***
Kociakowi śniło się jedzenie. Czuła najprawdziwszy zapach mięska i nieświadomie się oblizała. Jednak obraz zaczął się po chwili trząść, a ona spadła w mrok. I obudziła się, a jedyne co pozostało, to zapach pożywienia i wrażenie trzęsienia. Półprzytomnie mrugnęła na szturchającą ją Krokus.
– Hm? – mruknęła, gotowa wrócić do spania. Krokus powiedziała coś o spóźnionym śniadaniu i dopiero wtedy zauważyła, że zapach ze snu nie zanikał. Nieco ożywiona rozejrzała się po ich domu. Deszcz i Fiołek krążyli przy Bylicy, a Skowronek wciąż spała tam, gdzie wcześniej. Zaniepokojona Kminek złapała kontakt wzrokowy ze stojącą nad nią przyszywaną siostrą, na co ta zrobiła gest, który miał pewnie oznaczać, że też nie wie. Liliowa wstała ociężale, przypominając sobie o łapie, otrzepała i podeszła powoli do młodszej. Trąciła ją nosem w policzek.
– Siooostra! – Na ciche zawołanie Skowronek ruszyła uchem i lekko otworzyła oczy. Kminek wypuściła powietrze z płuc. – Wstań jeśli możesz. Powinnaś coś zjeść, nawet jeśli źle się czujesz.
Kotka rozejrzała się zamglonymi oczami. Jej bliźniaczka szybko zrezygnowała z pomysłu, by pomóc jej wstać.
– Albo tu zostań. Zaraz ci przyniosę. – trąciła ją jeszcze raz nosem w nos i się odwróciła.
Minęła Krokus i wychyliła się zza reszty rodzeństwa. Ukradła im wystarczający na półtora kota kawałek przyniesionego przez Bylicę ptaka i zaniosła go z powrotem. Odgryzła z niego mały kawałek dla siebie, by resztę podsunąć pod pysk siostry i ułożyć się tuż obok. Ta niechętnie go powąchała, skrzywiła się, ale zaczęła powoli go skubać. Dopiero jak zjadła jego część, Kminek zaczęła przeżuwać swoją część, jednym okiem wciąż obserwując.
Szczaw i pajęczyna na zadrapania, to pamiętała od pierwszego usłyszenia, ale… co na to, cokolwiek było jej siostrze? Musiała spytać mamy.
Na wspomnienie treningu poczuła wszystkie mięśnie. Bolały ją i nie miała teraz najmniejszej ochoty na cokolwiek, łącznie z ruszaniem się. Plus jej spektakularny finał…
Zakryła łapkami oczy. Niedawno się obudziła, a znowu miała ochotę iść spać. Ale musiała dopilnowanie, żeby siostra zjadła jak najwięcej. A zostało jej trochę mniej niż połowa, gdy podniosła znowu głowę.
Więc w myślach zaczęła analizować trening wspinania się, co jakiś czas wysuwając pazury i sprawdzając, jak głęboko się wbijają, pod jakim kątem i jak najlepiej się trzymają gdy pociąga łapą.
– Hm? – mruknęła, gotowa wrócić do spania. Krokus powiedziała coś o spóźnionym śniadaniu i dopiero wtedy zauważyła, że zapach ze snu nie zanikał. Nieco ożywiona rozejrzała się po ich domu. Deszcz i Fiołek krążyli przy Bylicy, a Skowronek wciąż spała tam, gdzie wcześniej. Zaniepokojona Kminek złapała kontakt wzrokowy ze stojącą nad nią przyszywaną siostrą, na co ta zrobiła gest, który miał pewnie oznaczać, że też nie wie. Liliowa wstała ociężale, przypominając sobie o łapie, otrzepała i podeszła powoli do młodszej. Trąciła ją nosem w policzek.
– Siooostra! – Na ciche zawołanie Skowronek ruszyła uchem i lekko otworzyła oczy. Kminek wypuściła powietrze z płuc. – Wstań jeśli możesz. Powinnaś coś zjeść, nawet jeśli źle się czujesz.
Kotka rozejrzała się zamglonymi oczami. Jej bliźniaczka szybko zrezygnowała z pomysłu, by pomóc jej wstać.
– Albo tu zostań. Zaraz ci przyniosę. – trąciła ją jeszcze raz nosem w nos i się odwróciła.
Minęła Krokus i wychyliła się zza reszty rodzeństwa. Ukradła im wystarczający na półtora kota kawałek przyniesionego przez Bylicę ptaka i zaniosła go z powrotem. Odgryzła z niego mały kawałek dla siebie, by resztę podsunąć pod pysk siostry i ułożyć się tuż obok. Ta niechętnie go powąchała, skrzywiła się, ale zaczęła powoli go skubać. Dopiero jak zjadła jego część, Kminek zaczęła przeżuwać swoją część, jednym okiem wciąż obserwując.
Szczaw i pajęczyna na zadrapania, to pamiętała od pierwszego usłyszenia, ale… co na to, cokolwiek było jej siostrze? Musiała spytać mamy.
Na wspomnienie treningu poczuła wszystkie mięśnie. Bolały ją i nie miała teraz najmniejszej ochoty na cokolwiek, łącznie z ruszaniem się. Plus jej spektakularny finał…
Zakryła łapkami oczy. Niedawno się obudziła, a znowu miała ochotę iść spać. Ale musiała dopilnowanie, żeby siostra zjadła jak najwięcej. A zostało jej trochę mniej niż połowa, gdy podniosła znowu głowę.
Więc w myślach zaczęła analizować trening wspinania się, co jakiś czas wysuwając pazury i sprawdzając, jak głęboko się wbijają, pod jakim kątem i jak najlepiej się trzymają gdy pociąga łapą.
< Bylica/Krokus?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz