Nocna Skóra. Gwiazdy. Cisza.
Dzieje się to przed spotkaniem Motyla, ale po śmierci Wilczej Duszy.
Milczącą Sadzawkę oświetlało z boku światło księżyca, a jej niebieskawa sierść lśniła żywym srebrem. Kotka utkwiła swe krystalicznie niebieskie ślepia w wielkimi, białym księżycu. Gwiazdy migotały figlarnie, a nasi waleczni przodkowie rozpoczynali swoje łowy na Czarnej Skórze. Wracając do wojowniczki- jej łeb zaprzątały myśli, powiecie, ha!, raczej nic nowego. Każdy widział, iż się stara, przemęcza się, lecz mimo wszystko zaniedbuje relacje z innymi członkami Klanu Wilka, Pustułkowym Dziobem oraz jej uczennicą, Księżycową Łapą. Na tę myśl jakby się skuliła, dosłownie jakby ktoś ją próbował uderzyć. Dobrze wiedziała, że jest chorobliwie ambitna i do celu dąży aż po trupach, ale teraz utrzymywała dobre relacje tylko i wyłącznie ze Złotą Skórkę. Ta złocista zastępczyni poczęła ją coraz bardziej intrygować, więc mocno się do siebie zbliżyły. Okazało się, iż ona także nie lubi okazywać swoich uczuć. Nie można powiedzieć, iż złączyła je jakaś szczególna więź, ale Milczącej Sadzawce imponowało to, że była opanowana i zawsze zachowywała zimną krew. Podejmowała również świetne decyzje, więc byłaby świetną liderką. Niebieskawa wojowniczka po kilku uderzeniach serca, w końcu powstała, zostawiając wgłębienie w trawie. Westchnęła cichutko, czując jakiś chrzęst w tylnej łapie. Natychmiast przypomniała sobie ten feralny dzień, kiedy spotkała czarną samotniczkę o imieniu Wilcza Dusza, a ta samotniczka uratowała jej życie. Była niesamowitą kocicą, pełną werwy i energii, posiadająca dwa kociaki, z których tylko jeden chodził po tej ziemi żywy. Rzecz jasna, Milcząca Sadzawka tego nie wiedziała, co by ją jeszcze bardziej przybiło. Skierowała łeb ku aksamitnie czarnemu niebu i wymruczała:-Nasi wojowniczy przodkowie -zaczęła niepewnie.- chciałabym tylko prosić, o to, aby Wilcza Dusza była szczęśliwa w Klanie Gwiazdy oraz żeby do Klanu Wilka wróciły te czasy świetności, proszę.
Zamknęła ślepia wy wyrazie bólu i jeszcze kilka razy powtórzyła swoją prośbę, tylko ciut pewniej. Nie wiedziała, iż zostanie wysłuchana.
-*-
-Pomocy! Niech ktoś mi pomoże! -wrzasnął rudy kocur, cały zakrwawiony, niosący w pysku bezwładne szylkretowe ciałko.
Pozostali wojownicy leniwie wywlekali się ze swoich legowisk, niektórzy, bardziej przytomni, pobiegli do kocura, a inni, ci mniej przytomni, bezwładnie rozglądali się na boki. Milcząca Sadzawka, należąca do tych bardziej przytomnych, wraz ze Sosnowym Ogonem i Klonowym Futrem, ruszyli ramię w ramię do, jak się okazało, Jaszczurzego Ogona. Rudy kocur zaczął zawodzić niczym bity lis i słaniać się na boki, a Klonowe Futro wziął go pod bok i zaprowadził do legowiska medyków.
-Nie, proszę, nie! -wrzeszczał wojownik, szlochając jednocześnie.
Klonowe Futro począł lizać go uspokajająco po uszach, lecz potem obaj zniknęli w gąszczu legowiska. Stamtąd dało się słychać tylko krzyk, płacz i odprężającą, ciepłą mowę. Reszta kotów utworzyła krąg wokół ciała poległej, a była to (kierowali się tylko węchem, ponieważ ciałko było doszczętnie zmasakrowane) Słodkie Serce. Jej zielone oczy były rozszerzone wy wyrazie przerażenia i złości jednocześnie, zamglone, a ona sama była zimna jak lód. Łapy były porzucane w różne strony, ogona już nie było, a brzuch był rozpruty. Sosnowy Ogon nie wytrzymała i odwróciła wzrok, szepcząc cicho modlitwę do Klanu Gwiazdy. Niektóre koty poszły za jej przykładem, dopóki nie przerwał im przerażający i zacinający krew w żyłach wrzask.
-Zdrajcy! Nienawidzę ich! Nigdy im nie wybaczę! -ze swojego śmierdzącego barłogu wyszła liderka Klanu Wilka, Miodowa Gwiazda.
Przywódczyni, prawie ciągle się potykając, miauczała coś niewyraźnie pod nosem, dotknęła łapą ciała Słodkiego Serca, a jej ślepia zamgliły się złością i agresją. Wycharczała, strzelając długim i smukłym ogonem po bokach:
-On-on-ona ni-ehrg-e ży-haprh-je?
Wojownicy potwierdzili szybkim skinieniem głów, bojąc się reakcji ich liderki. Milcząca Sadzawka obserwowała to z zapartym tchem. Miodowa Gwiazda wymruczała coś pod nosem, uśmiechając się przerażająco i odeszła do swojej zapyziałej norki. Kilka kotów odetchnęło z ulgą, a płacz z legowiska medyków ucichł. Klan powolnie wracał do życia, Sosnowy Ogon, Cierniowa Łapa i Dębowy Liść ruszyli na polowanie. Szarawy kocur, wielka miłość Milczącej Sadzawki, o wdzięcznym imieniu Pustułkowy Dziób wyruszył na trening. Ustalony wcześniej przez Złotą Skórkę poranny patrol ruszył. Tylko nigdzie nie było widać zastępczyni Miodowej Gwiazdy.
-*-
Wróciła.
Złota Skórka wróciła po południu, wręcz dowlekając się do obozu Klanu Wilka. Została natychmiast otoczona przez koty i medyka, lecz zastępczyni liderki odmówiła leczenia. Powiedziała, iż to tylko małe zadrapanie, i odgoniła natarczywego Widmowego Wilka. Stary medyk pokręcił ze smutkiem łbem, odparł, żeby przyszła do niego pod wieczór i odszedł do swojego asystenta. Wojownicy obserwowali ją uważnie, widzieli jej zmarszczoną i zdeterminowaną minę, a za tą maską zimna krył się ból. Nikt nic nie zauważył, nikt nic nie podejrzewał.
Kiedy mrok okrył obóz Klanu Wilka, przyniósł za sobą śmierć kolejnego, ważnego kota. W Klanie Gwiazdy zagościła złocista kotka, o równie złotych ślepiach, o pięknym imieniu Złota Skórka. Żałoba przyszła do serc kotów, przyniosła wiele godzin czuwania, płaczu i lamentów. Miodowa Gwiazda, na wieść o utracie zastępczyni i siostry, załamała się. Odmówiła wybrania nowego zastępcy, narażając się na gniew Klanu Gwiazdy. Czyżby w niego zwątpiła? Takie i podobne pytania chodziły po łbach kotów z Klanu Wilka. W końcu jednak nadszedł ten moment, gdy chwiejnym krokiem, na Wielki Głaz, wdrapała się miodowa kotka, liderka Klanu Wilka. Stanęła bardzo ostrożnie, jakby miała zaraz spaść i zawołała donośnym głosem:
-Klanie Wilka, zbierzcie się tutaj! Słuchajcie uważnie, bowiem wyznaczam następnego zastępcę Klanu Wilka.
Wojownicy, którzy postanowili pójść spać, zaciekawieni wywlekli się ze swoich legowisk. Poprzekrzywiali swoje łebki, a niektórzy dumnie wypięli pierś. Każdy czekał na ponowne słowa Miodowej Gwiazdy. Ta jednak pogardliwie omiotła pyszne koty, wydymając pyszczek, lecz zawiesiła swoje spojrzenie na rudym kocurze. Był on umięśniony, chociaż siedział bardzo zgarbiony, wydawał się duży, rudą, potarganą sierść miał naznaczoną wieloma bliznami. Nie zauważył spojrzenia liderki swojego Klanu, więc zdziwiły go słowa, które wypowiedziała:
-Nowym zastępcą Klanu Wilka zostaje Jaszczurzy Ogon.
Niektóre koty smutnie zwiesiły łby, jednak zaraz poszły gratulować kocurowi. On jednak wstał, nadal ciut się garbiąc, a jego potargane futerko było miotane przez wiatr. Nabrał w płuca powietrza i rzekł:
-To wielki zaszczyt z Twojej strony, jednak nie jestem godzien. Odmawiam bycia zastępcą Klanu Wilka, uważam, że to za duża odpowiedzialność. Wybierz kota innego, godnego tej posady. Ja chcę tylko w spokoju walczyć, polować i zemrzeć tutaj, jako honorowy wojownik, nie przyszły lider.
Po tych wypowiedzianych zdaniach, zamilkł i usiadł. Miodowa Gwiazda nie oponowała, odrzekła krótko, zwięźle i na temat:
-Więc... Zastępcą zostaje Milcząca Sadzawka.
Zeszła szybko ze skały i zniknęła w gęstwinie swojego legowiska. Pozostał po niej tylko słodki zapach leśnych owoców. Natomiast niebieskawa kotka z godnością i chłodem przyjmowała gratulacje, ale rozchmurzyła się, gdy zobaczyła ciemno-szarą uczennicę Księżycową Łapę. Ta złożyła jej gratulacje zbyt entuzjastycznie i wywróciła się na glebie. Jednak prawdziwy szok przeżyła, gdy zobaczyła szarawy kształt. Pustułkowy Dziób.
(Pustułkowy Dziobie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz