Kocurek wywinął się wreszcie mamie i położył się z boku, rezygnując na razie z dalszego udziału w zabawach. Był oszołomiony. Pierwszy raz w swoim krótkim życiu spotkał się z tak jawną i niezasłużoną wrogością. Bo co on właściwie zrobił Pająkowi? W trakcie zabawy kociaki prawie cały czas przezywały się, popychały czy szturchały, niejednokrotnie mocniej, niż zrobił to on, ale wszystko kończyło się śmiechem; dlaczego biało-niebieska kotka potraktowała go w ten sposób? Nie potrafił odnaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia.
Jednocześnie nie był w stanie się gniewać. To znaczy, czuł urazę z powodu zachowania Pająka, lecz nie zawładnęła nim ona, a tylko wymieszała się z masą innych emocji i zniknęła w ich tłumie, wprawiając Szakłaka w jeszcze większe zdezorientowanie. Po chwili miał już go dość. O wiele bardziej wolałby po prostu słusznie się rozzłościć i teraz po cichu planować idealną zemstę, niż wytrzymywać ten natłok sprzecznych myśli i odczuć, który przyprawiał go o zawroty głowy. Tak bardzo, że aż się zdenerwował, ale nie na kotkę, tylko na samego siebie.
Chcąc uwolnić się od tego mętliku, powiódł wzrokiem w stronę koleżanki - czy można tak nazwać kogoś, kto okazuje wobec mówiącego niemal nienawiść? - z nadzieją, że widok jej obrażonego pyszczka pozwoli mu zdecydować, co powinien teraz czuć i co ma zrobić.
Ale, jak na złość, Pająka nie było już na miejscu.
Momentalnie podniósł głowę. O ile dobrze pamiętał, biało-niebieska zazwyczaj siedziała na uboczu, niedaleko matki; dlaczego akurat teraz, kiedy rodzicielka wyraźnie kazała jej się nie ruszać, nagle zniknęła? No tak, niektórzy nie lubią spełniać poleceń rodziców. Sam Szakłak za tym nie przepadał, bo nie chciał, broń Klanie Gwiazdy, żeby ktoś go nazwał maminsynkiem. Jednak… Rozglądając się pośpiesznie (a jednocześnie dbając o to, żeby nie wyszło zbyt gwałtownie, a nikt się przypadkiem nie zainteresował), nie mógł nigdzie dostrzec kotki. Uciekła dalej? Niedobrze.
Nie zastanawiając się, wstał z miejsca i cichcem ruszył w kierunku wyjścia z kociarni. Dopiero tuż przy otworze zatrzymał się nagle i zamrugał oczami z zaskoczeniem. Po co właśnie idzie szukać Pająka? Dlaczego miałby się przejmować losem kogoś, kto był dla niego tak niemiły?
Nie miał pojęcia, ale czuł, że powinien. Może… może chce się zemścić? Tak, tak. To na pewno to. Nie może jej puścić tego płazem, a jeżeli gdzieś zginie, to nie będzie jak miał się jej zrewanżować. Wmówiwszy sobie swoje zamiary, zdołał się nawet troszkę rozgniewać na kotkę.
Gdy już uspokoił trochę swój umysł, wymknął się i ukrył za niewielkim pniakiem, żeby móc obserwować okolicę, samemu nie będąc przy tym zauważonym przez strzegących porządku dorosłych.
Przez chwilę znów nie mógł jej odnaleźć wzrokiem i nachodziła go już nieco niepokojąca myśl, czy aby Pająk nie uciekła z obozu, kiedy wreszcie ją zobaczył. Lekką ulgę - której nie spodziewał się poczuć, ale naprędce uzasadnił satysfakcją z chwilowego bezpieczeństwa obiektu zemsty - szybko zastąpiło niemalże przerażenie. Oto nad biało-niebieską stała sama liderka, Żwirowa Gwiazda!
Dla Szakłaka to, że kotka wpakowała się w tarapaty w związku z zachowaniem wobec niego samego, było jasne jak słońce. Owszem, nie powinna była go tak traktować i nie miał nic przeciwko otrzymaniu przez nią nagany od mamy, ale kara od samej liderki? To stanowczo zbyt wiele!
Zapominając całkowicie o swojej - prawdziwej czy nie - chęci zemsty, rzucił się w stronę obydwu kotek, potyknął się dwa razy po drodze, po czym z trudem wyhamował tuż przed ich zaskoczonymi pyskami.
- Proszę pani, proszę nie dawać kary Pająkowi! - wydyszał, starając się wyglądać w miarę normalnie, ale raczej mu to nie wyszło. - Nic mi nie zrobiła! To znaczy… trochę zrobiła, ale to mnie prawie nie bolało! A teraz w ogóle nie boli! Proszęęę, niech pani jej nie wyrzuca z klanuuu!
Cała wypowiedź, a nawet przeciągnięte błagalni "proszę", nie odniosło bynajmniej spodziewanego rezultatu.
- Możecie mi najpierw wytłumaczyć, co się tutaj w ogóle dzieje?! - zapytała zdezorientowana liderka, która oczywiście nic nie zrozumiała z tego wywodu, kiedy wreszcie liliowy trochę przycichł.
Chciał dobrze. Ale zarówno słowa i mocno zaskoczony wzrok przywódczyni, jak i pioruny bijące wściekle z oczu Pająka jasno mówiły, że popełnił błąd.
Ups.
<Pająk?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
04 lutego 2019
Od Szakłaka CD Pająka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz