Usłyszał cichutki chichot matki, gdy przewrócił się na plecy i próbował wstać, jednak na jego klatce piersiowej masywnymi łapkami opierała się Przepiórka. Na jej mordce, jak zwykle, był szeroki uśmieszek, który teraz był nieco pobłażliwy. Jego siostrzyczka wiedziała, że point nie lubił się bawić, jednak mimo to ciągle go do tego zachęcała, przez to czuł się gorszy i drętwy. Skulił uszy po sobie, sycząc i ukazując bukiet śnieżnobiałych kiełków, gotowych pogryźć każdego, kto odważy się mu sprzeciwić lub spróbuje z nim walczyć. Przepiórka odskoczyła, pisząc i chowając się zza Pręgowanym Piórkiem, która szybko liznęła ją po główce.
— Mamo, Błądzący mnie przestraszył! — poskarżyła się koteczka, wskakując matce na plecy i ocierając się malutkim ciałkiem o jej policzek.
Kocurek udał, że nie słyszy wrzasków siostry, więc począł pielęgnować swoje futerko i lustrować powolnie otoczenie. Starszych kociąt nie było, ponieważ wybrały się na wycieczkę po terenach Klanu Burzy, przynajmniej to wywnioskował z rozmowy mamy i Białej Sadzawki.
Też chciałby podróżować, wyrwać się z zaduchu kociarni i w końcu odetchnąć pełną piersią na rozległych łąkach, na morskim piasku lub w leśnym zaciszu. Rozmarzył się, nawet nie słysząc, jak nieudolnie skrada się w jego kierunku Przepiórka, kolejny raz go przewracając i gryząc w ucho. Nie był zdenerwowany, co go nieco zdziwiło. Aczkolwiek i tak wymierzył kopniaka, starając się uwolnić od uciążliwego kocięcia. Celne kopnięcie oszołomiło chwilowo koteczkę, która z wielce urażoną miną oznajmiła, że idzie się przejść po obozie.
— Nie możesz sama, kochanie — wymruczała Pręgowane Piórko, uśmiechając się szeroko i lekko łapiąc kocię za skórę na karku — Błądzący i ja idziemy z tobą, prawda, Błądzący?
Point chciał krzyknąć na całe gardziołko "nie! nie chce z nią iść!", aczkolwiek wstrzymał się i niechętnie pokiwał kształtnym łebkiem. Unikał jej wzroku, co nie uszło uwadze czujnej karmicielce.
<< Pręgowane Piórko? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz