Kocur zaczął być niemiły, czy on naprawdę myśli, że ujdzie mu to na sucho? Jeżeli pragnie mojego szacunku musi sobie na to zapracować! Wstałem pośpiesznie z legowiska i uniosłem wysoko łepek. Wyszliśmy pospiesznie z obozu a ja zatrzymałem się kilka kroków od bramy. Dobrze, zatem...gdzie teraz? Znam teorię, ale w praktyce to jest ogromne! Cóż, muszę podołać!
- Zatem gdzie chcesz najpierw, Mglista Łapko?- spytałem i zrobiłem słodką minę odwracając się do kocura. Na jego pysk wstąpiło zdziwienie zmieszane z pogardą. Chyba nareszcie zrozumiał sens moich słów. Skulił się i położył uszy udając małego kotka po czym odparł:
- Ależ mentorze, ja nie znam terenów, oprowadź mnie sam!- miauknął jakby zakłopotany ale po jego oczach było widać iż świetnie się bawi. Czekał na mój błąd. Fuknąłem na niego i z szybko rzuconym ,,za mną" powędrowałem w prawo, szczerze, nie miałem pojęcia gdzie dojrzejmy. Szliśmy w ciszy przerywanej przez szelest rozpadających się pod naszymi łapami liści. Wciąż byłem dumny i kroczyłem pewnie, lecz chwilami gubiłem się, mimo to nawet na chwilę się nie zatrzymywałem, nie mogłem pokazać, że jestem jakiś niepewny. Po chwili do moich nozdrzy dostał się okropny odór...to Droga Grzmotu! Ha, jednak się znam. Szybciej niż powinienem pobiegłem do krzaków i starałem się je odchylić. Niestety gałęzie okazały się dobrym przeciwnikiem. Na pomoc ruszył mi Mglisty Cień który jednym ruchem łapy odkrył zarośla i naszym oczom ukazała się owa droga.
- A oto siedlisko niebezpiecznych potworów!- zacząłem wręcz poetycko. Kocur przewrócił oczami i chrząknął.
- Skoro to ,,siedlisko" to gdzie potwory?- spytał tak niewinnie, że zachciało mi się zwrócić śniadanie. Warknąłem pod nosem i machnąłem mu ogonem przed pyskiem.
- Oh pomyliłem się, dobrze? Potwory tędy chodzą, są niebezpieczne i trzeba trzymać się od nich z daleka!- dodałem do wcześniejszej wypowiedzi i prychnąłem zadowolony z siebie.
- A jaki klan jest po drugiej stronie?- spytał słodko mój ,,mentor". Zamurowało mnie. Uszy opadły i cała duma zleciała ze mnie gwałtownie. Nie mam pojęcia. Zapach potworów przeważał, nie czułem innego klanu! Zacząłem nerwowo przebierać łapkami przypominając sobie wszystkie klany. Mamy Klifu, Burzy, Nocy, no i nasz, a więc kto kryje się po drugiej stronie? Spojrzałem w górę i zauważyłem wielkie góry, wystające ponad drzewa.
- Klan Klifu?- odpowiedziałem w sumie bardziej pytając. Mglisty Cień pokręcił łebkiem i uderzył mnie gałęzią.
- Pytasz się czy odpowiadasz? Chodź, nie pogrążaj się, pokarzę ci szybciej tereny, w tym tempie nigdy nie nauczysz się walczyć- zażartował i pobiegł w głąb lasu. Zdenerwował mnie i to bardzo. Jak śmie mnie lekceważyć?! Jam jest Gęsia Łapa, przyszły największy wojownik klanu, a ten tu obwieś mnie tak traktuje?! Uh, kiedy to wszystko się skończy! Potulnie poszedłem za nim, bo cóż miałem uczynić? Na drodze nie pojawiały się żadne samochody, więc samobójstwo odpadało.
Przez dalszą część ,,lekcji" ten napuszony buc prawił mi kazania o terenach i opowiadał historię o tym jak Klan Klifu nas zaatakował i jak ich nienawidzi. W połowie jego opowieści myślałem czy nie najeść się rosnących nieopodal śmiertelnych jagód, ukróciło by to moją mękę.
W końcu, koniec! Przyszliśmy do obozu i zanim zdołałem odbiec jak najdalej od tego Mglistego Nudziarza, szara łapa zablokowała mi przejście.
- To co? Było tak źle?- spytał z cynicznym uśmiechem na pysku.
- Mam nadzieję, że lepiej uczysz walki- odpowiedziałem i odszedłem niewzruszony. Nagle wpadłem na jakąś kotkę. Przewróciłem się a wstając zauważyłem kątem oka leżące na ziemi liście. Spojrzałem w górę i zauważyłem Sowie Skrzydło. Patrzyła na mnie jakby...inaczej? Jej oczy przepełnione były ciepłem a na pysk wystąpił uśmiech.
- Przepraszam- burknąłem pod nosem i podniosłem jej liście i położyłem przy łapkach. Kotka polizała mnie za uszami i radośnie dodała:
- Nic się nie stało mały, wszystko w porządku. Rany, rośniesz jak na drożdżach! Twoja mama musi być z ciebie dumna!- mruknęła trochę ciszej zbierając liście łapką.
- Taaa, jeżeli w ogóle wie, że jeszcze żyję- odparłem spuściłem łepek.
- Jak to? Przecież Cętkowany Ogon wie, że żyjesz!- odpowiedziała mi medyczka i zaczęła przebierać łapkami.
- To nie moja matka. Nie jestem ślepy- burknąłem i odwróciłem się pozostawiając zdziwioną Sowie Skrzydło na środku obozu. Wpełzłem do legowiska uczniów i ległem na posłaniu. Szybko porwały mnie objęcia słodkiego snu.
Następnego ranka wstałem przed mym mentorem. Pobiegłem przed wejście i usiadłem opierając się o ,,mury". Po chwili zauważyłem go wychodzącego z legowiska. Zanim jeszcze się wygramolił otrzymał liźnięcie w nos od swej partnerki. Ruszył dziarskim krokiem w moją stronę a ja już wiedziałem, że przyda mi się potrójna porcja śmiertelnych jagód jeżeli chcę z nim dotrwać do końca mego treningu.
<<Mglisty Cieniu?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(trzy wolne miejsca!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz