Poranna Łania ruszyła za swym towarzyszem niepewnie. Nie mogła mu zdradzić swej słabości jaką był strach przed nocą, wręcz paniczny. Wolała zgrywać twardą i stanowczą, w pewnym sensie chciała mu zaimponować.
Pozostałą drogę nad rzekę przeszli w ciszy, kotka nie miała wiele do powiedzenia, wolała zachować głos gdyby przyszło jej krzyczeć w paszczy psa błagając o litość i pomoc. Usiedli przy rzece i wpatrzyli się w tafle wody, wojowniczce co raz lepiej szło łowienie. Namierzyła ofiarę i migiem ją złapała rzucając w bok. Szkarłatny Wicher zamruczał jakby z dumą i lekką nutką irytacji, że sam jeszcze nic nie złapał. Poranna Łania poczuła chłodny powiew na swojej skórze, mógł zdradzać tylko jedno- wieczór. Przerażona i rozkojarzona próbowała jakoś przyśpieszyć łapanie zdobyczy. Oczywiście, było to niemożliwe i kotka tylko płoszyła ryby zbyt często uderzając łapą w wodę. Nie mogła zauważyć jak kocur patrzył na nią zdziwiony i jakby lekko przestraszony, nie był przygotowany na takie zachowanie ze strony, jak sądził, dumnej, dostojniej i spokojnej postaci. Teraz przypominała mu nadpobudliwego kociaka który przerażony oraz zdenerwowany próbuje złapać coś w kałuży. Pręgowany wojownik podniósł swoje dwie ryby i podszedł do kotki szturchając ją nosem w bok. Ta skoczyła jak oparzona z sykiem i wlepiła w niego oczy.
- Spokojnie! Ja już złapałem dwie ryby, może chcesz bym ci…
- Złapałeś?! Wspaniale! Zabierajmy się stąd!- wypaliła tak szybko jak umiała chwytając niemalże w biegu swoją rybę. Szkarłatny Wicher nie miał dużo czasu na namyślenie się, pobiegł za nią. Próbował ją podgonić, ale roztrzęsiona Poranna Łania napędzana strachem była szybsza niż sam potwór z Drogi Grzmotu. Kocurowi wręcz wypadły ryby z pyska kiedy ujrzał jak z gracją pokonuje jednym susem zwaloną kłodę przed sobą. Był w szoku jak zwinna jest jego towarzyszka. W końcu łaciata wojowniczka dotarła do obozu. Wpadła przez wejście z niesamowitą prędkością ledwo hamując przed stosem ze zwierzyną. Rzuciła na niego swoją rybę i spostrzegła jak jej towarzysz, zmęczony gonitwą, wlecze się w jej kierunku odkładając swoje zdobycze. Wlepił w nią wściekłe spojrzenie złotych oczu.
- Oh, przybiegłeś…- wydukała kotka kuląc się lekko, było jej niesamowicie głupio, że zostawiła go z tyłu na pastwę potworów czyhających w mroku nocy.
- Tak, co to miało być?! Pędziłaś jakby jutra miało nie być, jakby nas goniła cała sfora psów czy stado zawszawionych, brudnych, śmierdzących lisów!- warknął do niej Szkarłatny Wicher kładąc uszy- co w ciebie wstąpiło?!
- Przepraszam! Nie chciałam, ja po prostu…bardzo nie lubię nocy- przyznała się ze smutkiem kotka wykrzywiając pysk w paskudny grymas. Pręgowany wojownik usiadł i syknął ze złością:
- Tyle to i ja zauważyłem…
- Jeszcze raz przepraszam , nie powinnam.
Szkarłatny Wicher westchnął ciężko czując jak jego towarzyszka, na znak przeprosin, wtula się w jego polik cicho mrucząc. Kocur nie mógł być na nią długo zły, lekko oparł łeb na niech i cicho mruknął ,,niech ci będzie” na znak zgody.
Noc na dobre zawitała na tereny klanu wdzierając się i do obozu. Poranna Łania ułożyła się już na swoim posłaniu tuż obok Szkarłatnego Wichru. Pręgowany wojownik nie był źle do niej nastawiony, co więcej patrzył na nią przychylnie więc kotka była spokojna o to, czy może się do niego przypadkiem w nocy przytulić. Nastąpiło to dość szybko, gdy tylko młoda wojowniczka usłyszała jak kocur powoli oddycha przystąpiła do działania. Niepewnie rzuciła okiem w stronę wejścia jakby zaraz miał przez nie wpaść wielki kundel po czym poruszona dreszczem wtuliła się w towarzysza. Poczuła ciepło bijące od niego, wywołało to na jej pysku uśmiech. Było w nim coś co przyciągało ją, jakaś dziwna siła nie pozwalała jej odwrócić od wojownika oczu. Nie była pewna co to jest, ani jak się ta sprawa zakończy, ale mogła potwierdzić jedno, jej nowy przyjaciel nie był jej obojętny. Nie mogła przewidzieć jak zareaguje Szkarłatny kiedy się obudzi, ale nie sądziła aby był zły. ,,Jeśli wstanie pierwszy wcisnę mu coś o tym, że było zimno czy coś” zaplanowała kotka i chwaląc cicho swój spryt zasnęła z łebkiem wtulonym w szyję kocura.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Dziwna Siła(TM)
OdpowiedzUsuń