ochotę ciężko westchnąć. Mimo iż odchowała swoje dzieci, nadal nie wiedziała, jak postępować z cudzymi. Przez moment nawet przeszło jej przez myśl pytanie, kto teraz czuje się bardziej nieswojo. Ona, czy może była samotniczka?
— Cześć — przywitała się, siadając parę kroków od wejścia.
— Dzień dobry... — odpowiedziała cichutko Pyłek, a Cierń musiała przyznać, że była urocza.
— No więc... — Liderka klanu rozejrzała się wokół. No dalej, robiła przecież w życiu o wiele trudniejsze rzeczy, niż zapytanie kociaka, czy czuje się gotowy na zostanie uczniem. Zresztą, jej nikt o to nie pytał, a dała sobie radę. — Przyszłam porozmawiać o mianowaniu. Twoim i Dreszczyka. Myślisz, że jesteś gotowa? — oznajmiła, a kotka spojrzała nań zdziwiona. Najwidoczniej nie tego się spodziewała, o ile w ogóle można mówić, że spodziewała się wizyty córki Białej Sadzawki. Spojrzała na swoje łapy, jakby trawiąc to, co chce powiedzieć.
— Nie wiem... Czy mogę zapytać, kto zostanie moim mentorem? — mruknęła cicho, podnosząc wzrok. Ciernista postanowiła, że udzieli jej tej informacji. W końcu, zależało jej na komforcie każdego członka Klanu Burzy, również psychicznym.
— Mój brat, Czapli Potok — powiedziała spokojnie — jestem przekonana, że dobrze cię poprowadzi i zapozna z tym wszystkim. Wiem, że to może wyglądać jak zupełnie nowy świat, ale przyzwyczaisz się.
Miała nadzieję, że tak będzie. W końcu, w kociętach tkwiła przyszła siła Klanu Burzy. Pyłek spojrzała niepewnie na Ciernistą, po czym z wolna pokiwała głową.
— Skoro tak... — Uśmiechnęła się delikatnie, a Cierń zdała sobie sprawę, że ona sama przez całą tę rozmowę miała minę sztywną niczym pień drzewa. Pewnych rzeczy chyba nie może od tak w sobie zmienić. Uniosła delikatnie wargi, starając się wyglądać przyjaźniej. — Myślę, że dam radę. Chyba.
— Świetnie. — Liderka podniosła się z miejsca. — Zatem mianuję was wschód księżyca po powrocie ze zgromadzenia.
Pożegnała uczennicę i wyszła z kociarni, wypuszczając z siebie oddech ulgi. Na Gwiezdnych, Ciernista, Dorośnij.
~*~
Kiedy Klan odespał zgromadzenie, liderka wezwała klan, a następnie poprosiła jego najmłodszych członków o wystąpienie. Na jej pysk wślizgnął się delikatny uśmiech, widząc młode kotki, które zaraz rozpoczną nowy etap życia. Kotki, którym ten etap otwiera właśnie ona, Ciernista Gwiazda. Nie spodziewała się, że dla lidera to również tak przyjemne uczucie i została mile zaskoczona. Najpierw zwróciła się do starszej z kotek.
— Pyłku, od dzisiaj, aż po zakończenie swojego treningu nazywać się będziesz Pylistą Łapą. Poprowadzi cię Czapli Potok, który na pewno przekaże ci wszystko, co wie.
I pewnie nie będziesz się z nim nudzić, pomyślała bura, uśmiechając się lekko.
Mentor i uczennica styknęły się nosami, a Cierń spojrzała na drugą z przyszłych uczennic.
— Dreszczyku, od dzisiaj do zakończenia twego treningu, nazywać się będziesz Dreszczową Łapą. Twoją mentorką zostanje Migoczące Niebo, która bez wątpienia uczyni z ciebie świetną wojowniczkę.
Kolejne zetknięcie nosami. Chwila przerwy. Cierń spoglądała na zebranych ze spokojem.
— Możecie się rozejść — oznajmiła w końcu.
Krok pierwszy dokonany.
Bura zeskoczyła z podwyższenia i wtopiła się w tłum.
<Migoczące Niebo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz