- Patrzę - odparła krótko.
- Na co?
Westchnęła. Pokazywać mu czy nie? W sensie chyba powinna. Ale czy musi? No dobra… W razie czego będzie go odganiać. Wskazała łapką na skrytkę ojca i wszystkie skarby w niej.
- Ooo! Czy to dary od nierudych?- zapytał kocurek, podchodząc bliżej.
- Nie! - pisnęła ruda, skacząc na swojego brata.
- Co ty robisz? Schodź ze mnie!
- Zejdę, jak obiecasz, że nigdy nie dotkniesz tamtych rzeczy.
- Czemu?
- Bo to taty- szepnęła. - Nam nie wolno. Możemy tylko tam wkładać rzeczy. I mama nie może się dowiedzieć.
Brat pokiwał główką. Najwyraźniej wzmianka o ojcu go przekonała.
- Powiedział ci?
- Dałam mu piórko rudzika! O tamte!- wskazała. - Wtedy mi pokazał! I teraz jestem obrończynią skarbca!
- Ja też chcę!
- Nie!
Kociaki przetoczyły się po ziemi.
- Hej! Pożar! Rudziku! Czy wszystko dobrze? - Słysząc to, dwójka szybko wstała i otrzepała się.
- Tak mamo- odparli jednogłośnie.
- Idziemy szukać razem prezentu dla taty? - wyszeptała w ucho bratu.
< Rudzik? Idziemy na poszukiwania? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz