*przed porwaniem, oraz przed rozpoczęciem treningu pod okiem Bylicy*
Bura spała spokojnie zwinięta w kuleczkę. W jej śnie mama przyniosła im cały stos myszy, a oni pławili się w nich. Krokus leżąca na grzbiecie podrzucała na łapkach jedną ze zdobyczy, podczas gdy jej siostry leżały na stosie szaro-brązowych ciałek. I wtedy sen został przerwany, bo cętkowana usłyszała głosik swej siostrzyczki.– Wstawaj – szepnęła liliowa– coś ci pokażę!
Krokus powoli wygramoliła się ze swojej pozycji i spojrzała na młodszą. Mrugnęła parę razy powoli oczyma, zaspana. W tym czasie Kminek zdążyła już znaleźć się przy wyjściu z ich kłody, rzucić jej wyczekujące spojrzenie, wskazać łebkiem wyjście i wyskoczyć z dziupli. Cętkowana po chwili dołączyła do brązowookiej, jednak wychodząc niemal się wywaliła na pyszczek. Córka Przepiórki szybko ruszyła przed siebie, przez co bura musiała nie mało się na starać, by za nią nadążyć. Skąd ona miała tyle energii tak wcześnie rano?
– Gdzie idziemy? – spytała po pewnym czasie swą siostrę Krokus.
– Zobaczysz! – odparła entuzjastycznie liliowa.
Kminek parła przez wysoką trawę do przodu, zgrabnie omijała przeszkody. Cętkowanej szło to nieco gorzej, nie raz prawie zaliczyła wywrotkę. Dalej była nieco zaspana, przez co była jeszcze bardziej niezdarna niż zwykle.
– Już prawie jesteśmy! – zapowiedziała brązowooka. Krokus przyspieszyła kroku na tyle, na ile mogła.
Wkrótce miodowym ślipkom burej ukazał się głaz. Kminek weszła na niego, po czym dała znak cętkowanej, aby ta usiadła obok niej. Wnuczka Sikorki weszła na głaz. Dysząc usiadła obok córki Ćwikły. Skała znajdowała się na jakimś wzniesieniu, dużym dla maluchów, małym dla dorosłych kotów.
– Ładnie, co nie? – szepnęła liliowa.
Bura spojrzała przed siebie i zaparło jej dech w klatce piersiowej. Widziały stąd całą łąkę.
- Ładnie? Jest przepięknie! – miauknęła nieco bardziej niż wcześniej rozbudzona Krokus. – I dzień dobry, panu, pani lub pano. – przywitała się z głazem, na którym siedziały. – Muszę kiedyś wybrać się z tobą na spacer poranny. – powiedziała uradowana cętkowana, ale po chwili speszyła się. – będę mogła? – spytała siostrzyczki, prosząco patrząc na nią swymi wielkimi żółtymi oczkami.
- Oczywiście, ale najpierw musisz wcześnie wstać. – odpowiedziała brązowooka z lekkim uśmiechem.
- Dziękuję, siostrzyczko. – wymruczała bura, po czym przykleiła się do swej siostry i zaczęła miarowo mruczeć, przymykając oczy.
Potem niestety musiały wrócić, bo niedługo matka i reszta rodzeństwa się obudzi, ale tym razem poszło im to bardziej sprawnie, jako iż cętkowana była już porządnie rozbudzona. Po pożegnaniu się z kamieniem wyruszyły w drogę powrotną. Kiedy zbliżyły się do pieńka, dostrzegł matkę siedzącą przed nimi.
- Tu jesteście! Gdzie wyście się podziewały co? – spytała Bylica. W jej głosie nie było pretensji ani wściekłości, jednak mimo tego Krokus położyła płasko uszy zmartwiona. A co jak mama zabroni im wychodzić? Albo da im szlaban? Jeszcze nigdy tak nie zrobiła, ale wszystko możliwe. - No. Chodźcie. Śniadanie już czeka. – wymruczała zielonooka kocica, liżąc je po łebku. Potem weszły do środka, gdzie Fiołek, Deszczyk i Skowronek dobrali się już do tłustszej z dwóch nornic. One musiały zadowolić się tą mniejszą. Rozpoczęły konsumpcję, jednak nagle pewna myśl przeszła cętkowanej przez głowę.
- Mamo, a ty coś jadłaś na śniadanie? – spytała zmartwionym głosem żółtooka.
- Ych, no, nie kochanie. Wy potrzebujecie śniadania bardziej niż ja. – odparła zakłopotana Bylica.
Bura rzuciła porozumiewawcze spojrzenie Kminek. Liliowa skinęła głową. Chwyciły mysz z dwóch stron po czym położyły ją pod białymi łapami matki.
- To dla ciebie.
- Ale dziecko, nie mogę, to jest dla was, bo wy…
- Ty też musisz zjeść śniadanie. A nam nie potrzeba więcej… – przerwała jej Krokus, - zjedz mamo, proszęęęę – miauknęła, patrząc na matkę wielkimi miodowymi oczkami.
- Dobrze, już dobrze. Zjem trochę. – mruknęła zrezygnowana błękitna, po czym dobrała się do w większości już zjedzonej myszy. Cętkowana wraz z jednolitą z ulgą odwróciły się w stronę rodzeństwa, które już zjadło posiłek. Może teraz się pobawią?
<Kminek? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz