Stali pod legowiskiem medyka, gdyż uczeń mimo upływu czasu nadal nie czuł się na siłach, aby krzątać się po obozie jak dawniej. Jego policzek był cały posklejany w pajęczynach, ale nie tylko wygląd zmienił się od pamiętnego wydarzenia. Siedział w swoim legowisku zamyślony, gdyż starał sobie przypomnieć co tam zaszło, ale nie mógł. To było dla niego zupełnie nowe doświadczenie, które przyprawiało go czasem o zawroty głowy.
- Ja? - Wymruczał zaskoczony Brzoskwiniowa Łapa słysząc prośbę małej kotki. Był przyzwyczajony do tego, że kociaki chętnie wysłuchiwały różnych historii, ale zazwyczaj nie pytały się tak bezpośrednio, tym bardziej jeżeli obok stała starsza Klanu Burzy. - Przecież to twoja babcia jest znawczynią historii, tyle już przecież przeżyła. Wyobrażasz sobie Przepiórko, że kiedy była taka mała jak ty, to jeszcze Klanem Burzy rządziła Srebrna Gwiazda?
Wąsy Mysiego Nosa zadrżały z rozbawienia, kiedy rozemocjonowany kocur zaczął chwalić jej wiedzę. Po chwili spojrzał jej prosto w oczy z wyraźną troską i szacunkiem. Tak naprawdę mimo tego, że jego mentorem był Nocne Niebo, to właśnie Blady Świt i Mysi Nos uważał za swoje mentorki, gdyż to one podzieliły się z nim szlachetną wiedzą i wydarzeniami, które działy się za ich życia jako wojownika, terminatora czy kociaka. Po chwili starsza stwierdziła:
- Z pewnością znasz dużo ciekawych opowiastek, skoro wiesz takie rzeczy.
Brzoskwinia uśmiechnął się delikatnie , ale w środku czując, że robi mu się gorąco. A co jak pan fajtłapa i zapominalski znowu się pomyli? Najgorzej, jak przekręci imię jakiegoś dzielnego wojownika, wtedy biedna córka Pręgowanego Piórka będzie żyła w przekonaniu, że na przykład nie Biała Gwiazda rządziła Klanem Burzy, a jakaś Pobielona Gwiazda. To byłby absurd, ale z pewnością utonąłby w oceanie innych potknięć terminatora ślamazary.
- W takim razie opowiem ci historię o Lampartku i Myszce.
- Lamparciej Gwieździe i Mysim Nosie? - Wtrąciła prawie od razu Przepiórka z zaciekawieniem i ambicją w oczach. Brzoskwinia pokiwał głową powoli i położył spokojnie swój puchaty ogon na łapkach. Zaczął od momentu, kiedy Czarna Gwiazda bardzo pragnął mieć swoje wnuki przy sobie i planował odebrać je pokojowo.
- Chociaż nie jestem pewny czy pokojowo to dobre określenie. On chciał ich wyrwać z łap naszego klanu.
Przerażona koteczka spojrzała na starszą, szarą kotkę, a ta pokiwała powoli głową. Brzoskwinia podobnie jak malutka również co chwila spoglądał na siostrę Lamparciej Gwiazdy, jak gdyby bojąc się, że zaraz wytknie mu błąd. Minęło kilka bić serca od przerwania opowieści i dopiero po przełknięciu śliny zabrał się do opowiadania dalej. Zaczął opowiadać o tym jak Błękitna Burza obudził Klan Burzy, kiedy Czarna Gwiazda wdarł się do obozu*, a później zaczął opisywać walkę. Starał się robić to jak najłagodniej, tuszując krew i wrzaski, które z pewnością również tam występowały. Zadrżał na samą myśl o tym, że kiedyś również będzie musiał tak walczyć. Nie chciał, po prostu nie chciał. Czuł ból w serduszku, zdając sobie sprawę, ile obiecał matce, kiedy cieszył się, że zostanie najlepszym wojownikiem Klanu Burzy. Od dawna bowiem trwał w przekonaniu, że jest tylko zbędnym paprochem w swoim rodzinnym klanie i do niczego się nie przyda. W końcu Brzoskwinia wyszeptał pod nosem:
- Nigdy nie powinno wywoływać się wojen bez powodu...
Mysi Nos widząc jak się rozkleja delikatnie przejechała mu językiem po uchu. Właściwie, starsza była dla niego jak druga babcia. Nigdy nie kwestionował jej zdania, a także uwielbiał spędzać z nią czas. To jeszcze bardziej przywiązywało go do Klanu Burzy, nawet jeśli w nim tylko garstka kotów była prawdziwą rodziną.
- To było przez wojnę? - Kotka wskazała jego ranę, a ten pokręcił głową. - To od czego?
Kocur położył uszy na łebek i przygryzł wargę nie wiedząc co odpowiedzieć. Sam wywołał sobie ból i cierpienie, na oczach wszystkich gwiazd na niebie. Nie był pewien czy kiedy leżał omdlały trochę czasu albo i więcej, ale to było bez różnicy, skoro i tak trochę krwi się polało. A przynajmniej w jego mniemaniu. Pręgowana starsza wtrąciła się po chwili w rozmowę:
- Przepiórko, nie powinnaś wracać?
- Nie, mamusia powiedziała, że możemy się przejść. Znaczy, ja i Błądzący.
- W takim razie idź go poszukać, dobrze?
- Dobrze - Powiedziała niepewnie Przepiórka, a później odwróciła się i pobiegła przed siebie, rozglądając się za bratem.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz