Od spotkania z Zlepioną Łapą minęło kilka księżyców, a Niezapominajkowa Łapa wciąż o tym myślała. Wiedziała co musi zrobić, ale bała się, bała się, że coś nie wypali w jej planie. Nie chciała zostawiać swoich przybranych braci Mokrej oraz Szuwarowej Łapy, ukochanej Fiołkowej Bryzy ani Astera, ale wiedziała, że jeśli chce poznać więcej prawdy o swoim pochodzeniu musi ich opuścić na jakiś czas. Musi postawić na jedną kartę i nie myśleć co będzie potem, potem wymyśli się kolejny plan.
Dlatego pewnego razu, wieczorem po treningu z Fiołkową Bryzą, Niezapominajko Łapa nie wróciła do legowiska uczniów ani nie udała się do legowiska medyków, udało się w kierunku Klanu Klifu, zastanawiając się co powie i czy będzie mogła tam mogła zostać. Ale w końcu Lisia Gwiazda musiał się zgodzić na nią! W końcu nie po to tyle szła, by teraz wrócić z podkulonym ogonem do Klanu Burzy.
Niezapominajkowa Łapa szła już kilka wschodów słońca jak jej matka kilkanaście księżyców temu, czując coraz większy brak sił. Może dlatego przed granicą z Klanem Klifu padła zmęczona i tak ją znalazł patrol.
— Hej, ty! Zlepku! Nic ci nie jest?! — zawołała jakaś ładna jasna kotka i dotknęła delikatnie liliowej kotki. Niezapominajkowa Łapa otworzyła swoje oczy i lekko się podniosła.
— Tak...Tak jest w porządku, ja chcę rozmawiać z Lisią Gwiazdą, nie jestem Zlepioną Łapą, jestem jego siostrą — oznajmiła cicho, a patrol spojrzał po sobie, ale w końcu kiwnęli głowami, do liliowej podeszła ta kotka.
— Chodź, jak się czujesz? Ogólnie nazywam się Śnieżny Sopel, a ty to kto? To niesamowite, że wyglądasz jak Zlepek.
— Niezapominajkowa Łapa, pochodzę z Klanu Burzy, ale chciałam odwiedzić swojego brata. Mam nadzieję, że was lider się zgodzi, bym tu zostałam.
— Wiesz...To może być trudne, Lisia Gwiazda ma ciężko charakter — mruknęła Śnieżka.
— Cóż myślę, że go jakoś przekonam — uśmiechnęła się lekko młodsza z kotek, a gdy byli na miejscu weszła do legowiska lidera wraz z kocurem, który przewodził patrolowi.
— Czego znowu chcecie? Czy ten gówniarz coś znów zrobił, jeśli tak to niech szykuje się na karę — warknął rudy kocur, który spojrzał na nich uważnie. Kocur, który prowadził patrol chciał już się odezwać i wytłumaczyć sytuację, ale wyprzedziła go Niezapominajka.
— Ej! Po pierwsze nie jestem Zlepkiem, a po drugie on nie robi nic na co zasługuje na karę!
— Hę?! Zostaw nas — oznajmił Lisek, a gdy jego wojownik wyszedł, spojrzał na liliową kotkę.
— To ty! Ta mała z Klanu Burzy. Czego tu chcesz? Zjeżdżaj stąd.
— Nie mam takiego zamiaru, przyszłam do Zlepka i mam zamiar tu zostać i spędzić z nim czas!
— Powiedziałem coś chyba. Masz mnie słuchać! A może chcesz mi powiedzieć, że Klan Burzy jednak rezygnuje z układu? Że jesteś szpiegiem i powiecie wszystko tym cholernym wilkom?! — Lisia Gwiazda wbił pazury w ziemię, ale Niezapominajkowa Łapa zbytnio się tym nie przejęła tylko mu się zaśmiała prosto w pysk.
— Oczywiście, po to traciliśmy wojowników by teraz z nimi współpracować. Czy ty siebie kocie słyszysz? Lepiej mi powiedz, gdzie mogę odpocząć.
— Ha?! Mówiłem już, że nie ma szans, że tu już zostajesz. Wracaj do Klanu Burzy.
— Nie! Nie po to tyle szłam, by teraz wracać! Zostaję tutaj, a ty nie będziesz mi mówił co mam robić! — krzyknęła kotka.
Lisia Gwiazda w sumie poczuł trochę szacunku do tej małej liliowej kotki, że się z nim kłóci, a nie drży cała z strachu jak inne koty, ale nie mógł tego okazać dlatego wrócił do kłótni z nią. Kłótni która trwała dość długo i pewnie by trwała jeszcze dłużej. Ale ktoś im w tym przeszkodził, do legowiska lidera wszedł czarno-biały kocur z charakterystyczną plamką, na którą Niezapominajkowa Łapa od razu zwróciła uwagę, a Lisia Gwiazda lekko się spiął. Może oddalał się lekko od Księżycowego Pyłu, ale jednak dalej czuł jakiś respekt.
— Lisie słychać cię w całym obozie. Właściwe czemu się kłócisz z Zlepkiem? No i od kiedy Zlepiona Łapa potrafi się kłócić?
— To nie jest twój syn — warknął rudzielec, a Księżycowy Pył spojrzał w szoku na kotkę.
— Aha, jestem Niezapominajkowa Łapa, twoja córka. Miło mi poznać, właściwie poznamy się lepiej, jak Lisia Gwiazda mi pozwoli tutaj zostać, a nie tylko będzie się wydzierać licząc, że w końcu podkulę ogon. Co się nigdy nie stanie! Nie jestem taka! Właściwie to jak można podkulić ogon i mu przytakiwać jak się tak wydziera? Naprawdę to zabawne — oznajmiła liliowa koteczka, a jej ojciec był w takim szoku, że nie mógł nic absolutnie powiedzieć.
— Myślałam, że będziesz bardziej rozgadany, widać, że mężczyźni jak spotykają swoje dziecko albo siostrę zamierają jak jakiś robak, cóż może potem ci przejdzie tak jak Zlepkowi. No, ale wracając Lisku to co? Gdzie mogę odpocząć? Chociaż jestem też głodna. Jako twój gość powinieneś o mnie dbać i szybko mów nie mam całego dnia — stwierdziła koteczka z lekkim uśmiechem, wiedząc, że gadanie i irytowanie Lisiej Gwiazdy, będzie jednym z jej ulubionych zajęć.
<Lisia Gwiazdo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz