Byłem z siebie bardzo dumny. Zostałem honorowym członkiem Klanu Wilka! Moim mentorem został Jaszczurczy Ogon. Pomyślałem, że pójdę spytać się o jutrzejszy trening. Niestety wojownika nie było w obozie. Gdzie on się podział? Dopiero co go widziałem. Może wyszedł na wieczorny patrol? No trudno... Dowiem się wszystkiego następnego dnia!- pomyślałem po czym zacząłem kierować się do legowiska uczniów. Wszedłem nie zwracając uwagi na innych. Ułożyłem się na posłaniu z mchu i zamknąłem oczy.
Wszystko było czarne. Nagle z ciemności zaczął wyłaniać się zarys kota i zielone ślepia. Po chwili było już dokładnie widać kota. To była moja matka. Pobiegłem w jej stronę. Im byłem bliżej tym gorzej wyglądała i coraz bardziej zanikała. Z każdym moim krokiem w jej stronę, na jej ciele pojawiały się kolejne rany, kolejna krew. Zatrzymałem się. Ona umierała. Zacząłem płakać. Po chwili zobaczyłem jeszcze śmierć taty i Malinki.
Otworzyłem oczy. To był sen. Najokropniejszy jaki mógł mi się przyśnić. Poczułem jak po moich policzkach spływają łzy. Nie maż się! - skarciłem siebie w myślach.To była już przeszłość, czasu cofnąć się nie da. Wyszedłem z legowiska i skierowałem się do miejsca, gdzie śpią wojownicy. Jaszczurczy Ogon siedział przed nim liżąc łapę.
- Zaczynamy trening? - spytałem. Nie chciałem patrzeć wojownikowi w oczy, bo jeszcze by zobaczył, że płakałem.
- Coś się stało? - spytał lekko zaniepokojony kocur.
- Nic nic - rzuciłem szybko.
-No dobrze, skoro tak twierdzisz. - mruknął - Jeśli chodzi o trening, to dzisiaj poznasz tereny i granice. - powiedział po czym wstał i ruszył w kierunku wyjścia z obozu.
Podążyłem za nim. Szliśmy dłuższą chwilę po czym się zatrzymaliśmy. Poczułem nieznany zapach. Gdy tylko go poczułem moja sierść instynktownie się zjeżyła.
-Co to za zapach?
- To zapach psów - odpowiedział mi mentor.
Psy... To te okropne stworzenia z opowieści mamy. Tylko co one tu robiły? To przecież zagrożenie, a wojownik udzielił mi odpowiedzi ze straszną obojętnością. To było dziwne. Ale po chwili uzyskałem odpowiedzi.
- Tu jest jedna z granic Klanu Wilka. To siedlisko owiec. Pilnują go psy, dlatego też tak wyraźnie je czuć.
- Czyli tu jest niebezpiecznie, tak?
- Tak.
Ruszyliśmy dalej. Następnym punktem była Głęboka Ścieżka. Mentor wyjaśnił mi, że ten wąwóz to granica z Klanem Klifu. Potem była jeszcze granica z Klanem Burzy. Ona nie wyróżniała się niczym specjalnym. Po prostu koniec terenów Klanu Wilka i początek Klanu Burzy. I jeszcze ostatnie miejsce granicy, które już znałem. Koniec terenów Klanu Wilka i początek terenów niczyje. Nie słuchałem przez chwilę mentora i wpatrywałem się w dal. Po chwili jednak oprzytomniałem.
- ...Z tymi terenem niczyim stykają się granice wszystkich czterech klanów. - Dokończył swoją opowieść wojownik. Ja kiwnąłem głową, żeby nie myślał, że nie słuchałem.Jednak wojownik chyba widział jak wpatrywałem się w tamtą stronę. - Znasz to miejsce, prawda? Widziałem jak się tam patrzyłeś. Mieszkałeś tam?
- T-tak.
Wojownik chyba nie chciał drążyć tematu.
-No dobrze... Robi się późno. Wracajmy do obozu. Po drodze przepytam cie jeszcze z rang w klanie.
Kiwnąłem głową. Spojrzałem na słońce. Rzeczywiście, słońce zbliżało się do zachodu. Ruszyłem za mentorem w kierunku obozu. Tak jak powiedział, przepytał mnie jeszcze z rang w klanie. Udzieliłem poprawnych odpowiedzi, za co kocur pochwalił mnie. W końcu doszliśmy do obozu.
- No dobrze. Teraz idź coś zjeść - powiedział po czym podszedł do sterty zwierzyny, wziął dla siebie mysz i ruszył w kierunku legowiska wojowników. Ja również podszedłem do sterty i wziąłem z niej wróbla i skierowałem się w stronę legowiska uczniów. Usiadłem przed nim. Siedziały już tam dwie kotki. Po chwili dosiadł się jeszcze kocur. Siedzieliśmy tak chwilę w milczeniu, ale cisze przerwała niebieskooka kotka o imieniu Księżycowa Łapa.
- A tak właściwie - zwróciła się w moją stronę. - To dlaczego nie jesteś z rodziną tylko dołączyłeś do Klanu Wilka?
Inni wszyscy spojrzeli na mnie zaciekawieni.
- Nie mam już rodziny - odparłem, a moje oczy zamgliły się.
<Księżycowa Łapo? Lawendowa Łapo? Borsucza Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz