Lamparcia Gwiazda nie był do końca przekonany co do wersji kotki. Prawda, nie pachniała już Klanem Wilka, a jej wymówka była dość prawdopodobna... Nie miał jednak zamiaru jej wypuszczać. Szepczący Wiatr była jego kartą przetargową. Dzięki niej mógł oczernić Klan Wilka i znów go upokorzyć. To zapewniłoby Klanowi Burzy spokój trwający jeszcze dłużej. Póki Klan Burzy dominuje nie muszą się obawiać. Jednak jeżeli ta pozycja zostanie zachwiana? Lamparcia Gwiazda nie chciał przed śmiercią kolejnej bitwy. Nie chciał też takiego czegoś po swojej śmierci. Doskonale zdawał sobie sprawę, że to przez niego Klan Burzy żyje teraz w ciągłym niepokoju. W obawie przed atakiem Klanu Wilka, przed walką. To przez niego. Ale Klan tego chciał. Nieliczni śmieli podważyć tę decyzję. Teraz wszyscy muszą się martwić.
- Nie mogę tego zrobić - powiedział w odpowiedzi na prośbę kotki. - Nie martw się Szepczący Wietrze, zadbam o to, żeby nie było ci tu źle.
- To może być gorzej niż teraz? - prychnęła kotka z frustracją. Lamparcia Gwiazda machnął ogonem wstając.
- Oby nie musiało być - powiedział i odszedł od swojej więźniarki.
Mijały dni, a napięcie w Klanie Burzy ani trochę nie zelżało. No.. Prawie. Kocięta Pręgowanego Piórka, jego siostrzenicy rozwiewały wszystkie niepokoje, kiedy wojownicy oglądali jak maluszki się bawią. Oboje byli cudowni. Lamparcia Gwiazda nie bał się tego powtarzać. Chwalił tak siostrzenicę przy każdej okazji.
- Zawsze byłaś największym skarbem Klanu Burzy, a teraz dałaś nam dwa równie cenne! - zawołał raz Lamparcia Gwiazda dzieląc języki z Pręgowanym Piórkiem.
- Dziękuję Lamparcia Gwiazdo, bardzo mi pochlebiasz - powiedziała kotka wpatrując się w łapy. - Ja też uważam, że moje dzieci to skarby.
- Będą dzielnymi wojownikami. Widać to po ich energii. Nie umieją usiedzieć w miejscu! Zupełnie jak babcia! Ona też jako kociak cały dzień się wierciła!
- Mama jako kociak była równie rozbrykana co teraz? Myślałam, że to przyszło jej z wiekiem! - zaśmiała się kotka. Lamparcia Gwiazda pokręcił głową.
- Ona była tą wesołą i rozbrykaną, a ja byłem tym opanowanym - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Tata zawsze nam mówił, że nie wie skąd to nam się wzięło. Chyba po jakichś krewnych matki...
- Jaka była wasza matka? Nigdy nie miałam okazji spytać o to mamę... - mruknęła Pręgowane Piórko. - No i wasz tata, oczywiście! Nazywał się Błękitna Burza, prawda?
- Nie znaliśmy naszej mamy - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Czarna Gwiazda zabił ją, gdy jeszcze piliśmy mleko. Tata nas wychowywał. Wszystko co wiemy o świecie jest jego zasługą. On był wspaniałym kotem.
- Klan Burzy może być dumny, skoro w jego historii są tak świetne koty - powiedziała Pręgowane Piórko. Lamparcia Gwiazdę nieco to zasmuciło. Jego ojciec nigdy nie był częścią Klanu Burzy, ale nie mógł jej tego powiedzieć. Musiał ją okłamywać, to takie nieuczciwe! - Lamparcia Gwiazdo, mogę cię jeszcze o coś spytać?
- Zawsze moja droga - powiedział czarny odzyskując kontakt z rzeczywistością.
- Czy znałeś mojego ojca?
- Nie kochanie - westchnął kręcąc głową. - I nigdy nie pytałem twojej mamy o to, kim on jest. Tak samo jak nie pytam ciebie. Czasami lepiej nie wiedzieć takich rzeczy. Na pewno inni ciebie pytają, ale ja... Ja wiem, że ty możesz nie chcieć tego mówić. Tak jak twoja mama nie chciała. To nic złego, naprawdę. To przecież nie twoja wina.
- Nie rozumiem... - mruknęła zakłopotana Pręgowane Piórko.
- Chodzi mi o to, że nie musisz mi tłumaczyć. Nie ważne kim był ich ojciec, którego i tak nigdy nie poznają. Liczy się to, że ty ich wychowujesz. To twoje dzieci. Dzieci Klanu Burzy. I ich lojalność zawsze będzie przy nas.
- Dziękuję Lamparcia Gwiazdo - szepnęła kotka liżąc swojego wuja po szyi. - Muszę już iść. Trzeba nakarmić dzieci.
- Najwyższa pora nauczyć je jeść normalne jedzenie! - zawołał lider za odchodzącą kotką. Pręgowane Piórko tylko się zaśmiała i przywołała dzieci bawiące się z Kwiecistym Wiatrem. Stara medyczka kilka dni wcześniej przeszła na emeryturę i dołączyła do Bladego Świtu i Mysiego Nosa, ustępując Gradowej Mordce. Poza tym życie w Klanie Burzy wyglądało najzupełniej normalnie. Może jednak nie do końca? Ciągłe patrole i polowania męczyły wojowników. Jeszcze Szepczący Wiatr... Jej obecność sprawiała, że Lamparcia Gwiazda czuł się nieswojo. Od dłuższego czasu oczekiwano przybycia Milczącej Gwiazdy. Ta jednak nie przychodziła. Lider Klanu Burzy wiedział, że to oznacza, że kotka mówiła prawdę. Czuł, że postępuje niesprawiedliwie więżąc kota z innego klanu. Może powinien dać jej wolność?
Słońce powoli zachodziło, a lider podszedł do miejsca, gdzie przebywała kotka. Z nikim nie rozmawiała, nawet strażnikami. Cały dzień się puszyła i tylko jadła to, co dostała. Nie odchodziła z wyznaczonego jej miejsca, bo nie mogła. Obserwowała obóz nienawistnym spojrzeniem.
- Jak się miewasz? - zapytał Lamparcia Gwiazda przechodząc obok strażników. Kotka w odpowiedzi prychnęła. - Chciałem z tobą porozmawiać o twojej przyszłości.
Szepczący Wiatr nastawiła uszu.
- Jedyny mój plan na przyszłość to wrócić do domu. Do mojej mamy i brata. - prychnęła. - No i sióstr i Borsuczego Gońca. Właściwie to mogłabym to zrobić, gdybyś mnie bez celu nie więził!
- Nie więżę cię bez celu - mruknął lider. - Nie masz pojęcia, co dzieje się teraz w lesie!
- No właśnie! - prychnęła.
- Dlatego uznałem, że nieco ci opowiem - westchnął kocur. - Ostatnio zaatakowaliśmy obóz Klanu Wilka.
Szepczący Wiatr nastroszyła sierść i wysunęła pazury. Stojący na straży Jałowcowy Krzew również był już w gotowości.
- Jak śmieliście! - wysyczała kotka widząc, że czeka ją poważniejsza walka. - Jakim prawem?
- Takim samym jak to, na którego podstawie twoja matka i Malinowa Gwiazda zaatakowały Klan Burzy - odparł Lamparcia Gwiazda. - Zabiliście wtedy naszych wojowników. Przez długi czas Klan Burzy nie umiał mi wybaczyć braku zemsty.
- Więc mścijcie się na Klanie Nocy, a nie na nas! - prychnęła kotka. - Klan Wilka przez wiele księżyców nie wchodził wam w drogę.
- Jest pewna różnica. Malinowa Gwiazda odeszła w Miejsce Gdzie Brak Gwiazd zanim Klan Burzy dosięgnął ją pazurami. Wojownicy nie są winni. Oni tylko słuchają poleceń swoich szalonych liderów!
- Tak samo jak twoi! - prychnęła kotka.
- Nie zmuszałem moich wojowników. Nie wszystkich... Wielu poszło tam samych. Aby pomścić naszych przyjaciół, choć zginęli zanim niektórzy z nich się w ogóle narodzili!
- I kogo zabiliście? Ilu wojowników Klanu Wilka musiało zginąć, abyście zaspokoili swoją krwawą rządzę?!
- Nie musiał ginąć nikt - powiedział Lamparcia Gwiazda robiąc głęboki wydech. - Co nie znaczy, że nikt nie zginął. Lawendowy Płatek, wasza medyczka niepotrzebnie przyłączyła się do walki. Przypłaciła to życiem.
- Mordercy! - syknęła kotka.
- Cienisty Pazur nie jest mordercą! - zawołał nagle Jałowcowy Krzew. - To był wypadek! Niepotrzebny incydent! Gdybyś go znała!... Jak był mały nie chciał polować! Nie chciał zabijać zdobyczy! I twój klan śmie nazywać go mordercą!
W oczach wojownika pojawiły się łzy. Lamparcia Gwiazda nastroszył sierść i szybkim ruchem pacnął w głowę Szepczący Wiatr. Kotka po chwili zareagowała próbując drapnąć lidera, ale ten zdołał odskoczyć.
- Nie będziesz obrażać moich wojowników i ich rodzin! - syknął Lamparcia Gwiazda uderzając ogonem w ziemię. - Klan Burzy dobrze cię karmi, pozwala ci dużo odpoczywać, a ty tak się mu odwdzięczasz!
- Za więżenie mnie wszyscy powinniście iść w Miejsce, Gdzie Brak Gwiazd! - syknęła kotka. - I za zamordowanie medyka też!
- Nikogo nie chcieliśmy zabijać! Żałujemy, że tak wyszło! - warknął Lamparcia Gwiazda. - Klan Burzy ma czyste sumienie! Nikt z nasz nie skrzywdziłby tak bardzo niewinnego kota! Przed atakiem powiedziałem moim wojownikom, że zabicie kota z Klanu Wilka to ostateczność! Honorowy wojownik nie zabija!
<Szepczący Wietrze?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz