— Dlaczego tak bardzo się o nią martwisz, huh? — mruknąłem zanim ta zdążyła się odwrócić i odejść. Zmierzyłem wzrokiem Niezapominajkową Łapę, która zamilkła na chwilę. Znudzony niezbyt szybką odpowiedzią wstałem i potruchtałem dalej.
~•~
Leżąc na miękkim, ciepłym mchu, mentorka cicho wślizgnęła się do środka.
— Choć, potrenujemy. — miauknęła, a ja prędko wstałem i szybko wytrząsałem z siebie resztki mchu. Kiedy wychodziliśmy z legowiska, kotka zwróciła się w stronę kremowej kotki.
— Niezapominajka postanowiła ci pomóc w treningu. — stwierdziła, a ja zamarłem i ani krokiem się nie ruszyłem.
— Nie z tym lisim bobkiem! — wrzasnąłem oburzony.
— No chodź, im więcej zająców złapiesz tym dłużej będziesz miał ją z głowy... — westchnęła Sosnowa Kora zniesmaczona swoim pomysłem zaprzyjaźnienia mnie z swoją córką. Zaprowadziła mnie i liliową uczennicę do wyjścia, oboje omijaliśmy siebie jak tylko się dało, prawie jakby jedno dla drugiego było ogniem. Nagle podczas krótkiej wędrówki, mentorka zatrzymała się.
— Co wyczuwasz, Wilcza Łapo? — zapytała mnie, a ja spojrzałem na nią chłodno i posmakowałem powietrza.
— Niezapominajkową Łapę, i tylko ją. — wyburczałem oburzony.
— A ja czuję wróbla! — miauknęła zaś kotka, poczym posłała mi szydzący uśmieszek.
— A więc — miauknęła zatrzymując się — Niezapominajko, pokażesz Wilczkowi jak się poluje?
Córka Nowiu kiwnęła głową, i prędko przybrała pozycję do polowania. Ja spojrzałem na nią krótko, poczym sam spróbowałem, ale szybko spadłem na ziemię.
— Głowa oraz ogon na linii z kręgosłupem, a ciężar na tylne łapy, Wilczku. Oraz pamiętaj o przypadnięciu do podłoża. — mruknęła do mnie z uśmiechem, a ja wstałem i otrzepałem się z ziemi. Przypadłem do ziemi i próbowałem kontrolować owy ciężar, ale ponownie spadłem. Kiedy się podniosłem, zauważyłem Niezapominajkę niosącą dumnie wróbla.
— Trzeba było szybciej się ustawić. — miauknęła z chichotem. Wybuchłem furią. Chciałem jej pokazać kto tu żądzu i kto tu od kogo jest lepszy. Rzucić się na te lisie łajno i wgryźć się go gardła. Kiedy tak sobie myślałem, niespostrzeżelnie okazało się, że z nerwów wysunąłem pazury i wyszczerzyłem swoje kły prosto w jej stronę, zaś futro zjeżyło się tak bardzo, że wydawałem się dwa razy wyższy. Starsza kotka pokazała mi język i poszła dalej polować.
— No dawaj, Wilcza Łapo, jeszcze jeden raz! — stwierdziła mentorka próbując odsunąć mnie od furii jaka we mnie weszła. Prychnąłem tylko cicho, jednakże krzywo uśmiechnąłem się do Burzowiczki, poczym spróbowałem jeszcze raz. Po chwili kombinowania, spojrzałem na siebie.
— Brawo! Widzisz, tym razem ci wyszło! — powiedziała. Posmakowałem powietrza ponownie. Całe szczęście, że tej pory zielonych liści terytoria Klanu Burzy były obfite w zwierzynę. Wyłapałem zapach zająca, poczym powoli zbliżyłem się w jej stronę. Rzuciłem się na brązową piszczkę która już prawie uciekała mu z łap. Może nie miał takiego skoku jak Klan Klifu, ale był wystarczający. Ze względu na to, że zbyt szybko się miotała, uderzyłem ją w głowę by zemdlała bądź chociaż trochę osłabiła, poczym brutalnie wbiłem się jej w gardło. Tak przynajmniej wyładowałem całą swoją złość. Teraz.. Teraz tylko znaleźć Sosnową Korę oraz Niezapominajkową Łapę, by pochwalić się o ile lepszy znalazłem łup.
<Niezapominajka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz