Śnieg podobno oprószył całą okolicę. Słyszała rozmowy o owianej bielą krainie. Zerkała niepewnie w stronę swojego mentora. Większość Pory Opadających Liści spędziła w obozowisku. Głównie u medyków. Jej trening został wstrzymany. A wszystko przez jej zachowanie. Było jej wstyd, ale nie potrafiła też pozbyć się tego co posiadała w swoim legowisku. Trzymała je. Niczym największy skarb. Na czarną godzinę. Czuła napięcie wiszące w powietrzu.
Coraz więcej plotek. Pogłosek.
— Siewcza Łapo. — jego głos był taki łagodny.
Zupełnie nie domyślał się. Nikt się nie spodziewał jakiej zbrodni się dopuściła. Próbowali ukryć przed nią klanowe plotki. Ale i tak do niej dotarły. Klan szeptał o tym, że straciła chęć życia. Popadła w letarg.
— Może jutro wybierzemy się na trening? Już naprawdę dużo wiesz. Wystarczy małe przypomnienie i myślę, że... — przerwał, widząc jej minę.
Nie chciała tego. Kolejnej zmiany. Kolejnych nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dni pozbawionych Pokrzywowych Zarośli. Nie wyobrażała sobie kolejnej rozłąki z wojownikiem.
— Nie martw się. Nikt nie będzie cię mianował póki nie poczujesz się na siłach. — uśmiechnął się, starając się załagodzić jej troski.
Kotka przytuliła się do boku mentora. Już wystarczająco wszystko było pogmatwane. Nie była gotowa dorosnąć. Już i tak wystarczająco dużo rzeczy ją przerastało.
Zimny podmuch przywitał ją. Zaskoczona przyglądała się wszystkiemu. Niebo było wypełnione szarością. Mdłe. Już niemal zapomniała jak wyglądała Pora Nagich Drzew. Zdziwiła się, gdy poczuła coś mokrego i zimnego na nosie.
— Musisz być bardziej uważna. — miauknął z uśmiechem Pokrzywek, formując kolejną kulkę ze śniegu.
Siewka zamrugała zaskoczona i ledwo uniknęła następnego ciosu. Liliowy zdawał się dobrze bawić, więc uczennica także nie marudziła. Musiała mu wynagrodzić to wszystko. Jak najlepiej umiała.
— Od razu masz żywsze oczy. — mruknął mentor, pomagając strzepnąć jej resztki śniegu z grzbietu. — Tylko uważnie kładź łapy. Już dalej w głąb polany śnieg jest bardziej zdradliwy.
Szylkretka pokiwała łebkiem, ruszając śladem mentora. Stęskniła się trochę za światem.
Coraz więcej plotek. Pogłosek.
— Siewcza Łapo. — jego głos był taki łagodny.
Zupełnie nie domyślał się. Nikt się nie spodziewał jakiej zbrodni się dopuściła. Próbowali ukryć przed nią klanowe plotki. Ale i tak do niej dotarły. Klan szeptał o tym, że straciła chęć życia. Popadła w letarg.
— Może jutro wybierzemy się na trening? Już naprawdę dużo wiesz. Wystarczy małe przypomnienie i myślę, że... — przerwał, widząc jej minę.
Nie chciała tego. Kolejnej zmiany. Kolejnych nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dni pozbawionych Pokrzywowych Zarośli. Nie wyobrażała sobie kolejnej rozłąki z wojownikiem.
— Nie martw się. Nikt nie będzie cię mianował póki nie poczujesz się na siłach. — uśmiechnął się, starając się załagodzić jej troski.
Kotka przytuliła się do boku mentora. Już wystarczająco wszystko było pogmatwane. Nie była gotowa dorosnąć. Już i tak wystarczająco dużo rzeczy ją przerastało.
* * *
Zimny podmuch przywitał ją. Zaskoczona przyglądała się wszystkiemu. Niebo było wypełnione szarością. Mdłe. Już niemal zapomniała jak wyglądała Pora Nagich Drzew. Zdziwiła się, gdy poczuła coś mokrego i zimnego na nosie.
— Musisz być bardziej uważna. — miauknął z uśmiechem Pokrzywek, formując kolejną kulkę ze śniegu.
Siewka zamrugała zaskoczona i ledwo uniknęła następnego ciosu. Liliowy zdawał się dobrze bawić, więc uczennica także nie marudziła. Musiała mu wynagrodzić to wszystko. Jak najlepiej umiała.
— Od razu masz żywsze oczy. — mruknął mentor, pomagając strzepnąć jej resztki śniegu z grzbietu. — Tylko uważnie kładź łapy. Już dalej w głąb polany śnieg jest bardziej zdradliwy.
Szylkretka pokiwała łebkiem, ruszając śladem mentora. Stęskniła się trochę za światem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz