*Pora Nowych Liści, jak już Zaranna jest tymczasowym medem z Naparstnicą, ale przed wybrykiem Nocnego Kwiatu*
Właśnie skończyła segregowanie nowych ziół zebranych przez Naparstnicową Łapę. Było ich trochę, ale w miarę szybko uporała się z obowiązkiem, a że nie miała akurat żadnych pacjentów, miała czas do spożytkowania na coś innego.
Zaranna Zjawa po chwili wstała aby następnie skierować się do wyjścia z legowiska.
Ciekawie było być medykiem, choćby tymczasowym. Czuła się dobrze ze świadomością, jaką ważną funkcję teraz sprawowała, a co ważniejsze, jaką władzę uzyskała w swoim legowisku. Jej wizerunek powinien na tym skorzystać.
Dręczyła ją tylko jedna sprawa, ale w tym momencie nie chciała o niej myśleć, szczególnie, iż obiekt, który wywoływał w niej negatywne emocje, był właśnie na treningu wojowników.
Ruszyła przed siebie, a dostrzegając patrol wybierający się właśnie poza obóz, postanowiła, iż dołączy. Rozprostuje kości, pooddycha świeżym powietrzem - a co najważniejsze przysłuży się klanowi.
Po szybkim wyrażeniu chęci dołączenia prowadzącej patrol Olszowej Korze, wyszli poza obóz.
Poza nią szli z nimi jeszcze Lwia Grzywa i jego uczennica - Hortensjowa Łapa.
Zaranna Zjawa szła na samym końcu pochodu - wolała takie umiejscowienie. Mogła obserwować innych, samej nie będąc obserwowaną. Na jej lubienie takiego stanu rzeczy mógł też wskazywać fakt położenia jej legowiska w siedzibie wojowników.
Hortensjowa Łapa również znalazła się na tyle pochodu, tak też razem dwie kotki szły w tak dobrze sobie znanej ciszy.
<Hortensjo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz